Piknik Szybowcowy – jedyny taki piknik lotniczy w Polsce
W weekend 29 -30 czerwca, Leszno stało się areną niesamowitych lotniczych pokazów. Dziesięć miesięcy ciężkich przygotowań, wspaniali goście oraz sprzyjająca pogoda sprawiły, że ponad 80 tysięcy osób miało okazję uczestniczyć w wielkim lotniczym święcie na lotnisku Centralnej Szkoły Szybowcowej.
Leszno zaskakuje atrakcjami. Od dwóch lat na pokazach prezentuje się elita akrobacji samolotowej oraz dzieją się rzeczy, których do tej pory polscy widzowie nie mieli okazji podziwiać na niebie. W tym roku prawdziwą perełką były pokazy SWIP Team z Wielkiej Brytanii. W dzień angielscy gentelmani zaskakiwali pokazem możliwości pilotażowych niewielkich samolotów Silence Twister. Natomiast po zmroku zaprezentowali pierwszy w tej części Europy nocny pokaz akrobacji z niesamowitą iluminacją uzyskaną przy użyciu środków pirotechnicznych. To było coś niewiarygodnego … Po pokazie publiczność nagrodziła pilotów niesamowitym aplauzem i przez ponad 30 minut Peter Wells i Guy Westgate rozdawali autografy i uśmiechy widzom pokazów. Dali naprawdę fantastyczny show.
fot. Marek Duszyński
Dodatkową wieczorną lotniczą atrakcją był pokaz paralotniarzy z formacji Fly2Live.
Wśród pięciu zaproszonych grup akrobacyjnych mieliśmy okazję podziwiać m.in. Red Devils z Belgii, którzy na leciwych już samolotach Marchetti 206 dokonywali niesamowitych podniebnych ewolucji. Niemiecka grupa Aero Gera pokazała, jak można cieszyć się lataniem. "Rozbijanie" balonów samolotami, wyrzut skoczka spadochronowego podczas wykonywania pętli, pokazy w parze i solo wzbudzały uzasadniony zachwyt. Znani z zeszłego roku lotnicy w czerwonych skafandrach – Royal Jordanian Falcons, zaprezentowali nowy układ, będący połączeniem mistrzowskiej precyzji pilotażu i arabskiej fantazji.
fot. Stanisław Podhajski
Czeski Gang, Marek Hyka i Petr Kopfstain, szalał po niebie, kreśląc „podniebne fikołki”. Czescy piloci udowodnili, że w solowej akrobacji samolotowej należą do absolutnej elity.
Miłośnicy lotnictwa historycznego mieli okazję po raz pierwszy przyjrzeć się replice Mitsubishi 0. Dźwięk silnika tego samolotu niejedną osobę przyprawił o dreszcze. Przyjemnie było oglądać w powietrzu ten jeden z najlepszych myśliwców II wojny światowej. Niespodzianką był przylot niezapowiedzianego gościa – Harvarda 2B, którego można było podziwiać na wystawie statycznej.
fot. Krzysztof Chojnacki
Piloci Narodowej Kadry Śmigłowcowej demonstrowali umiejętności pilotażowe helikopterów Robinson R44. Były szybkie i dynamiczne przeloty, wyścigi równoległe oraz latanie slalomem. Wiesław Jarzyna zachwycił publiczność popisami na wiatrakowcu. Pilot Kamil Skorupski w Carbon Cubie pokazał, że do startu wystarczy 30 metrów wolnej przestrzeni. Być może w Lesznie narodziła się nowa polska grupa pokazowa. Wyżej wymienieni piloci po raz pierwszy, spontanicznie zaprezentowali układ lotniczy złożony z dwóch śmigłowców, wiatrakowca i Carbon Cuba. Najpierw wykonali wspólny, synchroniczny start. Następnie zaprezentowali przelot na minimalnej prędkości przed publicznością, by po kilku minutach efektownym rozejściem zademonstrować maksymalne możliwości swoich maszyn.
fot. Krzysztof Gąsiorowski
Niecodziennym wydarzeniem był pokaz Grupy Akrobacyjnej „Orlik”. 23-minutowe show osłodziło brak zapowiadanych wcześniej wojskowych śmigłowców. Polski F-16 narobił sporo huku. Niestety drugi „ef” nie nadleciał z powodu awarii. Może doczekamy się kiedyś w Lesznie prawdziwego pokazu dynamicznego odrzutowca Sił Powietrznych RP.
Swoją obecność na pokazach zaznaczyła również Szybowcowa Kadra Narodowa Juniorów. Synchroniczny pokaz połączony ze zrzutem wody zaskoczył wszystkich. Całe lotnisko ucichło i można było usłyszeć jedynie charakterystyczny świst przelatujących z gracją szybowców.
Skoczkowie CRW Czech Team, RW 5 oraz Fogo Skydive Team zaprezentowali spadochronowy pokaz akrobacji. Mało kto mógł uwierzyć, że takie ewolucje można wykonać na spadochronie.
fot. Marek Duszyński
Także na ziemi, na widzów pokazów czekało wiele ciekawych atrakcji. Wojsko Polskie zaprezentowało ciężkie pojazdy oraz uzbrojenie jakim dysponuje nasza armia. Grupy rekonstrukcyjne FJR.1 Zielone Diabły oraz 101 Airborne dały lekcję historii i odtworzyły sceny z życia żołnierzy walczących podczas II wojny światowej. Modelarze z kolei pokazali, że samoloty wcale nie muszą być duże i głośne aby dawać radość z latania.
VII Piknik Szybowcowy przeszedł już do historii. Uśmiechy na twarzach widzów wpatrzonych w niebo to najlepszy dowód, że się udał. Organizatorzy już myślą nad kolejną edycją i o tym, jak jeszcze bardziej zaskoczyć widzów. W końcu latanie jest fajne.
Pragniemy podziękować widzom, instytucjom, wolontariuszom, mediom, spotterom oraz wszystkim ludziom, dzięki którym impreza była tak udana.
fot. Krzysztof Gąsiorowski
Piknik Szybowcowy w liczbach:
- 10 miesięcy intensywnych przygotowań,
- ponad 80 tysięcy widzów,
- o lotnicze atrakcje zadbało 72 pilotów, skoczków i paralotniarzy z sześciu krajów: Jordanii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Czech i Polski,
- ponad 50 różnych statków powietrznych zaprezentowało się nad lotniskiem Centralnej Szkoły Szybowcowej. W tym: pięć grup akrobacyjnych, dwóch samolotowych akrobatów, Narodowa Kadra Śmigłowcowa, Szybowcowa Kadra Juniorów, wiatrakowce, maszyny historyczne – replika Mitsubishi 0 i Harvard 2B,
- 13 samolotów po raz pierwszy zaprezentowało się w Polsce na pokazach,
- w trakcie pokazów zużyto 6290 l paliwa lotniczego, 640 l specjalnej parafiny do produkcji dymu, 52 l oleju silnikowego,
- wypełniono 157 różnego rodzaju wniosków, zaświadczeń i pozwoleń, aby można było przeprowadzić pokazy,
- ponad 16 200 tysięcy słów padło w korespondencji radiowej,
- na potrzeby imprezy skoszono 100 h trawy, zużyto 780 m płótna, aby wytyczyć progi pasów i linię pokazów oraz ustawiono ponad 1,2 km płotków bezpieczeństwa.
fot. Agnieszka Jamro
Więcej niezwykłych zdjęć z tej imprezy znajdziecie tutaj
Zdjęcia: facebook/CentralnaSzkolaSzybowcowa
Komentarze