Przejdź do treści
Źródło artykułu

Solar Impulse wylądował w Maroku

Solar Impulse zakończył dwuetapowy lot ze Szwajcarii do Maroka, lądując w Rabacie po 19-godzinnej podróży z Hiszpanii. Napędzany energią słoneczną samolot przez tydzień pozostawał w Madrycie, gdzie oczekiwał na zmianę warunków meteorologicznych, które umożliwiłyby mu pokonanie Cieśniny Gibraltarskiej i pustyni w Północnej Afryce. Podczas drugiego lotu maszyna poruszała się na FL270 ze średnią prędkością 48 km/h, a za jej sterami zasiadał Bertrand Piccard.

Podróż była ostatnim w serii coraz trudniejszych testów przed podjęciem próby lotu dookoła świata. "Projekt Solar Impulse wykazał, iż napędzany energią słoneczną samolot może latać w dzień i w nocy bez użycia paliwa", powiedział przedstawiciel grupy. "Kolejnym wyzwaniem jest lot dookoła świata", dodał. W momencie, gdy koła ważącego ok. 1600 kg statku powietrznego dotknęły powierzchni pasa w Rabacie, jego akumulatory były jeszcze w pełni naładowane, powiedział Piccard. Pilot dodał również, iż ta niezwykła wydajność z pewnością zwiększy zaufanie do nowych technologii.

24 maja, podczas pierwszego, siedemnastogodzinnego odcinka podróży z Payerne do Madrytu, konstrukcję pilotował współzałożyciel Solar Impulse, André Borschberg. Samolot osiągnął wtedy średnią prędkość 89km/h. W Maroku, zespół Solar Impulse weźmie udział w uroczystości w rejonie Ouarzazate, gdzie Agencja MASEN planuje zbudować największą na świecie elektrownię słoneczną. Zakład, który będzie produkował 160 MW energii, jest częścią planu energetycznego tego kraju, który do 2020 r. zakłada zbudowanie pięciu parków słonecznych o mocy 2000 MW, co ma pozwolić zmniejszyć emisję CO2 o 3,7 mln ton rocznie.

Czytaj również:
Ostateczna próba Solar Impulse przed lotem dookoła świata

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony