Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nie będzie koncesji na handel paliwem lotniczym

Obecnie wymogi koncesyjne sprawiają, że aerokluby mają paliwo tylko dla swoich samolotów. Dziś procedura uzyskiwania koncesji jest uciążliwa - wymaga dostarczenia ok. 20 dokumentów.

W aeroklubach będzie można kupić paliwo lotnicze. Zostanie zniesiony wymóg posiadania przez nie koncesji na handel paliwem, jeżeli roczna wartość ich obrotu nie przekroczy 1 mln euro. Takie zmiany zakłada projekt nowelizacji ustawy z 10 kwietnia 1997 r. - Prawo energetyczne (Dz.U. z 2006 r. nr 89, poz. 625 z późn. zm.), który przygotowała sejmowa Komisja Przyjazne Państwo. Zmiana przepisów przyczyni się do szybszego rozwoju lotnictwa w Polsce i zwiększenia bezpieczeństwa lotów. Ponadto loty rekreacyjne i biznesowe staną się bardziej dostępne.

Bariery w lataniu

- Obrót paliwami to pięta achillesowa lotnictwa. Propozycja zniesienia wymogu posiadania koncesji przez aerokluby na obrót paliwem jest jak najbardziej pożądana - mówi Roman Walczak, dyrektor Aeroklubu Podkarpackiego.

- W tej chwili paliwo mamy tylko dla naszych samolotów. Nie możemy odsprzedawać go innym - dodaje Roman Walczak.

W praktyce często dochodzi do zawierania porozumień między aeroklubami o wymianie paliwa. Taki barter to jednak omijanie obecnych regulacji. Kłopot mają też prywatni użytkownicy samolotów. Muszą sami zaopatrywać się w paliwo na lotniskach publicznych. Bywa też i tak, że mają własny zbiornik z paliwem na terenie aeroklubu.
Wpływ na bezpieczeństwo

Generał Gromosław Czempiński, prezes Aeroklubu Polskiego, zaznacza, że obecne przepisy przyczyniły się do co najmniej kilku wypadków.

- Ludzie latali i nie mogli zatankować. Zdarzało się, że pilotowi zabrakło paliwa - mówi Gromosław Czempiński. Tłumaczy, że jest wprawdzie możliwość tankowania samolotu na dużych lotniskach, np. międzynarodowych. Tam mały samolot musi jednak czekać w powietrzu 40 minut na zezwolenie na wylądowanie. Dochodzi także szereg opłat, paliwo jest też droższe.

(...)

Gromosław Czempiński zaznacza, że na polskie lotniska aeroklubowe mogą już przylatywać także piloci z innych państw UE. Jednak nie mogą zatankować paliwa, by później wrócić do swojego kraju. Po zmianie przepisów ten problem zniknie.

Rozwój lotnisk

Od 22 sierpnia 2008 r. obowiązują przepisy znowelizowanej ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego, która umożliwia przekazanie samorządom niewykorzystywanych lotnisk wojskowych. Jednak do tej pory żadna gmina nie przejęła od wojska takiego lotniska.

Zdaniem posła Adama Abramowicza sytuacja zmieni się po wprowadzeniu zwolnienia z wymogu posiadania koncesji na obrót paliwem. Gminy lub firmy będą mogły spokojnie inwestować w lotniska cywilne. Nikt jednak nie przyleci na takie lotnisko, jeżeli nie będzie można zatankować paliwa, dodaje poseł.

Adam Abramowicz uważa, że przepisy utrudniające tankowanie są jedną z przyczyn nieprzejmowania lotnisk wojskowych przez samorządy.

- Obecnie jest wiele byłych lotnisk wojskowych, które nie są eksploatowane. Niszczeje ich infrastruktura, bo nikt się nią zajmuje - mówi Adam Abramowicz.

Uciążliwa koncesja

Środowisko pilotów liczy, że nowe przepisy szybko wejdą w życie.

- Dziś procedura uzyskiwania koncesji jest uciążliwa - trzeba dostarczyć ok. 20 dokumentów, w tym zaświadczenia o niekaralności członków organu zarządzającego - mówi Piotr Niewiarowski, sekretarz generalny Aeroklubu Polskiego. Jego zdaniem przepisy o koncesjonowanym obrocie paliwem lotniczym sprawiły, że piloci latali z kanistrami paliwa w kabinie.

- To jest bardzo niebezpieczne, gdyż kanister traktowany jest jak bomba - dodaje Piotr Niewiarowski.

Projekt nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne jest po pierwszym czytaniu w komisji sejmowej. Wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Źródło artykułu, dostępne na stronie Gazety Prawnej.

Autor: Łukasz Kuligowski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony