Zmiany na lotnisku w San Francisco po incydencie z Air Canada
Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA) wprowadziła zmiany operacyjne na międzynarodowym lotnisku w San Francisco. Są one pochodną incydentu z 7 lipca br., kiedy A320-200 należący do linii Air Canada (znaki rejestracyjne C-FKCK) omal nie wylądował na zatłoczonej drodze kołowania.
Obecnie FAA nie zezwala już na nocne podejścia z widocznością do równoległych pasów startowych, z których jeden jest zamknięty. "W momencie występowania takiej sytuacji, nasi kontrolerzy wydają pilotom dyspozycje podejścia według systemów ILS lub satelitarnych, które pomogą im precyzyjnie nakierować się na właściwą drogę startową", powiedział Ian Gregor z FAA. "Dodatkowo, kierownictwo wieży lotniska SFO będzie ustalało grafiki kontrolerów w ten sposób, aby dwóch z nich przebywało w wieży na stałe do końca nocnej fali przylotów".
Według NTSB, 7 lipca, A320 zniżył się już na wysokość poniżej 100 stóp powyżej poziomu gruntu i dopiero wtedy, po minięciu pierwszego stojącego na drodze kołowania samolotu, załoga rozpoczęła procedurę go around. Piloci Air Canada byli bardzo doświadczeni. Kapitan posiadał nalot ogólny w wysokości powyżej 20 tys. godzin, w tym 4797 godzin jako dowódca A320. Z kolei FO wylatał ponad 10 tys. godzin, w tym ponad 2,3 tys. na tym typie.
Na wieży znajdowało się wówczas dwóch kontrolerów. Jednak tylko jeden z nich znajdował się na stanowisku i dodatkowo w czasie podejścia lotu AC-759, prowadził służbową rozmowę telefoniczną. Załoga Air Canada otrzymała zezwolenie na lądowanie na pasie 28R, a równoległy 28L był zamknięty i wygaszony, a w okolicach jego progu umieszczono kilkumetrowej wielkości świecący znak X. Zapis korespondencji radiowej pomiędzy ATC, a załogą Air Canada jest dostępny tutaj (LINK)
Czytaj również:
NTSB: Katastrofa w San Francisco była bardzo blisko
A320 Air Canada omal nie wylądował na zatłoczonej drodze kołowania
Komentarze