Czy jeden pilot w kokpicie samolotów pasażerskich to dobre rozwiązanie?
Koncern Boeing aktywnie rozwija technologie, które spowodują, że w kokpitach samolotów pasażerskich będzie wymagany tylko jeden pilot. Zgodnie z aktualnie obowiązującymi europejskimi przepisami w dziedzinie lotnictwa, w samolotach pasażerskich, które mają więcej niż 20 miejsc, w kokpicie musi się znajdować co najmniej dwóch lotników.
Steve Nordlund, wiceprezes Boeinga, powiedział, że autonomiczna technologia, która pozwoli zmniejszyć liczbę członków załogi, jest rozwijana z "dobrą prędkością". Dodał jednak, że nie sądzi, aby w najbliższej przyszłości można było zobaczyć na niebie bezzałogowego B737. Ale to, co się pojawi, to więcej automatyzacji w kokpicie, co być może spowoduje zmniejszenie liczby pilotów w kokpicie.
Aspekt ten pomógłby również rozwiązać niedobór pilotów, który według analityków w ciągu najbliższej dekady może osiągnąć ponad 200 tys. etatów. Ale podczas gdy samoloty stały się w ostatnich dziesięcioleciach coraz bardziej zautomatyzowane, przykładowo wykorzystując rutynowo autopilota we wszystkich fazach lotu, perspektywa mniejszej liczby członków załogi może wciąż okazać się trudna do zaakceptowania, zarówno przez pasażerów, jak i organy regulacyjne.
Po tym jak pilot A320 Germanwings rozbił celowo samolot w Alpach w marcu 2015 r., zabijając 150 osób, Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego wprowadziła zasadę, że w każdej fazie lotu w kokpicie musi się znajdować dwóch członków załogi. Oznacza to, że jeśli pilot musi wyjść z kokpitu, aby na przykład skorzystać z toalety, musi go zastąpić członek personelu pokładowego.
Komentarze