Przejdź do treści
Port Lotniczy Łódź
Źródło artykułu

Łódź: prokuratura sprawdzi lotnisko

Jak to możliwe, że prywatna firma najpierw bez umowy wykonuje prace, a dopiero potem wygrywa przetarg na nie? Co więcej, zarząd portu lotniczego twierdzi, że nie miał o tym pojęcia i nie wie, po co firmy wjeżdżają na jego teren. Cała sprawa aż roi się od znaków zapytania, a wyszła na jaw tylko dlatego, że dwaj podwykonawcy nie mogą się dogadać co do wzajemnych rozliczeń. Inwestycję bada prokuratura.

24 czerwca do Prokuratury Okręgowej w Łodzi wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Złożył je Mariusz Małecki, właściciel firmy Go-Traf. Twierdzi, że nie dostał 406 tys. zł. I przy okazji zwraca uwagę, że prace zostały zlecone i ruszyły zanim główny wykonawca wygrał przetarg.

Wszystko zaczęło się jesienią 2008 r., kiedy firma Remo-Bud wygrała przetarg na wykonanie odwodnienia południowo-zachodniej części portu lotniczego oraz rozbudowę skarpy. Pokonała dwóch konkurentów. 3 listopada 2008 Remo-Bud podpisał umowę z lotniskiem. Tymczasem - jak czytamy w zawiadomieniu do prokuratury oraz w dokumentach firmy - Remo-Bud już dwa dni wcześniej podpisał umowę z podwykonawcą, firmą Natalia. Ta z kolei zatrudniła kolejnego podwykonawcę, firmę Go-Traf, z którą umowę na prace wyszczególnione w przetargu podpisała już 14 października 2008 r. "... a zatem prawie 3 tygodnie przed zawarciem umowy o roboty budowlane przez Inwestora!" - czytamy w piśmie do prokuratury.

Jest na to dowód. To, że ciężarówki Go-Traf wyładowane ziemią pojawiły się na lotnisku jeszcze przed oficjalnym rozstrzygnięciem przetargu, odnotowano w księdze przepustek Portu Lotniczego im. Wł. St. Reymonta.

Sprawa wyszła na jaw, bo firma Natalia nie wypłaciła firmie Go-Traf żądanej kwoty. - Ja chcę tylko dostać pieniądze za wykonaną pracę - mówi Mariusz Małecki, właściciel Go-Traf.

Mec. Krzysztof Stępniewicz, pełnomocnik Małeckiego: - Skierowaliśmy sprawę do sądu i prokuratury. Śledczy powinni zwrócić uwagę na to, że przetarg mógł być ustawiony, bo prace rozpoczęły się zanim podpisano umowę ze zwycięską firmą.

Czytaj całość artykułu na stronie Dziennika Łódzkiego.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony