Spitfire'y z II wojny światowej prawie nie używane?
Brytyjski farmer i entuzjasta lotnictwa David Cundall podpisał w miniony wtorek umowę z rządem Birmy na odkopanie skrzyń, które jak oczekuje, kryją w sobie, dziesiątki samolotów typu Spitfire, starannie przechowywanych i zakopanych w tym kraju pod koniec II wojny światowej. Około 35 Spitfire’ów na całym świecie lata do dzisiaj. Cundall i jego birmański partner biznesowy Htoo Htoo Zaw szacują, że w miejscu, które Cundall odkrył w lutym po 16 latach poszukiwań, może znajdować się około 60 Spitfire’ów, wszystkie rzadkiego modelu - Mark XIV. Obaj wierzą, że samoloty zostały zabezpieczone i starannie zapakowane przed złożeniem do skrzyń i zakopaniem. Liczą zatem, że odzyskają samoloty w dobrym stanie. W czasie wojny zbudowano jakieś 20000 Spitfire’ów, ale model Mark XIV stanowi znacznie mniejszą część tej grupy.
Wcześniej Spity były napędzane silnikami Rolls-Royce Merlin i tylko 2000 kilkadziesiąt statków powietrznych zostało zbudowanych jako modele Mark XIV napędzane mocniejszym silnikiem - Griffon w zestawie z pięcioramiennym śmigłem. Te zakopane w Birmie mogły być prawie nieużywane przed swoim „pochówkiem”.
Przed uzyskaniem zgody na wykopaliska słynnych myśliwców Cundall spierał się z brytyjskim biznesmenem Steve’em Brooks’em, o prawo do wydobycia samolotów. Koniec końców, kwietniowe spotkanie brytyjskiego premiera Davida Camerona i prezydenta Birmy Thein Sein przyniosło porozumienie, w którego wyniku Cundall i Zaw podpisali we wtorek kontrakt z dyrektorem generalnym ds. lotnictwa cywilnego Birmy, Tin Naing Tun. Cundall wyszedł zwycięsko z walki o prawo do wydobycia statków powietrznych, ale teraz jeszcze wiele pracy przed nim. Ale, jeżeli samoloty zostaną odzyskane w dobrym stanie, to każdy z nim może być warty około 2,3mln dolarów.
Komentarze