Rząd wyda 250 mln euro unijnych dotacji na lotniska
Już w przyszłym roku osiem największych polskich lotnisk może zamienić się w wielki plac budowy. Chodzi o Warszawę, Kraków, Katowice, Gdańsk, Wrocław, Poznań, Szczecin i Rzeszów. Wczoraj Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przekazał Komisji Europejskiej projekt rozporządzenia ministra infrastruktury, które precyzuje, w jaki sposób chce wydać 250 mln euro pochodzących z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007 - 2013.
Teraz Bruksela ma dwa miesiące na rozstrzygnięcie, czy decyzja polskich władz nie koliduje z unijnymi przepisami o pomocy publicznej. Jest to konieczne, bo lotniska, które mają otrzymać wsparcie finansowe, należą do samorządów i państwa. Środowisko lotnicze podkreśla, że decyzja Brukseli musi zapaść szybko. W przeciwnym razie nie uda im się zakończyć wszystkich zaplanowanych inwestycji przed Euro 2012.
Pośpiech jest wskazany tym bardziej, że kwota, jaka ma trafić do portów, to tylko jedna czwarta środków, jakich w sumie potrzebują spółki lotnicze na zrealizowanie wszystkich swoich projektów w związku z Euro 2012. Już teraz zarządzający portami zastanawiają się więc, skąd wziąć dodatkowe pieniądze. Na pewno nie mają szans na wsparcie ze strony Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze", jednego ze swoich akcjonariuszy. Ta firma sama potrzebuje środków na dokończenie budowy na warszawskim Okęciu. W takim przypadku pomóc mogą jeszcze samorządy. Te nie kryją, że z chęcią wydadzą na lotniska właśnie część puli unijnych funduszy przeznaczonych specjalnie dla nich. Wcześniej muszą jednak wiedzieć, na ile pieniędzy każde lotnisko może liczyć z POIiŚ.
Na szybką decyzję Brukseli - według Zbigniewa Salka, wiceszefa Międzynarodowego Zrzeszenia Menedżerów Lotnisk - oczekują też inwestorzy prywatni. - Ze środków unijnych i samorządowych i tak nie wystarczy pieniędzy. Konieczne będzie więc sięgnięcie do kieszeni prywatnych inwestorów - mówi Sałek.
Autor artykułu: Cezary Pytlos, Dziennik Finansowy
Teraz Bruksela ma dwa miesiące na rozstrzygnięcie, czy decyzja polskich władz nie koliduje z unijnymi przepisami o pomocy publicznej. Jest to konieczne, bo lotniska, które mają otrzymać wsparcie finansowe, należą do samorządów i państwa. Środowisko lotnicze podkreśla, że decyzja Brukseli musi zapaść szybko. W przeciwnym razie nie uda im się zakończyć wszystkich zaplanowanych inwestycji przed Euro 2012.
Pośpiech jest wskazany tym bardziej, że kwota, jaka ma trafić do portów, to tylko jedna czwarta środków, jakich w sumie potrzebują spółki lotnicze na zrealizowanie wszystkich swoich projektów w związku z Euro 2012. Już teraz zarządzający portami zastanawiają się więc, skąd wziąć dodatkowe pieniądze. Na pewno nie mają szans na wsparcie ze strony Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze", jednego ze swoich akcjonariuszy. Ta firma sama potrzebuje środków na dokończenie budowy na warszawskim Okęciu. W takim przypadku pomóc mogą jeszcze samorządy. Te nie kryją, że z chęcią wydadzą na lotniska właśnie część puli unijnych funduszy przeznaczonych specjalnie dla nich. Wcześniej muszą jednak wiedzieć, na ile pieniędzy każde lotnisko może liczyć z POIiŚ.
Na szybką decyzję Brukseli - według Zbigniewa Salka, wiceszefa Międzynarodowego Zrzeszenia Menedżerów Lotnisk - oczekują też inwestorzy prywatni. - Ze środków unijnych i samorządowych i tak nie wystarczy pieniędzy. Konieczne będzie więc sięgnięcie do kieszeni prywatnych inwestorów - mówi Sałek.
Autor artykułu: Cezary Pytlos, Dziennik Finansowy
Źródło artykułu
Komentarze