Przejdź do treści
Gdzie najlepiej zbudować lotnisko
Źródło artykułu

Lotnisko będzie w miejscowości na literę T...

Topolany jako miejsce budowy regionalnego portu lotniczego zwyciężyły we wszystkich kategoriach. Bardzo wysoko przez ekspertów została jednak oceniona także inna lokalizacja - w gminie Tykocin. A Krywlany są... za drogie.

Dotarliśmy do raportu, w którym specjaliści przedstawili wyniki swoich analiz, dotyczących budowy lotniska. Oceniali siedem miejsc, w których mógłby zostać zbudowany port. Dwie lokalizacje już odpadły z konkurencji: to Protasy i Kudrycze w gminie Zabłudów.

Lotnicza piątka

- Wiemy już, że w pięciu miejscach można zbudować lotnisko i to najbardziej cieszy - mówi Jarosław Dworzański, marszałek województwa. - Teraz zarząd musi wybrać trzy najlepsze lokalizacje. Wtym celu organizujemy specjalną sesję sejmiku oraz konsultacje społeczne. Spodziewam się, że po tych spotkaniach wybierzemy trzy najlepsze miejsca i dla nich zostanie przygotowany raport oddziaływania na środowisko.

Pięć miejsc, które wciąż są brane pod uwagę, to: Topolany, Krywlany, okolice wsi Saniki w gminie Tykocin, okolice wsi Żuki - Kowalowce w gm. Zabłudów oraz Nowe Chlebiotki w gm. Zawady. Eksperci oceniali je pod wieloma względami. Jeśli weźmie się pod uwagę szybkość realizacji oraz koszty (tzw. model kosztowo-czasowy), najlepiej wypadają Topolany, a tuż za nimi - Nowe Chlebiotki. Tykocin jest trzeci, Krywlany czwarte.

Ten ranking wygląda jednak inaczej, jeśli chodzi o zminimalizowanie szkód dla środowiska oraz ograniczenie negatywnego wpływu lotniska na ludzi (tzw. model społeczno-przyrodniczy). Wówczas na pierwszym miejscu znowu są Topolany, ale za nimi uplasowały się Krywlany. Trzeci znów jest Tykocin.

Podbiałostockie Krywlany nie wytrzymują jednak konkurencji, jeśli chodzi o funkcjonalność (tzw. model funkcjonalny) - głównie z powodu niemożności rozbudowy lotniska w przyszłości oraz istniejących przeszkód lotniczych. W tej kategorii znowu najlepsze są Topolany, a zaraz za nimi - gmina Tykocin. Krywlany tracą także z powodu wysokich kosztów wycinki lasu.

W Tykocinie nic nie wiedzą

Lokalizacja w okolicach Sanik wyrasta więc na "czarnego konia” w procesie wyboru miejsca na podlaski port lotniczy. Zapytaliśmy władze Tykocina, czy chciałyby mieć u siebie lotnisko.

- Ale my nic na ten temat nie wiemy - odpowiedziała nam Teresa Andruszkiewicz, zastępca burmistrza gminy. - Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał. O tym, że w ogóle myśli się o Sanikach, wiemy jedynie z mediów.

Konsultacje społeczne, które organizuje Urząd Marszałkowski, będą więc - jak widać - bardzo potrzebne. Odbędą się 27 i 28 marca, w Białymstoku, Michałowie i Zawadach.

Ale to wszystko dopiero początek drogi do latania.
- Prace analityczne nad lotniskiem zakończą się w sierpniu 2009 r. - informuje Jan Kwasowski, rzecznik marszałka. - Planowane jest przygotowanie studium wykonalności (dokumentu koniecznego do uzyskania dofinansowania ze środków Unii), oraz dokumentacji projektowej dla przyszłego lotniska regionalnego.

Zarząd województwa powinien jednak już dziś martwić się nie tylko tym, gdzie zbudować lotnisko, ale także, jak to zrobić. Z raportu ekspertów wynika, że realizacja całej inwestycji zajmie minimum sześć lat (w przypadku Topolan), a średnio - ok. 7.5 roku. A przecież przyznane nam na ten cel środki unijne trzeba wykorzystać do końca 2015 r.

Na dodatek fachowcy oceniają, że budowa portu razem z niezbędną infrastrukturą będzie kosztowała ok. 750 mln zł. Tyle pieniędzy na razie również nie mamy.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony