Lądowali bokiem
Pierwszy dzień 19. Mistrzostw Świata w Lataniu Rajdowym w Toruniu. Wiatr ustalał zasady gry. Po lądowaniu trzynastej załogi z pierwszego rzutu, sędziowie zdecydowali o wyłączeniu lądowań precyzyjnych z konkurencji, to znaczy, że piloci dostali polecenie lądowania na drugim pasie północ-południe, by zakończyć konkurencję bezpiecznie. Wiatr boczny przy lądowaniu na pasie głównym, z miejscem przyziemienia opomiarowanym przez sędziów, osiągał prędkość zdecydowanie ponad graniczne 30 kilometrów na godzinę. Dlatego samoloty podchodziły do lądowania bokiem.
Decyzję tę podjęto dokładnie w momencie, gdy do lądowania zaczynał przymierzać się Bolesław Radomski, torunianin, jeden z faworytów.
Sama konkurencja okazała się dziś wyjątkowo trudna.
- Po pierwsze wiatr, turbulencje, uniemożliwiające momentami nawigatorowi pracę, a miał jej bardzo dużo i rysował prawie do samego końca lotu - tłumaczy Marek Kachaniak. On jeszcze lądował obok strefy sędziowskiej i strefy kibica. Mimo silnego wiatru - zrobił to perfekcyjnie. - Starałem się, cholera, szkoda, że tego nie zaliczą - komentował.
Wiele załóg zgłaszało zastrzeżenia do określenia jednego z punktów zwrotnych. Wielce prawdopodobne są więc protesty, a co za tym idzie - ostateczne wyniki po pierwszym dniu mistrzostw mogą być znane dopiero jutro.
Miejmy nadzieję, że wiatr jutro osłabnie i lądowania będzie można oceniać i podziwiać w lotniczej strefie kibica, do której zapraszamy od godz. 11:00 do 18:00.
Jacek Kiełpiński
Rzecznik Prasowy Aeroklubu Pomorskiego
Komentarze