ESA podsumowała lot Ariane 6: to sukces Europy
Europejska Agencja Kosmiczna opisała przebieg inauguracyjnego lotu nowej rakiety nośnej Ariane 6. "To sukces Europy" - podkreślają eksperci tej agencji.
9 lipca, startując w Gujanie Francuskiej, nowa europejska rakieta nośna Ariane 6 odbyła pierwszy lot. Od tego czasu eksperci nadal analizują dane zgromadzone w jego trakcie w samej rakiecie i na Ziemi.
Agencja podsumowała właśnie przebieg tej kluczowej dla programu Ariane misji.
Po starcie, który nastąpił o godz. 21.00 (czasu polskiego), rakieta wzorowo dotarła na orbitę. Po niecałych 140 sekundach lotu odłączone zostały boostery, a po kolejnych 5 minutach dokonała się separacja głównego stopnia i uruchomiony został jego silnik.
Główny (górny, orbitalny) stopień wszedł w ten sposób na eliptyczną orbitę o wysokości 300/600 km.
Jak podają specjaliści, uruchomienie tego silnika o nazwie Vinci oraz napędu pomocniczego (Auxiliary Propulsion Unit - APU) to jeden z najważniejszych wyników (https://www.esa.int/Enabling_Support/Space_Transportation/Ariane/Ariane_6_post-launch_update).
Sukcesem zakończyła się także druga faza misji. Po 35 minutach lotu inercyjnego na orbicie silnik Vinci został uruchomiony po raz drugi, co ustabilizowało orbitę o wysokości 580 km.
Możliwość ponownego uruchomienia głównego silnika drugiego stopnia rakiety w przestrzeni to jedna nowych cech rakiety Ariane. Na ustabilizowanej kołowej orbicie rakieta umieściła następnie 8 satelitów. Uruchomione zostało także 5 zainstalowanych na ich pokładach eksperymentów, których wyniki jeszcze są analizowane.
Jeden z satelitów - YPSat, nadesłał zdjęcia i filmy, na których widać m.in. moment umieszczania odłączania się satelitów od rakiety (https://www.esa.int/Enabling_Support/Space_Transportation/Ariane/Ariane_6_post-launch_update).
W kolejnej fazie ESA sprawdziła zachowanie orbitalnego stopnia rakiety w warunkach mikrograwitacji. W tym momencie pojawiły się problemy. Po raz drugi uruchomiono napęd pomocniczy, który jednak przestał pracować z nieznanych jeszcze powodów. To sprawiło, że nie można było włączyć kolejny raz silnika Vinci. Tymczasem manewr miał skierować pojazd na orbitę powrotną na Ziemię.
W sytuacji, w której to się nie udało, górny stopień zachował się zgodnie z planem odpowiednim dla tej okoliczności. Pokładowe oprogramowanie zainicjowało tzw. pasywację pojazdu poprzez usunięcie wszelkiej energii na pokładzie w celu zapobieżenia ewentualnym eksplozjom. W konsekwencji, zgodnie z oczekiwaniami, system nośny nie uwolnił dwóch znajdujących się na pokładzie kapsuł przeznaczonych do powrotu na Ziemię, aby zapobiec tworzeniu się dodatkowych kosmicznych śmieci.
Dzięki pomyślnemu wykonaniu tej złożonej sekwencji, Ariane 6 wykazała optymalne działanie w trybie awaryjnym - podkreślają eksperci ESA. Pozytywne wyniki przyniosła też inspekcja platformy startowej.
Cały lot, jak podaje agencja (https://www.esa.int/Enabling_Support/Space_Transportation/Ariane/Ariane_6_post-launch_update), pozwolił przekonać się co do poprawności teoretycznych przewidywań dotyczących zachowania rakiety. Oznacza to, że można z duża pewnością spodziewać się sukcesu kolejnego, przewidzianego także na 2024 rok lotu.
Komentarze