Zmarł Eugeniusz Pieniążek – data pogrzebu
Do redakcji dotarła smutna wiadomość. W dniu 7 lutego br., w wieku 86 lat, zmarł Eugeniusz Pieniążek – pilot, konstruktor jednoosobowego samolotu "Kukułka".
Pogrzeb Eugeniusza Pieniążka odbędzie się w środę, 12 lutego 2020 roku o godzinie 13:00 w Międzybrodziu Żywieckim.
Eugeniusz Pieniążek urodził się 1.01.1934 r. w Lidzie w byłym województwie Nowogródzkim (obecnie Białoruś). Od zawsze pasjonował się lotnictwem. Sklejał modele samolotów, czytał specjalistyczną prasę, w tym Skrzydlatą Polskę. Kiedyś na akademii szkolnej powiedział, że będzie miał własny samolot. I słowa dotrzymał.
Karierę lotniczą zaczął na olsztyńskim lotnisku w 1950 r., gdzie uczył się latać na poniemieckim szybowcu SG-38. Podstawowe szkolenie szybowcowe metodą jednomiejscową ukończył w Malborku w 1951 r. Do 1957 r. był członkiem Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W latach 1957-1958 był instruktorem szybowcowym w Wojskowym Aeroklubie w Oleśnicy Śląskiej.
W 1955 r. zrealizował swoje marzenia o pilotowaniu samolotów w Lesznie, gdzie uzyskał licencję pilota i w latach 1959-1967 pracował w tamtejszym Centrum Szybowcowym. Sam latał – w 1961 r. zdobył najwyższą odznakę szybowcową – Złota Odznaka Szybowcowa nr 61 z trzema diamentami i szkolił innych. Dwukrotnie brał udział w Szybowcowych Mistrzostwach Polski w Lesznie. Brał też udział w akcjach agrolotniczych, rozsiewając po polach nawozy i opylając lasy preparatami przeciw szkodnikom. Nabyta podczas nich umiejętność latania na niskim pułapie miała mu się później bardzo przydać.
Kiedy był już doświadczonym pilotem i inżynierem, zaczął pracę w PZL SZD Bielsko, gdzie oblatywał szybowce. Dzięki tej pracy nawiązał liczne kontakty zagraniczne- zwłaszcza ze Szwedami. Do Skandynawii zaczął latać na początku lat 1960- tych, kiedy przeprowadzano tam pokazy polskich konstrukcji lotniczych – szybowców SZD-24 ”Foka” i SZD-12 ”Mucha”. Pokazy wywołały wielkie zainteresowanie polskimi szybowcami na Zachodzie. Do Polski zaczęli przylatywać piloci zza żelaznej kurtyny i zatrzymywali się u Pieniążka jako osoby, którą znali z licznych pokazów. Tyle wystarczyło, aby zainteresowała się nim bezpieka. Założono mu teczkę i namawiano do współpracy. Odmówił.
Wówczas zaczęły się jego problemy. Odmówiono mu zezwolenia na wylot do Szwecji, a później nie pozwolono na wyjazd do Sudanu, gdzie miał opryskiwać pola. Robiono problemy w pracy i w końcu z niej zwolniono. Pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa nie zabrali mu jednak licencji pilota. I to był ich błąd. Pod koniec lat 1960-tych Eugeniusz Pieniążek, po rozmowach z żoną, postanowił uciec przed prześladowaniami. W 1967 r. państwo Pieniążkowie wzięli oficjalny rozwód.
Pilot przekwalifikował się w rzemieślnika i w pokoju córki zaczął budowę jednomiejscowego samolotu turystycznego. Gotowe, drewniane elementy samolotu spuszczano na linach przez okno z pierwszego piętra lesznieńskiego bloku. Montaż kadłuba i skrzydeł odbywał się w garażu koło aeroklubowego hangaru. Budowa drewnianego samolotu zajęła konstruktorowi 26 miesięcy. Oblatano go w 1971 r. Nazwę wymyśliła córka konstruktora, która w 1971 r. miała 7 lat.
"Kukułka" była pierwszą amatorską konstrukcją zarejestrowaną w PRL, otrzymała znaki SP-PHN. W środowisku lotniczym wzbudziła ogromną sensację, bardzo szybko upowszechnioną przez ogólnopolskie media, które przedstawiały go ten samolot jako dowód polskiej myśli inżynieryjnej. Miał się stać sztandarowym przykładem gierkowskiej propagandy sukcesu. Przez kilka miesięcy 1971 r. samolot wylatał kilkanaście godzin po całej Polsce. Wylaszowało się na niej 44 pilotów. Dziwnym trafem SB nie zwróciła uwagi na te loty Eugeniusza Pieniążka.
We wrześniu 1971 r. wprowadził swój plan w życie. Wczesnym rankiem 13.09.1971 r. poleciał "Kukułką" z bielskiego lotniska do Krosna. Po południu miał wracać tą samą trasą, w drodze powrotnej skręcił jednak na południe i poleciał w stronę granicy z Czechosłowacją. Leciał tuż nad wierzchołkami drzew- przydały się teraz godziny ćwiczeń w locie na niskim pułapie przed kontraktem w Sudanie. Nad granicą pojawił się pierwszy problem- na ziemi zauważył patrol pograniczników, którzy mogli powiadomić odpowiednie służby o samolocie lecącym na południe. Pieniążek zawrócił, zrobił szeroki krąg i znów poleciał w kierunku Czechosłowacji.
Kierunek, jaki wybrał, może wydawać się dziwny, jednak była to przemyślana decyzja. Ucieczka w kierunku Bornholmu była właściwie niemożliwa. Po ucieczce Franciszka Jareckiego na Lim-2 środkowy Bałtyk patrolowany był przez radzieckich pilotów, którzy nie cackali się z przechwyconymi samolotami. Podobnie sprawa miała się z Austrią – Rosjanie obsadzili pięćdziesięciokilometrowy pas przygraniczny w Czechosłowacji i ogłosili go strefą zamkniętą dla lotów. Pieniążek niechybnie zostałby zestrzelony. Wybrał więc najbardziej zaskakujący kierunek- Jugosławię.
Lot do Jugosławii trwał 4 godziny. Pilot nawigował jedynie za pomocą mapy samochodowej- leciał wzdłuż linii kolejowych, a trasę sprawdzał czytając nazwy miejscowości na dworcach kolejowych. W dodatku cały lot odbywał się w górach, w czasie burzy. Pieniążek wylądował w Suboticy z silnikiem, który prawie się zatarł z powodu niskiego ciśnienia oleju. Natychmiast po wylądowaniu został aresztowany i spędził w więzieniach 7 miesięcy. Jednak Jugosłowianie nie poinformowali polskich władz, że mają uciekiniera w swoich rękach. W Polsce trwała żałoba. Eugeniusz Pieniążek dzięki swojej konstrukcji stał się bardzo znaną osobą, a jego zaginięcie wywołało burzę w mediach. Wielu obawiało się, że zginął w czasie burzy, mimo to władze przypuszczały, że mógł uciec. Tak więc media równie szybko, jak spopularyzowały Pieniążka, musiały o nim zapomnieć.
Jugosłowianie po wypuszczeniu uciekiniera z więzienia odstawili go na granicę z Austrią. Tam po chłodnym przyjęciu nie stwarzano mu większych problemów i mógł wylecieć do swoich znajomych w Szwecji. Znalazł pracę jako tokarz. W PRL uznano go za zaginionego. "Kukułka" została w Jugosławii, na lotnisku w Suboticy. Przy pomocy szwedzkich przyjaciół w 1973 r. udało mu się sprowadzić rodzinę. Jednak by było to możliwe, jeden ze znajomych szwedzkich pilotów wziął fikcyjny ślub z byłą panią Pieniążek i wraz z córką przywiózł ją do swojej ojczyzny.
W tym samym roku cała rodzina udała się do Jugosławii, by odzyskać samolot. Miejscowe władze nie chciały go wydać, ale w końcu, po opłaceniu 1200 dolarów za dwuletnie hangarowanie samolotu, zgodziły się. Za otrzymane pieniądze Jugosłowianie wyprawili Pieniążkowi huczną i długą imprezę na lotnisku. Pilot przetransportował samolot holując go za Volkswagenem Garbusem, ze zdemontowanymi skrzydłami, które przywiązał do dachu. W Szwecji samolot stał przez kolejne 17 lat na lotnisku w Eskilstrunie. Dopiero w 1990 r. przywrócono go do stanu lotnego, a rok później zarejestrowano w Szwecji pod numerem SE-XKK.
Na początku lat 1990-tych Eugeniusz Pieniążek wrócił do Polski i zamieszkał w okolicach Krosna. Założył polski oddział Experimental Aviation Association i zajął się budową samolotów Bücker Bü-131 "Jungmann". Był również jednym z inicjatorów budowy repliki RWD-5R przedwojennego samolotu turystycznego RWD-5. W 2005 r. "Kukułka" trafiła do Muzeum Lotnictwa Polskiego z przywróconą historyczną rejestracją SP-PHN.
W 2005 r. poświęcono mu 7. odcinek serialu Wielkie ucieczki w TVN.
(Źródło noty biograficznej: samolotypolskie.pl)
Komentarze