Szkolenie personelu latającego na Jeziorze Powidzkim
W ośrodku szkoleniowym 33. Bazy w Przybrodzinie nad Jeziorem Powidzkim załogi samolotów i śmigłowców z 33. BLTr trenowały czynności po awaryjnym opuszczeniu statku powietrznego nad obszarem wodnym.
Każdy członek personelu latającego musi co roku – zgodnie z „Instrukcją zabezpieczenia wysokościowo-ratowniczego personelu latającego cz. II” – zaliczyć szkolenie z wykorzystania środków ratowniczych nad obszarem wodnym. Jednostki wojskowe Sił Powietrznych organizują takie szkolenia dwa razy w roku tak, aby każdy członek personelu latającego miał okazję w nich uczestniczyć. W znakomitej większości z nich wykorzystuje się do tego baseny. W Powidzu, z uwagi na bliskość jeziora i posiadanie własnego przeznaczonego do tego celu ośrodka istnieje możliwość urealnienia tego szkolenia poprzez przeprowadzanie go na wodach otwartych. Ma to również tę niebagatelną zaletę, że umożliwia wykorzystanie pirotechnicznych środków sygnalizacyjnych oraz dużych tratw ratunkowych – takich jakie są np. na wyposażeniu samolotów C-130E Hercules.
Samo szkolenie, przygotowane i prowadzone przez służbę zabezpieczenia wysokościowo-ratowniczego 33. Bazy, podzielone jest na dwa etapy – teoretyczny i praktyczny. W pierwszym lotnikom przypomniano parametry i sposób wykorzystania środków ratowniczych, jakie mają do dyspozycji, oraz bezpieczny czas przeżycia, jaki im daje posiadany, prawidłowo użyty sprzęt. Każdy miał okazję na sucho przećwiczyć ich użycie, sprawdzić zawartość, a nawet spróbować zapasów z żelaznych racji żywnościowych. Dopiero tak przygotowani lotnicy mogli przejść do drugiego etapu – ćwiczeń w wodzie. Wypięcie się z uprzęży spadochronu, bezpieczne zajęcie miejsc w indywidualnych, lub wieloosobowych tratwach ratunkowych, nie zawsze było łatwe i udawało się za pierwszym razem. Równie ważna była umiejętność odpalenia świec dymnych lub świetlnych oraz posługiwania się pompkami, lampkami, gwizdkami i całą gamą dodatkowego wyposażenia.
Jak zwykle w jednostkach 3. Skrzydła nawet to szkolenie – oprócz tego, że przeprowadzane na jeziorze – miało swoją specyfikę, bowiem odbywało się dwutorowo. Wynikało to z faktu, że personel 33. Bazy używa zarówno amerykańskich systemów ratownictwa, rodem z C-130E Hercules, jak i polskich – z samolotów M-28 i śmigłowców W-3 oraz Mi-17.
Szkolenie z wodowania personelu latającego po awaryjnym lądowaniu statku powietrznego jest jednym z ważniejszych szkoleń dla załóg lotnictwa transportowego, ponieważ często wykonują one zadania nad obszarami wodnymi. To powód, dla którego w jednym szeregu ze swoimi lotnikami ćwiczyli dowódca 33. Bazy płk Mirosław Łusiarczyk, jak i dowódca 3. Skrzydła płk Sławomir Żakowski.
Tekst i foto: kpt. Włodzimierz Baran
Komentarze