Laserem oślepiał pilotów śmigłowca wojskowego - zatrzymany przez policję
Policyjni antyterroryści wraz z ryckimi funkcjonariuszami zatrzymali mężczyznę uzbrojonego w nóż i paralizator podejrzanego o to, że laserem oślepiał pilotów śmigłowca wojskowego. 40-letni obywatel Japonii odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Do przestępstwa doszło 8 października 2014 roku około godz. 20.00. Podczas przelotu kontrolnego pilot śmigłowca wojskowego z Dęblina poinformował wieżę kontrolną o tym, że ktoś w konkretnym rejonie w Rykach celuje w statek powietrzny zieloną wiązką lasera. Takie zachowanie stanowiło zagrożenie dla śmigłowca, gdyż mogło spowodować oślepienie załogi i doprowadzeniem do katastrofy lotniczej. Z relacji pilotów wynikało, iż wiązka lasera kierowana była z terenu prywatnej posesji w Rykach.
Informacja natychmiast została przekazana funkcjonariuszom ryckiej komendy. Oficer dyżurny błyskawicznie skierował we wskazany rejon policjantów. Funkcjonariusze ustalili, że sprawcą jest 40-letni obywatel Japonii, na stałe przebywający w Polsce. Istniało podejrzenie, że może on być niebezpieczny i może posiadać broń. W mieszkaniu oprócz podejrzanego przebywała jego rodzina. Mając na względzie bezpieczeństwo jego rodziny opracowano specjalny plan działań. Do zatrzymania zostali zaangażowani lubelscy antyterroryści oraz policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie. Przez kilka dni policjanci wyczekiwali na dogodną sytuację do zatrzymania.
Wczoraj po południu 40-letni obywatel Japonii został kompletnie zaskoczony przez policjantów. Do zatrzymania doszło na drodze. Przebieg interwencji był tak szybki, że mężczyzna nie zdołał użyć posiadanego przy sobie paralizatora czy noża. Przy zatrzymaniu stawiał opór i krzyczał, że nasze czynności są nielegalne. Grożąc jednocześnie konsekwencjami. Trafił do policyjnego aresztu. Rodzinie mężczyzny została udzielona pomoc lekarska. Podczas całej akcji nikt nie doznał żadnych obrażeń. Nie było też żadnego niebezpieczeństwa dla osób postronnych.
Mężczyzna odpowie teraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jeszcze dziś mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratura, który zdecyduje o jego dalszym losie.
JW
Komentarze