Zero znów na japońskim niebie
Mitsubishi A6M – legendarny myśliwiec z okresu II Wojny Światowej – znów pojawił się na japońskim niebie. Za sterami siedział emerytowany pilot armii amerykańskiej Skip Holm. Samolot wystartował z bazy morskiej w Kanoya, w pobliżu południowego krańca wyspy Kiusiu.
- Chciałem aby Japończycy, zwłaszcza ci młodzi, mieli okazję poznać tę wspaniałą konstrukcję, która jest jednocześnie hołdem dla japońskiej myśli technicznej – powiedział Masahiro Ishizuka, który w zeszłym roku kupił samolot w Stanach Zjednoczonych i sprowadził do Japonii.
W czasie konfliktu wyprodukowano ponad 11 tys. egzemplarzy A6M. Do dziś zdatnych do lotu jest mniej niż 10 sztuk. Samolot Izuki został znaleziony w Papui Nowej Gwinei w latach 70 XX wieku. Płatowiec był w fatalnym stanie, ale trafił w ręce Amerykanina, który go wyremontował. Ten egzemplarz pojawiał się na pokazach na terenie USA a także zagrał w filmie „Pearl Harbor” z 2001 r.
A6M był niesamowicie zwrotnym myśliwcem i nie miał sobie równych w walce kołowej. Manewrowość i szybkość tych maszyn została osiągnięta dzięki lekkiej, nieopancerzonej konstrukcji. Dopiero po przechwyceniu jednego z egzemplarzy przez aliantów i wykonaniu wielu prób w locie, opracowano skuteczną z nimi taktykę walki.
Komentarze