Zegarki dedykowane polskim samolotom historycznym i ich pilotom
Sześć lat temu kilku przyjaciół zrzeszonych wokół internetowego forum o tematyce zegarków postanowiła stworzyć nowy zegarek, który nawiązywałby do tradycji polskiego lotnictwa. Zastanawiano się jaki będzie temat przewodni projektu. Wybór szybko padł na słynny polski myśliwiec PZL P.11c. Szukając inspiracji do projektu szybko spostrzegli, że przyrządy pokładowe były sygnowane logo zapomnianej w XXI wieku marki: G.Gerlach. Fabryka Gustawa Gerlacha była powszechnie znana przed II Wojną Światową i kojarzona była z doskonałymi narzędziami geodezyjnymi, pomiarowymi, manometrami i... awioniką polskich samolotów. W ten sposób narodził się pomysł na powołanie fundacji G.Gerlach, która przywołuje i przypomina historie dokonań polskich inżynierów i naukowców, jednocześnie umożliwiając tworzenie i wdrożenie do produkcji nowych wyrobów – zegarków.
Zegarek PZL P.11c
Zegarek PZL P.11c wyprodukowano w krótkiej serii 70 egzemplarzy, które stanowią dziś łakomy kąsek na rynku kolekcjonerskim.
Po sukcesie zegarka PZL P.11c G.Gerlach stworzył kolejne zegarki przywołujące świetne tradycje polskiego lotnictwa. Wszystkie są zegarkami mechanicznymi, o naciągu automatycznym.
Bardzo klasyczny RWD-6 w stylistyce nawiązuje do stylistyki lat 30. XX wieku, co podkreśla charakterystyczne liternictwo na tarczy.
Historia stworzenia RWD-6 jest prosta – producenci chcieli odwołać się do najpiękniejszych kart historii polskiego lotnictwa i upamiętnić konstrukcje lotnicze, które stanowiły ścisłą światową czołówkę. W ten sposób narodził się pomysł, żeby odwołać się do historii samolotu RWD-6 i przypomnieć ją w Polsce oraz upowszechnić za granicą. Zegarek w zamyśle miał być klasyczny i odwołujący się do stylistyki lat 30. Zgodnie z tymi założeniami powstał projekt, w którym tarcza i wskazówki są zgodne ze wzorcami sprzed 80 lat. Na deklu zegarka wygrawerowano zegarek RWD-6, który brał udział w zawodach Challenge 1932.
Zegarek RWD-6
Bardziej odważnym projektem jest PZL P.24, w którym zastosowano ażurowe wskazówki pokryte warstwą farby luminescencyjnej.
Zegarek PZL P.24
Jednak najbardziej klasycznym lotniczym zegarkiem jest jednak PZL P.50 Jastrząb, wprost nawiązujący do instrumentów pokładowych. Dodatkowe wskazówki (na dole sekundnik, a na górze rezerwa chodu) sprawiają wrażenie jakby stanowił element awioniki.
Zegarek PZL P.50 Jastrząb
Wiele z tych zegarków trafiło na rynek zagraniczny: do USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Australii i Hiszpanii propagując wiedze o polskich dokonaniach w lotnictwie. Zaintrygowani tym miłośnicy zegarków skupieniu wokół hiszpańskojęzycznego forum miłośników zegarków Seiko zwrócili się dla G.Gerlach o stworzenie zegarka dla ich społeczności. Miał on w stylistyce nawiązywać do zegarka, w jaki wyposażeni byli piloci japońskiej Cesarskiej Marynarki Wojennej. Tak powstała limitowana seria zegarków Tokkotai, do złudzenia przypominające te, które używali japońscy piloci.
Zegarek Tokkotai
Pomiar czasu odgrywa w nawigacji kluczową rolę. W początkowym okresie lotnictwa zegarek naręczny stanowił więc etatowe wyposażenie pilota. Różna państwa stosowały różne wzory zegarków uznawanych za optymalne. Niektóre z tych modeli trafiały na rynek cywilny i stawały się symbolem zegarków "dla pilota" lub "lotniczych". Oznacza to, że zbiór pewnych cech tarczy, czy wskazówek jest charakterystyczny dla zegarka o charakterze lotniczym. Nie mają one już dziś znaczenia praktycznego, ale nawiązują do historii dawnego lotnictwa i dla osób związanych z branżą są charakterystycznym dodatkiem do ubioru.
W Wielkiej Brytanii opracowano specyfikację 6B/159 RAF. Wszystkie zegarki w jakie RAF wyposażał pilotów podczas II Wojny Światowej musiały spełniać określone tam wymagania choć mogły pochodzić od różnych producentów.
Zegarek Dywizjon 303 – pierwsza edycja
G.Gerlach przygotował limitowaną serią 99 sztuk zegarka Dywizjon 303 w oparciu o tę specyfikację. Wymagało to zmodyfikowania mechanizmu oraz zaprojektowania tarczy i wskazówek nawiązujących do zegarków sprzed ponad 70 lat. Osiągnięto jednak założony efekt: bardzo podobne – lecz odrobinę mniejsze z racji ówczesnej mody – zegarki nosili polscy lotnicy w czasie II Wojny Światowej. Sukces zegarka Dywizjon 303 sprawił, ze opracowana drugą jego wersję odchodzą trochę od specyfikacji 6B/159 na rzecz współczesnych wymagań użytkowników: druga seria zegarków Dywizjon 303, która jest w sprzedaży wyposażona jest w mechanizm automatyczny i ma (zgodnie ze współczesną modą) większą kopertę o średnicy 43 mm.
Zegarek Dywizjon 303
Ta historyczna zgodność nie pozostała bez echa – 303/II został wybrany przez pilotów z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego, która kontynuuje tradycje 303. Dywizjonu.
Już wkrótce, kilkadziesiąt spersonalizowanych zegarków zostanie przekazanych na ręce naszych lotników, by wraz z nimi wznieść się w przestworza. Po raz pierwszy w historii wyprodukowane w Polsce zegarki znajdą się na ręku polskich załóg lotniczych – jest to powód do dumy.
W opracowaniu znajdują się już kolejne zegarki podobnej tematyce, takie jak PZL P23B Karaś i PZL P.37B Łoś.
Komentarze