Przejdź do treści
Źródło artykułu

Wojskowe Szkolnictwo Lotnicze II RP – lata 30

Koniec lat 20 minionego wieku w II Rzeczpospolitej przyniósł zmiany w szkolnictwie lotniczym. Miały one, między innymi, na celu usprawnienie kształcenia przez jego scentralizowanie. To właśnie wtedy powstały trzy bardzo znaczące ośrodki edukacyjne dla spadkobierców Ikara w Polsce. Rozpoczął odpowiednio dostosowany do nowych warunków działalność Dęblin. Otworzyła swoje podwoje zmodernizowana Bydgoszcz i sąsiedni Grudziądz. 

Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa z siedzibą w Dęblinie na bazie Oficerskiej Szkoły Lotniczej stało się idealne dla funkcjonowania Działu Nauk i Szkoły Podchorążych Lotnictwa. Mieściło również w swoich strukturach dwie eskadry składające się na dywizjon ćwiczebny, eskadrę pilotażu, oddział portowy i park lotniczy. Całości dopełniały służby kwatermistrzowskie.

Pozostawiona Szkoła Podchorążych Lotnictwa przejęła na siebie ciężar szkolenia obserwatorów. „Zrezygnowano” z dywizjonu szkolnego. W jego miejsce, z trzech eskadr sformowano dywizjon podchorążych.

Pułki lotnicze po przewrocie majowym, dokonanym przez Józefa Piłsudskiego narzekały na brak oficerów pilotów. Wynikało to z błędnych decyzji, jakie zapadały na wyższych szczeblach. Aby te braki uzupełnić, Ministerstwo Spraw Wojskowych postanowiło, że to właśnie w Dęblinie będzie się odbywało przeszkolenie pilotów na kursach dla obserwatorów – absolwentów z byłej Oficerskiej Szkoły Lotnictwa. Kursanci musieli się wykazać roczną praktyką w pułku lotniczym. Nie bez znaczenia była dobra opinia przełożonych. Zamierzano w ten sposób wyszkolić pilotów dla samolotów liniowych.

Pierwszy kurs miał swoją inaugurację w maju 1929 r. Trwał do października tego samego roku. Uczestnikami byli absolwenci Oficerskiej Szkoły Lotnictwa z 1927r. Kolejne kursy zaczynały się w maju, względnie miesiąc później. W ławach zasiadało blisko 40 oficerów obserwatorów. Przeważali wśród nich absolwenci Szkoły Podchorążych Lotnictwa. To oni mieli za sobą zaliczony rok, czasem dwa, służby w pułkach lotniczych. Część kursantów była kierowana do szkolenia na pilotów. Z Dęblina trafiali do Grudziądza. Tu odbywali Kurs Wyższego Pilotażu.

W październiku 1932r. w Dęblinie zostały zorganizowane kursy szkolące na pilotów wszystkich tych oficerów, którzy służyli poza lotnictwem. Krótko byli przedstawicielami innych rodzajów broni. Wspomniane kursy to nic innego jak Kurs Pilotów dla Oficerów Młodszych.

Kursy Pilotów trwały od 6 do 8 miesięcy. Po ich zakończeniu kursant stawał się pilotem samolotu liniowego. Trafiał na staż do pułku lotniczego. W ramach stażu odbywał w eskadrze treningowej szkolenie praktyczne. Po osiągnięciu zadawalających ocen dowódca pułku wnioskował o przeniesieniu delikwenta do korpusu osobowego lotnictwa.

Należy pamiętać, że kandydaci wcześniej odbywali na zaliczenie miesięczne przeszkolenie szybowce. I co nie było bez znaczenia musieli skontrolować stan swojego zdrowia. Przechodzili badania w Centrum Badań Lotniczo – Lekarskich.

We wspomnianym 1932r. do Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa postanowiono skierować ochotników z innych broni w celu wykształcenia odpowiedniej ilość obserwatorów. Jak postanowiono, tak zrobiono. Realizowano wobec nich program z wcześniej funkcjonującej Szkoły Obserwatorów Lotniczych w Toruniu. Po dziesięciomiesięcznym kursie, absolwenci trafiali - podobnie jak ich koledzy piloci - do pułków. Po rocznym stażu, mając pozytywną opinię, zasilali korpus osobowy oficerów aeronautyki.

Sześć lat przed wybuchem II wojny światowej zrezygnowano ze szkolenia podchorążych na obserwatorów. Co więcej przerwano nabór do Szkoły Podchorążych Lotnictwa. Rok później na jesieni wprowadzono szkolenie podchorążych na pilotów. Na kurs zostali przyjęci tylko ci, którzy byli absolwentami Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa.

Funkcjonujące wcześniej Centrum Wyszkolenia Podoficerów Lotnictwa nad Brdą w Bydgoszczy odpowiednio rozbudowano. Na nowy wizerunek Bydgoszczy składały się: komenda, Dział Nauk, kwatermistrzostwo, park lotniczy, oddział portowy i dawna Centralna Szkoła Podoficerów Pilotów - obecnie była to Szkoła Podoficerów Pilotów ze Szkołą Podoficerów Mechaników Lotników, do nie tak dawna: Centralna Szkoła Mechaników Lotniczych.

7 sierpnia 1930r. minister spraw wojskowych swoim rozkazem powołał do życia Szkołę Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich. To ona miała zapewnić kształcenie dla młodzieży męskiej w przedziale wiekowym 16 – 19 lat, która zakończyła swoją edukację na poziomie szkoły podstawowej. Albo byli w „lepszej” sytuacji, ponieważ dysponowali niepełnym średnim wykształceniem. Szkoła Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich miała z tych chłopców uczynić mechaników lotniczych bądź specjalistów w zawodach technicznych niezbędnych do funkcjonowania lotnictwa. Nauka trwała trzy lata. Uczono nie tylko zawodu, ale także technologii, remontu samolotów, budowy płatowców i silników, rysunku technicznego i samej aerodynamiki. Pierwszy rocznik składał się ze 100 chętnych. Z racji na wzrost zapotrzebowania, w następnym roku liczbę miejsc podwojono. Dodatkowo otwarto klasę pilotów i strzelców – radiotelegrafistów.

Ministerstwo Spraw Wojskowych poszło dalej. W 1934r. nastąpiła restrukturyzacja tego, co już istniało. 1 września na mapie szkół wojskowych II RP pojawiło się Centrum Wyszkolenia Technicznego Lotnictwa. Taką nazwę przyjęła placówka w Bydgoszczy. Na jej nowy kształt składała się obecnie: Szkoła Podoficerów Pilotów, Szkoła Podoficerów Mechaników Lotniczych, Szkoła Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich i Szkoła Podchorążych Technicznych Lotnictwa.

Departament Aeronautyki zdawał sobie sprawę, że w lotnictwie istnieje liczna grupa oficerów personelu technicznego, która nie ma odpowiedniego wykształcenia do zajmowanych przez siebie stanowisk. Pozostawali na nich dlatego, że mieli za sobą długoletnią praktykę. To było za mało. Lotnictwo otrzymywało nowe samoloty. Obsługa ich wymagała większej wiedzy. Tej nie dało się zdobyć na pospiesznie organizowanych kursach.

Szkoła Podchorążych Technicznych Lotnictwa zainaugurowała swoją działalność w październiku 1934r. Była szkołą na prawach wyższej uczelni wojskowej. Nauka trwała 3½ roku. Podchorążowie zdobywający wiedzę niezbędną dla oficerów technicznych mieli ją zdobywać w czasie swoich praktyk. Te były przewidziane w pułkach lotniczych i zakładach przemysłowych. Po ukończeniu nauki otrzymywaliby dyplom inżyniera i byliby promowani do stopnia podporucznika lotnictwa.

Aby nie zmarnować talentu u najzdolniejszych postanowiono, że prymusi po praktyce uzyskają stanowiska oficerów nadzoru technicznego w pułkach lotniczych. Tak więc minister spraw wojskowych zadbał o to, aby w strukturach lotniczych (nie tylko cywilnych) niepodległej Polski nie zabrakło dobrze wykształconych oficerów technicznych.

Wspomniany wyżej Dęblin i Bydgoszcz zajmowały się kadrą zawodową dla lotnictwa. Nie pozostawiały bez opieki rezerwy personelu latającego. Czyżby zapomniano o poborowych? Nie. O nich dbały we własnym zakresie pułki lotnicze. Ale i w nich myślano o zorganizowaniu ośrodka nauczania dla poborowych. Takiego, który mógłby zapewnić z chwilą zakończenia szkolenia na poziomie podstawowym, pracę w każdej instytucji związanej z lotnictwem.

Pierwsze próby uczyniono w Poznaniu. Zorganizowano Oddział Służby Lotnictwa. Miało to miejsce na przełomie 1923/24r. Przy nim przez cztery lata (od 1927 do 1931 r.) otwarto Szkołę Podchorążych Rezerwy Lotnictwa. Ta placówka zorganizowała tylko trzy kursy dla rezerwistów z innych broni. Po ośmiu miesiącach nauczania teoretycznego swoich podopiecznych oddawała do Centrum Wyszkolenia Podoficerów Lotnictwa nad Brdą. Teraz w Bydgoszczy przechodzili kurs pilotażu. Ale nie było wszystkim sądzone latać. „Uziemieni” nie zakwalifikowani do nauki pilotażu po ukończeniu edukacji uzyskiwali stopień podchorążego rezerwy służby technicznej lotnictwa. Oddział Służby Lotnictwa w 1929r. zmienił nazwę na Batalion Szkolny Lotnictwa. Po trzech latach istnienia batalion został rozformowany.

Ale kadra zawodowa i rezerwy personelu latającego miały dalej dla siebie Lotniczą Szkołę Strzelania i Bombardowania w Grudziądzu. Ta została utworzona rozkazem wydanym przez ministra spraw wojskowych w dniu 8 marca 1928r. 15 lipca 1928r. nastąpiło w niej rozpoczęcie nauki. Wykorzystywała w procesie nauczania z tego co otrzymała w spadku po Oficerskiej Szkole Lotnictwa. Początkowo były prowadzone zajęcia dla strzelców pokładowych. W następnym roku rozpoczęły się kursy doskonalące. Uczestnikami tych byli piloci i obserwatorzy. Zapoznawali się na nich z techniką strzelania i bombardowania. Na tym nie poprzestano. Zorganizowano kursy dla… rusznikarzy.

Grudziądz był znany również z tego, że organizował Kurs Wyższego Pilotażu. Za jego sprawą piloci przeszkalali się z pilotów samolotów myśliwskich na pilotów samolotów myśliwskich. W czasie roku był prowadzony kurs wiosenny i jesienny. Wiosenny obejmował oficerów a jesienny podoficerów. Nauka – przeszkolenie trwało od dwóch i pół miesiąca do trzech miesięcy. Było to uwarunkowane indywidualnie względem przeszkalanego. Ten poznawał w czasie indywidualnych lotów nie tylko tajniki akrobacji, ale także technikę lotów grupowych. I rzecz jasna, zgodnie do nazwy Szkoły, nabywał umiejętności strzeleckie.

Do Grudziądza, do lotów na przeszkolenie za sterami samolotów myśliwskich, byli kierowani oficerowie z Dęblina po Kursie Pilotów dla Oficerów Młodszych. Taka edukacja miała miejsce do 1934r. W przypadku podoficerów, znajdowali swoje miejsce wszyscy typowani przez Bydgoszcz, to jest Szkołę Podoficerów Pilotów. W przypadku podchorążych, trafiali wybrani ze Szkoły Podchorążych Lotnictwa. Reforma szkolnictwa w Grudziądzu zaczęła się w 1929r. Po niej Lotnicza Szkoła Strzelania i Bombardowania programowo była podobna do placówek w Dęblinie i nie tak bardzo odległej Bydgoszczy.

Grudziądz dysponował własnym poligonem do prowadzenia nauki strzelania. Strzelanie również odbywało do holowanych rękawów przez inne samoloty. Korzystano również z fotokarabinów. Na potrzeby uczących, były wykorzystywane dwie ćwiczebne eskadry. Te wykorzystywali odpowiednio: przechodzący Kurs Wyższego Pilotażu i pozostali. Kurs Wyższego Pilotażu zapewniały samoloty myśliwskie, a pozostali mieli dla siebie samoloty liniowe. To właśnie tu, w Grudziądzu, duży nacisk kładziono na umiejętności w lataniu bez widoczności ziemi.

Niestety mimo prac nad reformą szkolnictwa lotniczego od 1934r., placówka traciła na znaczeniu. Wybrane zajęcia z jej programu przechodziły do pułków lotniczych. Miało to minusy i plusy. Niemniej jednak Grudziądz zapewniał naukę na Kursie Wyższego Pilotażu.

Konrad Rydołowski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony