Przejdź do treści
Zbigniew Nieradka w AZZ
Źródło artykułu

"Bułka, banan i dobry lot" - Zbigniew Nieradka w Aeroklubie Ziemi Zamojskiej

"Bułka, banan i dobry lot" - czyli o sztuce latania z Szybowcowym Mistrzem Świata w Aeroklubie Ziemi Zamojskiej

 

Zbigniew Nieradka - polski pilot szybowcowy, dwukrotny mistrz świata (2010, 2012), wicemistrz Europy (2011). Od 28 sierpnia 2012 najlepszy na świecie pilot szybowcowy na liście rankingowej FAI. Trzykrotny mistrz Polski (2006, 2007, 2011) w klasie 18m, mistrz Polski w 2012 w klasie otwartej. W karierze zdobywał też tytuły szybowcowego mistrza i wicemistrza Polski juniorów. Zawodowo pilot liniowy  (początkowo LOT,  CentralWings, od 2007 roku w Wizz Air pełni funkcję kapitana), pilot Airbus A320. Reprezentant Aeroklubu Częstochowskiego.

 

Zbigniew Nieradka 18 maja br. odwiedził Aeroklub Ziemi Zamojskiej.  Przedstawił i w bardzo interesujący sposób przybliżył zawodnikom cenne informacje potrzebne w drodze do zwycięstwa. Zwrócił uwagę na elementy psychologiczne (m.in. na retrospekcję), zarówno w czasie treningów jak i  zawodów: "Najważniejsze jest to, co się dzieje w głowie, jak sobie radzimy z własnymi emocjami. Praca z psychologiem sportowym jest wciąż jeszcze niedoceniana". W czasie spotkania zaprezentował swoje filmy z Mistrzostw Świata, a także z tegorocznego (marzec 2013) treningu w RPA.  

Odpowiadał także na pytania zainteresowanych, m.in.: dlaczego lubi szybowce? Mówił: "Kiedyś odpowiadałem już na to pytanie - fajny stan, wytwarzają się endorfiny i człowiek jest zadowolony z siebie. Dziś dopowiem jeszcze to: biegacz się cieszy z tego, że biegnie, czyli wiesz, że to co robisz ma sens! Latamy dlatego, żeby stać się lepszymi zawodnikami". Pytany o najdłuższy przelot w Polsce, powiedział: 1017 km, trasa: z Lisich Kątów do Spychowa i powrót do Lisich Kątów ( tzw. trójkąt).

 

Sięgnął korzeni swojej pasji.

 

Lotnictwem zainteresował się już jako nastolatek. O szybowcach dowiedział się, gdy tato zawiózł go na egzamin do szkoły średniej. "- Tato, co jest? Wygląda jak samolot, a nie ma silnika?" pytał. Tato wytłumaczył Zbyszkowi, że jest to szybowiec. "A tak naprawdę - jak przyznaje pilot - wszystko zaczęło się od rywalizacji z kolegami z ławki. Przez płot był aeroklub. Na każdej przerwie biegaliśmy na lotnisko. Lataliśmy na szybowcach, a każdy chciał być lepszy".

 

Następnie Nieradkę wciągnął wir rywalizacji. W latach młodości chciał slużyć w lotnictwie wojskowym, latać na długich przelotach, aż w końcu  zaczął się ścigać w zawodach. Pokochał tę rywalizację sportową. I choć jest szczęśliwy gdy zwycięża, to - jak podkreśla - miejsca na podium niewiele dla niego znaczą. Najważniejsze jest - jak mówi Zbigniew Nieradka - "aby tam w powietrzu podejmować trafne decyzje i latać jak najlepiej". Pierwszym aeroklubem Nieradki był Aeroklub w Świdniku i to w jego barwach brał udział w swych pierwszych w życiu zawodach szybowcowych. Latał wówczas na szybowcu Bocian i zajął drugie miejsce. Jak wspominał nigdy wcześniej na nim nie latał, dostał go po prostu tylko na zawody. Mimo to, skutecznie "wylądował" na podium. W lataniu szybowcowym najbardziej pociąga go element rywalizacji - nie tylko z konkurentami, ale i z przyrodą, wykorzystywanie tworzących się kominów termicznych, sprzyjających warunków do latania.

 

Szybownictwo jest dla niego taką grą w szachy z przyrodą, tylko że w trójwymiarze. "Za każdym razem jest inaczej, zawsze się coś zmienia". I to - jak podkreśla pilot - w tym sporcie jest piękne.

 

W AZZ zaprezentował także swoje umiejętności w powietrzu. Pogoda dopisała, a chętnych do lotów z mistrzem nie brakowało.

 

Organizatorami spotkania byli:

 

Aeroklub Ziemi Zamojskiej

Hotel "Polak" - Anna Polakowska
 
FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony