Przejdź do treści
Źródło artykułu

Gen. Wiśniewski: chcemy zdobyć przewagę w powietrzu; wierzę w ofensywny charakter sił powietrznych

Chcemy zdobyć przewagę w powietrzu; wierzę w ofensywny charakter sił powietrznych - powiedział zastępca Dowódcy Generalnego gen. dyw. Cezary Wiśniewski na konferencji Defence24 Days podczas dyskusji o nowych samolotach bojowych dla Polski - kolejnych samolotach wielozadaniowych lub myśliwcach przewagi powietrznej.

We wtorkowej dyskusji na Defence24 zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i były inspektor Sił Powietrznych gen. Wiśniewski wraz z przedstawicielami najważniejszych firm z branży lotniczej - Boeinga, Lockheed Martin, Northrop Grumann i MBDA - dyskutował o przyszłych planach rozwoju polskich Sił Powietrznych, w tym o kolejnych zakupach samolotów po obecnych zamówieniach na samoloty wielozadaniowe F-35 i lekkie koreańskie FA-50.

Inspektor Sił Powietrznych gen. Ireneusz Nowak wielokrotnie wskazywał, że - oprócz obecnie posiadanych i zamówionych maszyn - polskie lotnictwo potrzebuje jeszcze kolejnych dwóch eskadr po 16 maszyn. Docelowo polskie Siły Powietrzne miałyby liczyć 10 eskadr, czyli 160 samolotów, obecnie posiadane F-16 oraz zakontraktowane F-35 i Fa-50 to łącznie 8 eskadr. We wtorkowej dyskusji gen. Wiśniewski oraz reprezentanci koncernów z branży dyskutowali, z jakiego typu samolotów powinny być złożone dwie dodatkowe eskadry.

Eksperci dyskutowali przede wszystkim o dwóch typach maszyn - zakupie kolejnych 2 eskadr F-35, czyli samolotów wielozadaniowych dostosowanych do możliwie szerokiego wachlarza różnych typów misji, oraz o myśliwcach F-15 (w najnowocześniej wersji EX) produkowanych przez Boeinga, czyli maszynach przewagi powietrznej - lepiej dostosowanych do walki z wrogimi maszynami w powietrzu, natomiast słabiej sprawdzających się w takich misjach, jak wsparcie wojsk na ziemi.

Gen. Wiśniewski wskazywał, że obecnie kluczowa jest obrona powietrzna, czyli jak najszczelniejsze zabezpieczenie własnej przestrzeni powietrznej przed wrogim lotnictwem. Jak mówił jednak, "musimy myśleć o doktrynie, (...) która da narzędzia do wygrania przewagi w powietrzu" nie tylko nad własnym terytorium. "Wierzę w siły powietrzne, wierzę w ofensywny charakter sił powietrznych" - zaznaczył.

J.R. McDonald, wiceszef Lockheed Martin, zwracał uwagę, że wymogi współczesnego pola walki wymagają prowadzenia działań połączonych, w których informacje między lotnictwem, siłami lądowymi czy rozpoznaniem są wymieniane na bieżąco. Podkreślał, że tego typu możliwości w największym stopniu posiadają myśliwce F-35, mogące skutecznie współpracować np. z systemami obrony powietrznej, opartymi na systemie IBCS (ang. - Integrated Air and Missile Defense Battle Command System), który będzie zastosowany m.in. w polskim programie Wisła.

Reprezentant Boeinga Robert Novotny przekonywał natomiast, że dla nowoczesnych sił powietrznych kluczowa jest zdolność do działań nad terenem kontrolowanym przez przeciwnika, co zakłada zastosowanie technologii stealth - obniżonej wykrywalności samolotu dla radarów - a także urządzeń do prowadzenia walki elektronicznej, w tym m.in. zagłuszania sygnałów przeciwnika. Zapewniał, że w tego typu systemy wyposażone są najnowsze F-15EX; podkreślał również, że te samoloty są zdolne do przenoszenia dużych ilości broni przeciwlotniczej (np. pocisków AIM-120 AMRAAM - przyp. PAP), a także mają większy niż inne samoloty bojowe zasięg.

Obecnie Polska oczekuje na dostawy pierwszych z 32 zamówionych samolotów F-35 - to maszyny wielozadaniowe tzw. V generacji, obecnie dostarczane do szeregu państw NATO. W najbliższych miesiącach polskie wojsko ma otrzymać pierwszy samolot tego typu, nie trafi on jednak od razu do Polski; polscy piloci rozpoczną szkolenia na tej maszynie w USA.

Ponadto Polska zakontraktowała łącznie 48 lekkich koreańskich maszyn FA-50, z których dostarczono już 12, a kolejne, w spolonizowanej wersji FA-50 PL, mają dotrzeć do końca 2028 roku. Obecnie na wyposażeniu Sił Powietrznych jest także 48 samolotów F-16, określanych często przez wojskowych i ekspertów jako "konie robocze" polskiego lotnictwa, odpowiedzialne m.in. za dyżury powietrzne podczas rosyjskich nalotów na Ukrainę.

Ponadto polskie lotnictwo dysponuje jeszcze - jeśli chodzi o samoloty bojowe - pewną liczbą poradzieckich maszyn Su-22 i MiG-29, z których część została przekazana Ukrainie; przestarzałe maszyny mają być jak najszybciej wycofane z uzbrojenia WP. (PAP)

Autor: Mikołaj Małecki

mml/ sdd/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony