Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nowa Grupa Akrobacyjna Artura Kielaka. Projekt jest innowacyjny i nietypowy...

Z Arturem Kielakiem, czołowym polskim akrobatą samolotowym, o budowanej w ramach Fundacji Legendy Lotnictwa grupie akrobacyjnej złożonej z samolotów XA-41 i TS-11, odbudowie przedwojennego myśliwca PZL P-11C, a także planach związanych z występami w Polskiej Samolotowej Kadrze Narodowej, rozmawia Marcin Ziółek.

Marcin Ziółek: W ostatnim czasie w ramach Fundacji Legendy Lotnictwa, której jesteś członkiem, pojawił się pomysł, aby promować lotnictwo i przyciągnąć potencjalnych sponsorów poprzez stworzenie nietypowej grupy akrobacyjnej. Czy mógłbyś przybliżyć założenia tego pomysłu?

Artur Kielak:
Współpraca z Fundacją Legendy Lotnictwa to dla mnie ogromne wyzwanie. Naszym głównym celem jest przywrócenie do lotu jak największej ilości historycznych samolotów, które miały ogromny wpływ na rozwój polskiego i światowego lotnictwa. Chcemy, aby polskie legendy lotnictwa ponownie zagościły na naszym niebie.

Pomysł na stworzenie grupy akrobacyjnej zrodził się spontanicznie. Zawsze miałem nietypowe i chyba odważne pomysły, jeden z nich postanowiłem przedstawić Prezesowi Fundacji Legendy Lotnictwa – Tomaszowi Czekajło, osobie, która podobnie jak ja, lubi działać nieszablonowo. Podobne podejście do innowacyjnych pomysłów sprawiło, że nie musiałem długo namawiać do podjęcia działania. Z entuzjazmem zabraliśmy się za budowanie szerokiego planu całego przedsięwzięcia.

Projekt jest innowacyjny i nietypowy i właśnie na takich fundamentach został zbudowany. Połączenie w jednym zespole dwój skrajnie różnych maszyn, jakimi są: odrzutowa TS-11 i wyczynowy samolot akrobacyjny XA-41 jest czymś nieprzeciętnym i do tej pory niespotykanym. Jako pilot akrobacyjny i wielki pasjonat lotnictwa miałem okazje wielokrotnie gościć na największych pokazach lotniczych w Europie i USA. Tam przekonałem się, że nawet wykonując karkołomne i najwspanialsze akrobacje na samolocie akrobacyjnym, nie jestem w stanie przyciągnąć uwagi widzów w taki sposób, jak lecący po prostej, hałasujący samolot odrzutowy. To właśnie ryk silników odrzutowych jest magnesem. Połączenie legendarnego polskiego samolotu szkolno-bojowego z dynamiczną akrobacją, wspólnymi startami, przelotami, mijankami i indywidualnymi popisami, będzie tym co chcą zobaczyć widzowie i sponsorzy. Każdy szuka tego co wyjątkowe, niepowtarzalne i pomysłowe.

Lotnictwo się rozwija, a piloci potrafią coraz więcej, dlatego uważam, że trzeba stale podnosić poprzeczkę, nie spoczywać na laurach, wymyślać nowe projekty i ciekawe pokazy. W lotnictwie pokazowym najgorsza jest przewidywalność, nuda oraz brak profesjonalizmu. Wraz z Prezesem i pilotami naszej fundacji, postaramy się, aby pokazy grupy akrobacyjnej były wspaniałym trójwymiarowym widowiskiem.


          Schemat malowania samolotu TS-11 Iskra Grupy Akrobacyjnej Fundacji Legendy Lotnictwa

MZ: Jednak w uzyskaniu odpowiedniego nalotu i zgrania zespołu istotną przeszkodą mogą się okazać koszty operowania samolotem TS-11. Jak zamierzacie zdobywać fundusze na próby i pokazy w powietrzu?

AK:
Rzeczywiście, koszty użytkowania TS-11 są dość wysokie, ale właśnie dzięki wyjątkowości całego przedsięwzięcia, naszej ogromnej motywacji i chęci tworzenia, wierzymy, że uda nam się zdobyć wielu partnerów chcących wesprzeć fundację szczególnie, że w tym roku przypada 50 rocznica budowy i użytkowania samolotu TS-11 Iskra. Uważamy, że wiele firm i instytucji chętnie wesprze nasz pomysł, którym jest przecież oddawanie narodowi polskiemu ich dziedzictwa w postaci legendarnych samolotów, niegdyś pilotowanych przez polskich asów lotnictwa. Chcielibyśmy, aby nasz zespół, podobnie jak Biało-Czerwone Iskry, stał się cywilną wizytówką Polski i jednocześnie przykładem doskonałego połączenia przeszłości z teraźniejszością. Właśnie dlatego w skład grupy wejdą najlepsi piloci cywilni i wojskowi, którzy zechcą podjąć to wyzwanie. Jednym z nich jest płk. rez. pil. Jerzy Leń, który zawsze wzbudzał we mnie szacunek i uznanie, przez swój kunszt lotniczy, skromność i ogromną lotniczą pasję.

Jako fundacja XXI wieku, chcemy poprzez dynamiczne pokazy z udziałem XA-41 w połączeniu z TS-11 wzbudzić zainteresowanie naszym projektem zarówno dorosłych jak również młodzież. Według mnie trzeba to zrobić w jak najbardziej spektakularny sposób i tak  właśnie zrobimy.

W miarę postępu prac i kolejnych projektów, planuję przesiadać się na kolejno odbudowywane samoloty i wykonywać na nich akrobacje solowo i w zespole. Aby płynnie to zrobić niezbędne jest zdobycie odpowiednich uprawnień. Aktualnie jestem w trakcie zdobywania uprawnienia pilota doświadczalnego w Polsce, następnym krokiem będzie uprawnienie Test Pilota według JAA. Już niedługo czeka nas zatem wiele wspaniałych przygód i przeżyć lotniczych.


MZ: Powiedz czy już ustaliliście wstępny harmonogram, kiedy i gdzie będzie można zobaczyć grupę po raz pierwszy w powietrzu?

AK:
Pierwsze loty i treningi rozpoczniemy wiosną, gdy pogoda się ustabilizuje na tyle, aby móc planować treningi z wyprzedzeniem. Nasz zespół liczy wiele osób, skoordynowanie pilotów i mechaników z wiosenną pogodą w kratkę to nie lada wyczyn. Mam nadzieję, że do maja bieżącego roku będziemy już w pełni operacyjni i gotowi do wystąpienia choćby na Święcie 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.

Trzeba tu pamiętać, że całe przedsięwzięcie realizujemy w swoim czasie wolnym od innych obowiązków służbowych. Ten upór i pasja wszystkich członków grupy sprawia, że nie mam wątpliwości w osiągnięcie sukcesu całego projektu.

MZ: Które lotnisko będzie Waszą bazą i gdzie zamierzacie przeprowadzać treningi przed oficjalnymi pokazami?

AK:
Wszystkie treningi chcemy wykonywać na lotnisku w Białej Podlaskiej. Posiadamy tam bazę hangarową i techniczną oraz trzymamy tam wszystkie samoloty należące do fundacji, w tym także Miga-15. Myślę, że po rozpoczęciu pierwszych treningów, spróbujemy podnieść wszystkie samoloty razem w powietrze. Przekonamy się co jeszcze możemy dodać do naszego pokazu, aby go urozmaicić.

MZ: Wasze plany są ambitne, jednak ich wprowadzenie w życie może zająć trochę czasu. Co planujecie zrealizować w 2013 roku?

AK:
Celem głównym jest przede wszystkim, skonstruowanie ciekawego i bezpiecznego programu pokazowego na samoloty XA-41 i TS-11 oraz oczywiście planowa odbudowa PZL P-11C. Wiem, że już wkrótce nadejdzie moment, gdy wykonamy piękny przelot w pokojowej formacji na pokazach dla polskiej publiczności na PZL P-11C wraz z jego przeciwnikiem z 1939 roku - samolotem Messershmit BF109.

Dalsza przyszłość to marzenie o trzech PZL P-11C w akrobacji zespołowej jak za dawnych lat, a może nawet latający Łoś. Warto mieć marzenia, bo te bardzo często się spełniają.


                                            Prace przy odbudowie samolotu PZL P-11C

MZ: Grupa Fundacji Legendy Lotnictwa będzie promowana również poprzez oryginalne logo, w którym w jednej linii znalazły się tam polski legendarny PZL P-11C, TS-11 Iskra, no i niemiecki XA-41. Skąd pomysł na taki właśnie układ?

AK:
Historia LOGA jest stosunkowo prosta. Powstało w dniu gdy podjęliśmy decyzję o sformowaniu zespołu. W niecałą minutę narysowałem na kartce papieru swój pierwszy pomysł, który okazał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Oczywiście należało jeszcze popracować nad kolorystyką loga z grafikiem, ale to była już tylko kosmetyka. Symbol zespołu oparłem na naszych narodowych barwach. Jesteśmy patriotami i zawsze przyświecał nam jeden cel – promować polskie skrzydła, samoloty i pilotów.

Ja do tej pory robiłem to wyłacznie w aspekcie sportowym. Jako członek kadry narodowej w akrobacji samolotowej rywalizuję na mistrzostwach Europy i Świata starając się osiągnąć jak najwyższe wyniki, ale uznałem, że to za mało. Chcę pilotować historyczne konstrukcje, aby przypomnieć o chwalebnych latach polskiego lotnictwa. Propagowanie historii polskich skrzydeł jest jednym z najistotniejszych celów naszej fundacji.

Na naszym LOGO znalazły się trzy samoloty. PZL-P11C – samolot, który odbudowujemy, TS-11 Iskra – doskonała polska konstrukcja, wciąż wykorzystywana przez Polskie Siły Powietrzne oraz mój akrobacyjny XA-41. Pomimo, że nie jest polską konstrukcją, to właśnie ta maszyna będzie promowała Fundację i jej statutowe cele. Postanowiłem więc, że w symbolu zespołu XA-41 znajdzie się wraz z legendarnymi konstrukcjami polskimi. Poza tym piękną rzeczą jest że historia zatoczyła koło i to właśnie niemiecki samolot będzie pracował na to, aby Polskie Legendy Lotnictwa znowu zagościły na naszym niebie. Jeżeli natomiast kiedyś w Polsce zostanie zaprojektowny samolot akrobacyjny klasy XA-41, to na pewno będę chciał na nim latać i jako pilot naszej fundacji - promować rodzimą myśl techniczną. A jeśli w przyszłości dołączymy do naszego zespołu mojego ulubionego Miga-29 czy Miga-21, nie zawaham się umieścić go w naszym logo, po czym ujarzmić go w powietrzu z pomocą jednego z wielu moich serdecznych przyjaciół z wojska, którzy chętnie na emeryturze poprzewracają się znowu na swoich potężnych bojowych maszynach.

Dla mnie LOGO jest wizytówką zespołu, który będzie się stale rozrastał o kolejne maszyny i pilotów.


                      Logo grupy akrobacyjnej Fundacji Legendy Lotnictwa

MZ: I na koniec pytanie o starty w nadchodzącym sezonie w ramach Polskiej Samolotowej Kadry Narodowej. Powiedz podczas których zawodów w akrobacji samolotowej będziemy mogli Cię zobaczyć w 2013 r.?

AK:
Jeżeli chodzi o akrobację zawodniczą, to mam wiele planów związanych z dalszymi startami w kategorii Unlimited. Chciałbym jak najlepiej przygotować się do Mistrzostw Świata w Unlimited, które odbędą się w październiku w USA w stanie Texas. Treningi będę wykonywał z dwoma pilotami, z aktualnym Mistrzem Europy we Free Stylu, jednym z najlepszych pilotów Unlimited na Świecie - Geraldem Cooperem oraz z konstruktorem mojego XA-41 - Philippem Steinbachem.

Planuję też zawody i wspólne treningi na Wegrzech i w Czechach oraz start w Pucharze i Mistrzostwach Polski w Unlimited. Sezon zapowiada się bardzo ciekawie, wiec staram się teraz wylatać maksymalną ilość godzin w pracy, aby latem mieć dużo czasu wolnego, który będę mógł poświecić na treningi, zawody i pokazy.

Dodatkowym atutem jeżeli chodzi o czas jest fakt, iż moja firma rozpoczęła ekspansję na polskim rynku i otworzyła bazę w moim mieście, więc czas, który kiedyś poświęcałem na podróże, wykorzystam na trening fizyczny, techniczny i lotny. Mam wrażenie, że to będzie udany sezon.

MZ: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

AK:
Dziękuję!


Artur Kielak, ur. 1978 r. - Za sterami samolotów od 1995 r., nalot ogólny 6500 godzin na ponad 30 typach samolotów i śmigłowców tłokowych, turbośmigłowych i odrzutowych. Zawodowo związany z liniami lotniczymi Ryanair, gdzie pełni funkcję kapitana Boeinga 737-800. Wcześniej kapitan Boeinga 737-300 oraz 737-400 w liniach Centralwings oraz pilot korporacyjny, instruktor samolotowy i pilot w operacjach zrzutu skoczków spadochronowych. Jako pilot demonstracyjny w Cessna Aircraft Company dodatkowo zajmował się przebazowaniami samolotów jednosilnikowych nad dużymi zbiornikami wodnymi, w tym m.in. nad Oceanem Atlantyckim, Morzem Bałtyckim, a także Śródziemnym. Posiada amerykańską samolotową i śmigłowcową licencję zawodową z uprawnieniami do lotów wg przyrządów i na samoloty wielosilnikowe. Rozpoczynał swoją karierę w lotnictwie jako pilot szybowcowy i skoczek spadochronowy. Od kilku lat jest członkiem kadry narodowej w akrobacji samolotowej, pilotem pokazowym i Mistrzem Polski w Akrobacji Samolotowej w klasie Advanced w 2011 roku. Od kilku lat jest najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem Reprezentacji Polski we wszystkich międzynarodowych zawodach w akrobacji samolotowej. Pasjonuje się akrobacją, żeglarstwem, historią II Wojny Światowej oraz sztukami walki.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony