Przejdź do treści
Źródło artykułu

Bezzałogowy lot elektrycznego śmigłowca

Jedyny w swoim rodzaju Volocopter VC200 ma za sobą kolejny udany test w powietrzu, póki co jeszcze bezzałogowy.

W czasie testu w Karlsruhe w Niemczech sprawdzono jak maszyna zachowuje się w zawisie oraz wypróbowano działanie systemu automatycznego lądowania. W dwuosobowej kabinie umieszczono obciążniki o masie 120 kg w celu sprawdzenia ładowności śmigłowca. Nie był to dziewiczy lot tej maszyny, jednak pierwszy na wolnym powietrzu. 

– Podczas prób szef e-volo Alex Zosel po raz pierwszy pilotował zdalnie Volocopter. Jedną ręką, tylko za pomocą joysticka. Zosel był pod ogromnym wrażeniem łatwości z jaką maszyna reagowała na polecenia – czytamy w oświadczeniu e-volo.

– Przez lata twierdziliśmy, że nasz śmigłowiec jest niezwykle łatwy w pilotażu, teraz udowodniliśmy to w pięknym stylu. To krok w kierunku zrewolucjonizowania śmigłowców – powiedział po testach Zosel.

Napęd Volocoptera stanowi 18 elektrycznych silników zamontowanych na lekkiej ramie z włókna węglowego, z których każdy porusza dwułopatowe śmigło. Taka liczba silników ma zabezpieczać możliwość bezpiecznego kontynuowania lotu nawet w przypadku awarii kilku jednostek. Dodatkowo maszyna jest wyposażona w spadochron. Według założeń konstruktorów, statek powietrzny będzie mógł osiągać prędkości przekraczające 100 km/h i wspinać się na wysokość 1900 metrów. Długotrwałość lotu wynosi obecnie 20 minut, jednak twórcy liczą, że wkrótce uda się wydłużyć ją do ponad godziny.

O tym, czy Volocopter zrewolucjonizuje nasze codzienne podróże najszybciej przekonają się ci, których stać będzie na wydanie 338 tys. dolarów za egzemplarz. Jeszcze nie podano kiedy ruszy seryjna produkcja.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony