Przejdź do treści
Źródło artykułu

Rekord bezpieczeństwa linii lotniczych w USA może wstrzymać zmiany FAA

Od ostatniego wypadku samolotu amerykańskich linii lotniczych, który skutkował ofiarami śmiertelnymi, minęło ponad trzy i pół roku, poinformowała Associated Press, dodając, że ten rekord utrudnia Federalnej Administracji Lotnictwa USA (FAA) narzucenie nowych kosztownych przepisów dotyczących bezpieczeństwa branży.

Ogólnie, ostatnie 10 lat było najbezpieczniejszym okresem w historii linii lotniczych w Stanach Zjednoczonych. "Niezwykły rekord bezpieczeństwa, który został osiągnięty w USA, jak na ironię, może być najważniejszym powodem tego, że FAA nie jest w stanie działać aktywnie i zapewnić bezpieczeństwa w przyszłości", powiedział Bill Voss, prezes Fundacji Bezpieczeństwa Lotów. Agencja w 1999 r. rozpoczęła prace nad nowymi zasadami szkolenia dla pilotów linii lotniczych. Proces ten został zrewidowany po katastrofie samolotu linii Colgan Air w 2009 r., ale przewiduje się, że nowe zasady nie powinny wejść w życie wcześniej niż w 2019 r.

"Wprowadzamy regulacje, które będą bardzo, bardzo bezpieczne", powiedział Sekretarz Transportu, Ray LaHood. "Czasami jest trudne do uzasadnienia wytworzenie kosztów dla zasad, które my promujemy", dodał. Jednak brak tworzenia regulacji nie oznacza braku postępów. Branża lotnicza i FAA pracują razem w celu ciągłej poprawy szkolenia pilotów i protokołów bezpieczeństwa. "W liniach lotniczych pracują setki ludzi, którzy zbierają i analizują dane", powiedziała Margaret Gilligan, współpracownik FAA ds. administracji i bezpieczeństwa.

"Oni z nami dobrowolnie współpracują w ramach wszelkiego rodzaju komisji, ponieważ są kwestie, które chcemy żeby linie lotnicze znalazły i naprawiły". Ale Tom Haueter, były szef departamentu bezpieczeństwa NTSB ostrzega przed samozadowoleniem. "Rozmawiam przez ten cały czas z wieloma osobami i one twierdzą, że osiągnęliśmy fantastyczny wskaźnik wypadków, ale myślę, że jeśli zapomnimy o lekcjach z przeszłości, to możemy znowu je przeżywać”.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony