Przejdź do treści
Źródło artykułu

Sylwetki Lotników - Ludwik Idzikowski

Urodził się w Warszawie 24 sierpnia 1891 r. Maturę zdał w 1912 r. w Rosji. Studiował w Belgii. Podczas I wojny światowej został zmobilizowany do armii rosyjskiej. Z jej szeregów otrzymał skierowanie do lotnictwa. W 1916 r. po ukończeniu szkoły pilotów został przydzielony do eskadry, z którą ruszył na front. Dwa lata później wrócił do Warszawy i rozpoczął służbę w Wojsku Polskim. Walczył podczas wojny polsko – radzieckiej w obronie Lwowa.

Po skończonej wojnie został przeniesiony do Grudziądza. W szkole pilotów został instruktorem, a następnie dowódcą eskadry i zastępcą szefa pilotażu. Kilka miesięcy pełnił służbę w Departamencie Lotnictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych. Następnie powrócił  do latania warszawskiego pułku. W kwietniu 1926 r. Idzikowski został przydzielony do Polskiej Misji Wojskowej Zakupów we Francji, gdzie oblatywał zakupione przez Polskę. Wtedy zrodził pomysł pokonania oceanu. Chciał polecieć nad Atlantyk inaczej niż poprzednicy. Chciał go pokonać w locie na zachód. Do tej pory próby takie nie powiodły się. Nikt nie leciał pod wiatr. Niestety nie znalazł zwolenników dla swojego pomysłu. Więc wszystko co możliwe robił sam. Między innymi wypożyczył od Francuzów samolot z ich nawigatorem.

Jednak na skutek zainteresowania dziennikarzy, polskie władze wykazały ożywienie. W tym celu wybrano i zakupiono odpowiedni samolot. Wybór padł na  Amiot - 123 (przerobiona wersja bombowca). Do lotu wyznaczono Idzikowskiego i wybrano nawigatora, którym został Kazimierza Kubala. Pierwszy start nastąpił 3 sierpnia 1928 r. z lotniska pod Paryżem. Po przeleceniu ok. 3200 km załoga zauważyła spadający poziom oleju i zdecydowała się na powrót. Idzikowski podjął decyzję o wodowaniu w pobliżu płynącego statku. Tak też uczynił. Wodowali ok. 70 km od brzegu Hiszpanii. Marynarze uratowali załogę i podjęli samolot, jednak ten uległ uszkodzeniu. Rok później powtórnie postanowili ponowić próbę. W tym celu ze składek Polonii amerykańskiej zakupiono drugi egzemplarz samolotu.

Do ponownego lotu wystartowali 13 lipca 1929 r. z lotniska Le Bourget. Po przeleceniu 2140 km silnik samolotu zaczął zmniejszać obroty. Załoga stanęła przed problemem. Lecieć czy lądować. Wybrali, że nie będą kusili losu. Lucek jako dowódca dokonał wyboru miejsca. Niestety w pobliżu nie było zbawczego statku. Postanowił siadać na jednej z wysepek Azorów. Z powodu nieregularnej pracy silnika zdecydował jednak lądować jeszcze bliżej lądu. Znalazł do tego celu wyspę Graciosa. Podczas awaryjnego lądowania na polu samolot wpadł na niewidoczne (zapadał zmrok) z powietrza kamienne ogrodzenie. Maszyna skapotowała i spłonęła. W katastrofie śmierć poniósł pilot, a nawigator został ranny. Zwłoki lotnika wróciły do Polski na pokładzie ORP „Iskra” i spoczęły na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Konrad Rydołowski

Czytaj również o innych zasłużonych dla lotnictwa.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony