Part M
W Europie odnotowano niewielki oddźwięk w związku z konsultacjami dotyczącymi Part M. Może to oznaczać nic innego jak fakt, że nowy system obsługi jest narzucany bez potrzebnych, jak twierdzą członkowie stowarzyszenia AOPA, zmian. Wymogi dla lotnictwa ogólnego są beznadziejnie skomplikowane i przyczynają się do znacznego wzrostu kosztów użytkowania i niepotrzebnej biurokracji, nie zmieniając niczego mogącego poprawić bezpieczeństwo.
Negatywna reakcja podczas początkowych konsultacji Part M, zmusiła EASA do zaproponowania 'Part M lite' dla General Aviation. Jak się później okazało nowy twór to listek figowy osłaniający nagość EASA. Pomoże jedynie szybowcom i mikrolajtom, a służy tylko do podkreślenia faktu, że EASA postrzega konsultacje zasadniczo jako irytujące, więc kontynuuje obraną przez siebie wcześniej ścieżkę pt.: „ niania wie najlepiej”.
Jednym z problemów, przed którymi stoi EASA jest fakt że sprzedała już pewną liczbę autoryzacji Part M i nie chce by klienci zaczęli skarżyć się, iż wydali pieniądze na próżno...
Negatywna reakcja podczas początkowych konsultacji Part M, zmusiła EASA do zaproponowania 'Part M lite' dla General Aviation. Jak się później okazało nowy twór to listek figowy osłaniający nagość EASA. Pomoże jedynie szybowcom i mikrolajtom, a służy tylko do podkreślenia faktu, że EASA postrzega konsultacje zasadniczo jako irytujące, więc kontynuuje obraną przez siebie wcześniej ścieżkę pt.: „ niania wie najlepiej”.
Jednym z problemów, przed którymi stoi EASA jest fakt że sprzedała już pewną liczbę autoryzacji Part M i nie chce by klienci zaczęli skarżyć się, iż wydali pieniądze na próżno...
Źródło artykułu
Komentarze