Jak zapłacić więcej za ubezpieczenie niż wszyscy wokoło?
W trakcie negocjowania warunków umów leasingu mało kto zaprząta sobie głowę całkowitymi kosztami leasingu. Należy pamiętać że nie tylko marża, ale również dodatkowe koszty należy brać bezwzględnie pod uwagę. Oczywiście, wyspecjalizowane służby finansowe przedsiębiorstwa analizują i porównują oferty ale czy naprawdę posiadają obraz całości? Moim zdaniem niestety nie. Pozostawiając kwestie inżynierii finansowej, opartej o podawanie kosztów umowy w oparciu o różne egzotyczne waluty lub ukrywanie dodatkowych opłat, pozostaje kwestia ubezpieczenia przedmiotu leasingu. Problem pojawia się wtedy, kiedy leasingobiorca nie zagwarantuje sobie prawa do samodzielnego zawierania umów ubezpieczenia.
Oczywiście pojawią się krytyczne uwagi, że to przecież nie leasingobiorca jest właścicielem i to nie on powinien decydować jakie umowy zawrzeć i na jakich warunkach. Jedno jest pewne, koszty ubezpieczenie ponosi - leasingobiorca, a nie leasingodawca . W przypadku szkody, leasingodawca nie zawiesi płatności rat do momentu wypłaty odszkodowania, ani też nie poczeka aż samolot będzie sprawny. Tak więc kto powinien mieć prawo do podjęcia decyzji w tym zakresie?
Doświadczenie uczy, że poza zapisem że ubezpieczenie zawierane jest przez leasingodawcę niewiele więcej pojawia się w umowie. Oznacza to że może się okazać że będziemy musieli zapłacić za ubezpieczenie, które czy chcemy czy nie, wybierze za nas leasingodawca. On też będzie podejmował każdorazowo decyzje o ubezpieczeniu przy przedłużaniu umowy. Biorąc pod uwagę marżę na ubezpieczeniu, może być to łakomy kąsek dla leasingodawcy.
Należy się też zastanowić kto i w czyim imieniu zawiera lub pośredniczy w zawarciu umowy ubezpieczenia. Nie jest moją intencją negowanie profesjonalizmu Kolegów ale czy reprezentują oni osobę która ponosi koszty zawarcia umowy czy beneficjenta ubezpieczenia? Czy leży w ich interesie przedstawić Klientowi konkurencyjną ofertę? Kto jest tym Klientem - leasingobiorca czy leasingodawca. Odpowiedź jest zbyt trywialna aby się nad nią rozwodzić.
W takim jak i wielu innych przypadkach należy się skontaktować się z brokerem. Broker to osoba która zawsze działa niezależnie i analizuje wszystkie możliwe opcje dla dobra Klienta, gdyż poza aspektem ceny pozostaje jeszcze jedna kwestia, co się dzieje w przypadku zaistnienia szkody oraz kto i w jakim zakresie pomaga użytkownikowi. Broker który zostanie umocowany do reprezentowania interesów leasingobiorcy poza dopełnieniem formalności związanych ze zgodą na wypłatę odszkodowania, czynnie uczestniczy w procesie likwidacji szkody.
Chciałbym dać powód do głębszej analizy zawieranych umów oraz zwrócenia baczniejszej uwagi na wszystkie aspekty stanowiące o koszcie finansowania statków powietrznych. Należy przeanalizować całość kosztów wraz niezbędnym ubezpieczeniem. Może uda się poświęcając odrobinę czasu zaoszczędzić pieniądze wymuszając na leasingodawcy zmianę zapisu dotyczącego ubezpieczenia.
Oczywiście pojawią się krytyczne uwagi, że to przecież nie leasingobiorca jest właścicielem i to nie on powinien decydować jakie umowy zawrzeć i na jakich warunkach. Jedno jest pewne, koszty ubezpieczenie ponosi - leasingobiorca, a nie leasingodawca . W przypadku szkody, leasingodawca nie zawiesi płatności rat do momentu wypłaty odszkodowania, ani też nie poczeka aż samolot będzie sprawny. Tak więc kto powinien mieć prawo do podjęcia decyzji w tym zakresie?
Doświadczenie uczy, że poza zapisem że ubezpieczenie zawierane jest przez leasingodawcę niewiele więcej pojawia się w umowie. Oznacza to że może się okazać że będziemy musieli zapłacić za ubezpieczenie, które czy chcemy czy nie, wybierze za nas leasingodawca. On też będzie podejmował każdorazowo decyzje o ubezpieczeniu przy przedłużaniu umowy. Biorąc pod uwagę marżę na ubezpieczeniu, może być to łakomy kąsek dla leasingodawcy.
Należy się też zastanowić kto i w czyim imieniu zawiera lub pośredniczy w zawarciu umowy ubezpieczenia. Nie jest moją intencją negowanie profesjonalizmu Kolegów ale czy reprezentują oni osobę która ponosi koszty zawarcia umowy czy beneficjenta ubezpieczenia? Czy leży w ich interesie przedstawić Klientowi konkurencyjną ofertę? Kto jest tym Klientem - leasingobiorca czy leasingodawca. Odpowiedź jest zbyt trywialna aby się nad nią rozwodzić.
W takim jak i wielu innych przypadkach należy się skontaktować się z brokerem. Broker to osoba która zawsze działa niezależnie i analizuje wszystkie możliwe opcje dla dobra Klienta, gdyż poza aspektem ceny pozostaje jeszcze jedna kwestia, co się dzieje w przypadku zaistnienia szkody oraz kto i w jakim zakresie pomaga użytkownikowi. Broker który zostanie umocowany do reprezentowania interesów leasingobiorcy poza dopełnieniem formalności związanych ze zgodą na wypłatę odszkodowania, czynnie uczestniczy w procesie likwidacji szkody.
Chciałbym dać powód do głębszej analizy zawieranych umów oraz zwrócenia baczniejszej uwagi na wszystkie aspekty stanowiące o koszcie finansowania statków powietrznych. Należy przeanalizować całość kosztów wraz niezbędnym ubezpieczeniem. Może uda się poświęcając odrobinę czasu zaoszczędzić pieniądze wymuszając na leasingodawcy zmianę zapisu dotyczącego ubezpieczenia.
Źródło artykułu
Komentarze