Koralowce i muszle wśród nielegalnych pamiątek z wakacji; na krakowskim lotnisku ponad 120 razy złamano prawo
Fragmenty rafy koralowej i muszle są wśród nielegalnych pamiątek z wakacji, zatrzymywanych na krakowskim lotnisku. Celnicy od początku roku odnotowali tu ponad 120 przypadków łamania prawa, zakończonych nałożeniem mandatu karnego lub skierowaniem sprawy do sądu.
Wśród ostatnich spektakularnych okazów, przejętych w porcie lotniczym, są trzy szkielety chronionego koralowca o wadze 1 kilograma. Turyści podróżowali ze Sri Lanki przez Emiraty Arabskie. Znaleźli okazy na plaży i nie wiedzieli, że podlegają one ochronie. Postępowanie w sprawie prowadzi Małopolski Urząd Celno-Skarbowy.
Nielegalne pamiątki z wakacji były wśród tematów, poruszonych podczas wtorkowego briefingu prasowego w Centrum Edukacji Lotniczej w Krakowie. Ośrodek ten, usytuowany na terenie Kraków Airport, jest miejscem warsztatów poświęconych funkcjonowaniu lotniska. Tutaj też można oglądać przykłady egzotycznej fauny i flory, objętej zakazem przewożenia.
Jak zauważyła ekspert z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie Małgorzata Woźniak-Słota, podróżni najczęściej są nieświadomi, że na transport danej rzeczy muszą mieć pozwolenie odpowiedniej instytucji kraju wywozu i przywozu.
Ochroną prawną objęte są rośliny i zwierzęta, w tym koralowce, objęte Konwencją Waszyngtońską. O ile o zakazie przywozu egzotycznych zwierząt i roślin wielu turystów wie, o tyle dla wielu wciąż nie jest jasne, że koralowce, muszle, przedmioty ze skóry dzikich zwierząt czy naturalne medykamenty i produkty lecznicze (maści, balsamy, itp.) także są objęte takim zakazem.
Za transport roślin i zwierząt pod ochroną grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. W przypadku, kiedy turysta robi to nieświadomie, kara może się ograniczyć do grzywny. Ostatnio przywiezienie takiej pamiątki z wakacji kosztowało turystę 10 tys. zł kary.
Koralowce rafotwórcze, choć często przypominają swoim wyglądem rośliny, są zwierzętami. Znajdują się na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Ochronie podlegają zarówno koralowce żywe, jak i martwe, a także ich szkielety, często znajdowane na plażach.
Na wtorkowym briefingu prasowym straż graniczna i władze lotniska zaapelowały o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.
Jak poinformował komendant straży granicznej na krakowskim lotnisku ppłk Winicjusz Tęczar, od początku roku funkcjonariusze zespołu interwencji specjalnych prawie 200 razy podejmowali działania na terenie portu lotniczego, przy czym były to głównie prace pirotechniczne związane z pozostawieniem bagaży bez opieki. Nie zabrakło interwencji spowodowanych nieodpowiedzialnymi żartami.
Komendant Karpackiego Oddziału Straży Granicznej gen. bryg. Adam Jopek przypomniał, że nad bezpieczeństwem w Kraków Airport czuwa 240 funkcjonariuszy odrębnej placówki SG. Strefa działania tej placówki od czterech lat obejmuje tylko i wyłącznie międzynarodowy port lotniczy, ze szczególnym uwzględnieniem terytorialnego zasięgu przejścia granicznego. Także cztery lata temu powołana została druga placówka SG w Krakowie – to jednostka aglomeracyjna, działająca na terytorium miasta i ościennych powiatów.
Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar zaznaczył, że na lotnisku bezpieczeństwo jest szczególnie ważne i zachowanie, które pasażerowi może wydać się zabawne, przez ochronę lotniska i straż graniczną jest bardzo poważnie traktowane i restrykcyjnie weryfikowane.
Prezes Kraków Airport Łukasz Strutyński szczególny apel skierował do kierowców o ostrożność przy przejeździe kolejowym, gdzie są szlabany i światła. W ostatnim czasie doszło tu do dwukrotnej blokady przejazdu przez szlaban. W jednym przypadku kierowca uderzył w szlaban, a w drugim – wjechał na teren torowiska. Takie sytuacje – jak przypomniał prezes – oznaczają utrudnienia na tysięcy pasażerów.
Strutyński dodał również, że za kilka dni lotnisko spodziewa się 7-milionowego pasażera. „To radość, ale i wyzwanie” – mówił o rosnącej frekwencji podróżujących. Jego zdaniem tegoroczne statystyki dotyczące interwencji na lotnisku mogą być nieco lepsze niż te w poprzednim roku, jednak – jak ocenił – coraz więcej jest pasażerów agresywnych, w przypadku których trzeba zastosować środki przymusu bezpośredniego.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ ktl/
Komentarze