Przejdź do treści
Źródło artykułu

Drogi Fanie czyli jak to z tym Jetairem było...

Na wstępie muszę powiedzieć, że bardzo cenię sobie takie pytania, jak Pana. Lubię dyskutować z ludźmi, którzy mają swoje zdanie, nawet jeśli nie jest ono zbieżne z moim ;).

Odpowiadając na pytania a propos Jetaira – fundamentalną sprawą dla mnie był fakt, że wspomniane wydatki wpisane były w Strategię Rozwoju Spółki. Nie tylko zatwierdzoną jednomyślne przez Radę Nadzorczą, ale również przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, także przez marszałka, bo Edward Wicemarszałek Hartwich również głosował „za” :-)”.

Plany były odważne, ale do zrobienia, tym bardziej, że były na to pieniądze, i nie były to pieniądze publiczne. Mam na myśli istotny fakt, że Spółka w tym czasie była Spółką prywatną, a pieniądze pochodziły z emisji akcji dla prywatnego inwestora. We wspomnianej Strategii zatwierdzone były również spore wydatki na chociażby zaległości Miasta w stosunku do Ryanaira. Taki był tok myślenia największego właściciela i finansjera tegoż przedsięwzięcia, rozumiał on, że jest to inwestycja w przyszłość, i przy współfinansowaniu przez akcjonariuszy publicznych miało to doprowadzić do rentownego Portu. Myślę, że nie nam oceniać i komentować na co prywatna (w tamtym czasie) Spółka wydawała pieniądze, zwłaszcza, że zawsze było to z akceptacją całej Rady Nadzorczej (reprezentującej wszystkich największych akcjonariuszy).

(…)

Czytaj całość wpisu na blogu Krzysztofa Wojtkowiaka.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony