Odszedł pilot, który przeżył lądowanie na ślepo
W grudniu 2013 r., w Fairfield w Kalifornii zmarł Kenneth Schechter (83), który w wieku 22 lat podczas wojny w Korei przeżył lądowanie samolotem na ślepo. W 1952 r., w czasie swojej 27 misji bojowej Schechter leciał szturmowym A-1 Skyraider wzdłuż koreańskiego wybrzeża, kiedy wrogi pocisk trafił w osłonę jego kabiny, a metalowe odłamki zasypały mu twarz.
"Jestem ślepy! Na miłość boską, pomóż mi!", zawołał przez radio. "Jestem ślepy!". Na pomoc przybył por. J. G. Howard Thayer, który służył z nim na lotniskowcu "Valley Forge". Thayer podleciał blisko Schechtera i przez radio instruował go co ma robić, żeby podejść do lądowania. 45 minut później Schechter bezpiecznie wylądował na ziemi.
"Mój samolot uderzył w ziemię, szarpał przez chwilę i zatrzymał się w jednym kawałku", pilot wspominał w 2001 r. "To było idealne lądowanie. Nie było ognia i bólu. Najlepsze lądowanie, jakie kiedykolwiek wykonałem". Schechter odzyskał wzrok w lewym oku, jednak prawe zostało trwale uszkodzone. Napisał potem, że nie chciał skoczyć na spadochronie, bo widział innych pilotów, którzy utopili się bądź zmarli po skoku w zimne wody Morza Japońskiego. Dodatkowo, jego kombinezon został uszkodzony i nie mógł chronić go przed niskimi temperaturami. „Moim zdaniem, skok ze spadochronem oznaczał pewną śmierć", pisał po latach. Po wojnie Schechter pracował jako agent ubezpieczeniowy. W 1995 r. otrzymał odznaczenie Distinguished Flying Cross.
Komentarze