Przejdź do treści
Źródło artykułu

Szybowiec lądował awaryjnie k/Gostynia

Spore zaskoczenie osób spacerujących ścieżką rowerową w kierunku Goli oraz samych mieszkańców, wywołał wczoraj lądujący na polu...szybowiec. Leciał nim leszczynian, który ze względu na niekorzystne warunki po kilkugodzinnej podróży zmuszony był przerwać lot i wylądować na skoszonym polu. Lądowanie, choć awaryjne, było bardzo łagodne. Ani pilot, ani maszyna nie ucierpieli.

Jednoosobowy szybowiec Jantar STD3 wylądował w czwartek po popołudniu w okolicach Goli. Zatrzymał się niespełna 200 metrów od krajowej "dwunastki". Jak zapewniał nas pilot - Łukasz Majerek z Aeroklubu Leszczyńskiego, nic poważnego się nie stało. Było to awaryjne lądowanie. - Skończyły się warunki, a dokładnie noszenia termiczne. Szybowce wykorzystują do wznoszenia się ciepłe prądy, któe znajdują się pod chmurami, podobnie jak ptaki. Kiedy chmury zniknęły straciłem nośność i wylądowałem w polu.

Ciężko było wrócić od wiatr - wyjaśnia Łukasz Majerek z Aeroklubu Leszczyńskiego, pilot z 8-letnim stażem. - Leciałem z Leszna, za Gostyniem miałem punkt treningowy i zaliczyłem go - dodaje. Okazuje się, że loty szybowcowe nad Gostyniem odbywają się bardzo często. - Znam tą okolicę, często tu latam. Rzadko tylko ktoś zwraca na nas uwagę, bo nie robimy hałasu. Szybowce są bezsilnikowe i ich nie słychać - dodaje Łukasz Majerek.

Czytaj całość artykułu na stronie www.gostyn24.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony