Przejdź do treści
Źródło artykułu

Poznali lotnisko „od kuchni”

W przyszłości zajmą się obsługą techniczną i elektroniczną samolotów. Niektórzy z nich marzą, by zostać pilotami. Na razie uczą się w Technicznych Zakładach Naukowych w Częstochowie – w pierwszej klasie o specjalności: mechanik samolotowy i awionik. W listopadzie tego roku wybrali się z wycieczką na lotnisko Okęcie. Tam poznali budowę samolotu – od dziobu do ogona.

Techniczne Zakłady Naukowe w Częstochowie już trzeci rok kształcą młodzież w kierunku lotniczym.

– W roku 2009 w porozumieniu z Aeroklubem Częstochowskim powstał pomysł, by utworzyć klasę o kierunkach: mechaników lotniczych, awioników czyli elektroników lotniczych – mówi Jolanta Sacharczuk, dyrektor Technicznych Zakładów Naukowych w Częstochowie. – W naszej szkole były kierunki: technik mechanik i technik elektroniki i w oparciu o nie utworzyliśmy w roku szkolnym 2009/2010 jedną klasę dwuzawodową, do której przyszli pasjonaci lotnictwa. Pół klasy realizuje jeden kierunek, a następne pół drugi. Realizacja pomysłu nie była rzeczą łatwą. Udała się dzięki zaangażowaniu Włodzimierza Skalika, prezesa Aeroklubu Częstochowskiego, który okazał szkole wielkie wsparcie.

Uczniowie starszych klas mają już praktyki na lotniskach: Rudniki i Pyrzowice. Ci, którzy zaczynają swoją edukację w TZN-ie, pojechali w listopadzie br. na Okęcie poznać lotnisko od kuchni. Zobaczyli hangary od środka. Poznali pracę obsługi technicznej, mechaników samolotowych, awioników. Skrupulatnie metr po metrze poznali budowę Boeinga 767 od dziobu do ogona: podwozie, silniki, kadłub. Przeszli cały pokład samolotu, wszystkie pomieszczenia. Siedzieli w klasie biznes. Dokładnie obejrzeli kabinę pilota, do której wchodzili trójkami. Tam obsługa samolotu szczegółowo informowała ich, jak wygląda pilotaż. Młodzież na lotnisku widziała też samolot, którym awaryjnie lądował z 220 pasażerami i 11-osobową załogą na pokładzie kpt. Tadeusz Wrona.

– Samoloty widziane z bliska, hangar od środka, całe lotnisko „od kuchni” robią ogromne wrażenie – przyznaje Kamil Nalepa z I La. Trafił do tej klasy trochę przypadkiem, nie mając pomysłu na zawód. – Teraz lotnictwo staje się dla mnie coraz większą pasją – twierdzi.

Krzysztof Dadok interesuje się elektroniką i dlatego znalazł się w klasie o specjalności: awionik. Pomyślał, że to może być ciekawy zawód. Po wycieczce na Okęcie mówi: – Chciałbym też zrobić kiedyś kurs pilotażu.

Bartłomieja Skuzę na klasę lotniczą namówiła jego mama, która stwierdziła, że awionik to dobry zawód.

– Wcześniej zajmowałem się modelami zdalnie sterowanymi – mówi Bartek. – Teraz marzę, żeby zostać pilotem dużych samolotów pasażerskich albo samolotów wojskowych.

Łukasz Cielecki zaczynał od klejenia modeli. Tata – instruktor paralotniarstwa zaraził go pasją latania. Łukasz zrobił już kurs paralotniowy i wolny czas spędza latając.

– Na paralotni można polecieć bardzo wysoko, ale trzeba uważać, nie można popisywać się przed innymi. Widoki są niesamowite. To mega przeżycie – opowiada Łukasz Cielecki. Bez latania nie wyobraża już sobie życia. – Chciałbym iść na akademię wojskową i zostać pilotem wojskowym – twierdzi zdecydowanie.

Patryk Garus cieszy się, że uczy się takiego fachu, na który jest zapotrzebowanie na rynku pracy.

– Podoba mi się ten zawód. Jest przyszłościowy – mówi Patryk.

Przemek Wrześniewski w wolnych chwilach łączy układy scalone w układy praktyczne.

– Elektronika i lotnictwo to moje pasje. Chcę być pilotem – zapewnia Przemek.

Młodzież zgodnie mówiła, że wycieczka na Okęcie była fajna. I przyznała, że największe wrażenie zrobiła na nich kabina pilota: niesamowita liczba przycisków w kokpicie, kontrolki urządzeń wszędzie, gdzie tylko było miejsce.

– Uczniowie zobaczyli, jak wygląda praca obsługi technicznej samolotu, z czym będą mieli do czynienia w przyszłości. Uzmysłowili sobie, w jakim kierunku się rozwijać – mówi Robert Bąbka, nauczyciel elektroniki w częstochowskim TZN-ie. – Takie wycieczki dają młodzieży wyobrażenie na temat przyszłego zawodu i z pewnością mobilizuje do nauki i pracy.

Włodzimierz Skalik, prezes aeroklubów: Polskiego i Częstochowskiego podkreśla, że nauka w klasie lotniczej jest szansą dla młodzieży na ciekawy zawód.

– Lotnictwo w Polsce się rozwija. Fachowcy w branży lotniczej będą potrzebni. Rozwijają się nie tylko duże międzynarodowe porty. Zmieniające się przepisy prawa lotniczego umożliwią rozwój i małych lotnisk. W ciągu ostatniego roku Urząd Lotnictwa Cywilnego skreślił z listy znaczną część osób posiadających uprawnienia do wykonywania zawodu mechanika lotniczego. Będą braki wykwalifikowanej kadry. Szkolenie młodzieży w tym zawodzie to potrzeba chwili – podkreśla Włodzimierz Skalik. (wik)



FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony