Przejdź do treści
Źródło artykułu

Trzy ofiary katastrofy śmigłowca medycznego

26 grudnia, w lesie w pobliżu Jacksonville, na Florydzie, rozbił się śmigłowiec transportu medycznego Bell 206, który wykonywał lot w celu pobrania serca do przeszczepu. W katastrofie zginął pilot maszyny oraz dwóch pracowników medycznych.

W wyniku pożaru wraku maszyny spłonęło również około 10 hektarów lasu. Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) stwierdziła, iż przed samym zdarzeniem pilot nie wzywał pomocy, ani w żaden inny sposób nie sygnalizował, że ma jakiekolwiek kłopoty. "To wyglądało jak każdy inny lot", powiedział Jose Obregon, śledczy NTSB. Niestety ok. 90 procent rozbitych statków powietrznych jest kompletnie niszczonych przez ogień, co znacznie utrudnia ustalenie przyczyn prowadzących do wypadku, dodał. Pilot, E. Hoke Smith miał 68 lat i był założycielem oraz prezesem firmy Jets SK, z St. Augustine, która oferowała usługi czarterowe siedmioma samolotami i dwoma helikopterami.

Smith latał na maszynach tego typu od siedmiu lat, a wcześniej m.in. służył jako pilot w Wietnamie. Lotnik regularnie wykonywał loty medyczne, zwłaszcza w czasie wakacji, gdy jego personel przebywał na urlopach, tłumaczył jego syn, Derrick Smith. National Weather Service w Jacksonville raportowało, iż tego dnia niebo było zachmurzone i w rejonie wypadku była lekka mgła, ale nie padał deszcz. Katastrofa zdarzyła się chwilę przed tym, jak zespół miał załadować na pokład serce do przeszczepu. W katastrofie zginął również chirurg Luis Bonilla oraz technik David Hines, którzy pracowali dla Mayo Clinic w Jacksonville.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony