Przejdź do treści
Źródło artykułu

„FT”: zagłuszenie systemów GPS to celowe działanie Rosji i Białorusi wymierzone przeciw Europie

Cyberatak na lotnisko w Bułgarii, gdzie w niedzielę lądowała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, nie jest odosobnionym incydentem; według dokumentu UE z maja zakłócanie sygnału GPS to „systemowe i celowe działania Rosji oraz Białorusi” – napisał brytyjski dziennik „Financial Times”.

Jak zauważył „FT”, zakłócenia sygnału GPS stały się powszechne w regionie od Bałtyku po Morze Czarne.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzegł we wtorek, że zakłócanie lotów komercyjnych jest częścią hybrydowej wojny Rosji przeciwko Europie, podobnie jak cyberataki czy uszkadzanie podmorskich kabli.

„FT" przypomniał, że zakłócenie lotu von der Leyen to nie pierwszy taki przypadek. Uważa się, że Rosja odpowiedzialna jest za zagłuszenie sygnału GPS samolotu, którym w marcu 2024 r. wracał z Polski ówczesny brytyjski minister obrony Grant Shapps. Inspektor generalny niemieckich sił zbrojnych, gen. Carsten Breuer, poinformował w poniedziałek, że sam doświadczył dwóch przypadków zakłóceń sygnału GPS w regionie Morza Bałtyckiego.

Brytyjski dziennik zaznaczył jednocześnie, że nie ma dowodów na to, aby dokładnie te osoby były celem ataków.

Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. kraje bałtyckie i nordyckie alarmowały, że nasiliły się przypadki zagłuszania globalnych systemów nawigacji satelitarnej, szczególnie w ubiegłym roku. Odnotowano także wzrost liczby fałszywych sygnałów, mających oszukać systemy nawigacyjne i podawanie fałszywej lokalizacji.

W lipcu władze Estonii poinformowały, że co najmniej 85 proc. lotów w tym kraju jest zakłócanych. W tym samym miesiącu Litwa odnotowała 22-krotny wzrost liczby ataków na sygnał GPS w porównaniu z poprzednim rokiem.

W unijnym dokumencie opublikowanym w maju, opartym na informacjach z ośmiu państw członkowskich UE, zakłócenia sygnału GSP opisano jako „nie przypadkowe incydenty, lecz systemowe, celowe działanie Rosji i Białorusi”. W czerwcu 13 państw zaapelowało do UE o reakcję.

„FT” podkreślił, że zdarzenia te nie powinny wywoływać niepokoju pasażerów. Podczas takich awarii piloci samolotów przechodzą na naziemny system nawigacji, co jednak obciąża załogi lotnicze i kontrolerów ruchu, zwiększając ryzyko wystąpienia błędów.

„Po tym, gdy w lipcu kilka krajów UE udostępniło Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego dane dotyczące zakłóceń GPS, organ nadzoru ONZ wskazał Rosję jako ich źródło i wyraził poważne zaniepokojenie zagrożeniem dla bezpieczeństwa lotów. Dał Moskwie 30 dni na podjęcie działań mających na celu powstrzymanie zakłóceń i oświadczył, że (w przeciwnym razie - PAP) uzna działania Rosji za potencjalne naruszenie prawa międzynarodowego” – czytamy na łamach gazety. Inny organ ONZ - Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) - nakazał Rosji zaprzestanie zakłóceń.

Moskwa odrzuciła oskarżenia, a weług ustaleń dziennika „na spotkaniu ITU tego lata (Rosja - PAP) oświadczyła, że musi chronić infrastrukturę narodową przed atakami ukraińskich dronów”.

Jednak według ekspertów wojskowych działania strony rosyjskiej wykraczają poza jej potrzeby obronne. Lotnisko w bułgarskim Płowdiwie, gdzie lądował w niedzielę samolot z von der Leyen, znajduje się daleko od jakiejkolwiek krytycznej rosyjskiej infrastruktury - zauważono.

„FT” przypomniał, że Bruksela nałożyła sankcje na firmy i osoby związane z zagłuszaniem sygnału GPS, a europejski system nawigacji satelitarnej Galileo w lipcu uruchomił technologię antyspoofingową, która polega na wykrywaniu i lokalizowaniu zakłóceń. Także niektóre państwa, w tym Polska, inwestują w cyberbezpieczeństwo, w tym w systemy przeciwdziałania atakom na GPS.

Z Londynu Marta Zabłocka

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony