Przejdź do treści
Śmigłowiec SH-2G wrócił z ćwiczeń (fot. kmdr ppor. Czesław Cichy)
Źródło artykułu

Śmigłowiec SH-2G wrócił z ćwiczeń

Ponad 85 godzin nalotu, 60 misji oraz 234 operacje startów i lądowań na pokładach okrętów to bilans jaki osiągnął personel klucza śmigłowców pokładowych uczestniczący w międzynarodowych manewrach na Bałtyku i Oceanie Atlantyckim.

Dzisiaj rano, po 41 dniach zaokrętowania na fregacie rakietowej ORP „Kościuszko”, SH-2G powrócił do macierzystej 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni Babich Dołach.

Wydzielony z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego komponent liczył 18 osób, w tym 5 pilotów, oficer taktyczny oraz 12 osób personelu technicznego odpowiedzialnego za zabezpieczenie operacji śmigłowcowych na pokładzie fregaty a także wykonywanie obsług i napraw bieżących. W ciągu 41 dni zaokrętowania na ORP „Gen. T. Kościuszko” personel klucza śmigłowców pokładowych uczestniczył w międzynarodowych manewrach pod kryptonimami Northern Coasts 2015 oraz Joint Warri5.2.

 

 

Faza portowa ćwiczenia Northern Coasts odbyła się duńskich portach Frederikshavn oraz Skagen, skąd 14 września okręty wyszły na morze i na dwa tygodnie udały się do rejonu prowadzenia operacji - akwenu Cieśnin Bałtyckich i Bałtyku Zachodniego. Uczestniczyło w nich blisko 4000 marynarzy i żołnierzy, 40 okrętów oraz samoloty i śmigłowce z 16 państw: Belgii, Kanady, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Litwy, Holandii, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i USA a także jednostki działające pod flagą Sojuszu Północnoatlantyckiego: Stały Zespół Okrętów NATO Grupa 1 (SNMG 1) oraz Stały Zespół Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1 (SNMCMG 1).

Jesienna edycja cyklicznych manewrów Joint Warrior odbyła się w pierwszej połowie października w rejonie północno-zachodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii. Uczestniczyło w niej 6300 marynarzy i żołnierzy, 30 okrętów oraz 60 samolotów i śmigłowców z 14 państw. Głównym celem tego typu manewrów jest rozwijanie współpracy na rzecz bezpieczeństwa morskiego oraz przygotowanie do prowadzenia międzynarodowych operacji na morzu w sytuacjach kryzysowych. Udział sił polskiej Marynarki Wojennej w takich ćwiczeniach sprzyja zdobyciu cennych doświadczeń podczas współpracy z sojusznikami a także utrzymaniu jak najwyższego stopnia wyszkolenia personelu.

Od przebazowania na okręt SH-2G spędził w powietrzu ponad 85 godzin. W ramach manewrów jego załogi zrealizowały 60 róznego rodzaju misji. Wykonały także 234 operacje startów i lądowań, w tym na pokładach niemieckich okrętów: fregaty FGS Lubeck oraz jednostki zaopatrzeniowej FGS Bonn. Podczas realizacji zadań zwalczania okrętów podwodnych wykorzystały ponad 100 wyrzucanych sonoboi.

SH-2G to maszyny przeznaczone do prowadzenia rozpoznania, wykrywania i identyfikacji jednostek nawodnych, poszukiwania, śledzenia i niszczenia okrętów podwodnych a także działań poszukiwawczo–ratowniczych i logistycznych. Ich podstawowe wyposażenie stanowi radar obserwacji obiektów nawodnych oraz systemy wykrywania okrętów podwodnych: wyrzucane sonoboje oraz detektor anomalii magnetycznych. Doświadczenia wyniesione z udziału w operacjach NATO spowodowały przystosowanie tych maszyn do prowadzenia ognia w pokładowej broni strzeleckiej. Umożliwia to ich wykorzystanie w operacjach zwalczania zagrożeń asymetrycznych czy wsparcia operacji wojsk specjalnych. SH-2G zostały również przystosowane do przenoszenia nowoczesnej torpedy MU-90 Impact.

Tekst i foto: kmdr ppor. Czesław Cichy
oficer prasowy BLMW

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony