Przejdź do treści
WSOSP
Źródło artykułu

Zjazd absolwentów WSOSP „Promocja 1960 roku”

50 lat temu w dniu 13 marca 1960 roku w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Radomiu i Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie odbyły się promocje oficerskie. W Radomiu do promocji przystąpiło 82 pilotów a w Dęblinie promowano 42 pilotów oraz 4 podoficerów zawodowych w służbie meteorologicznej.

Młodzi oficerowie piloci zasilili lotnicze pułki bojowe, szkolno – bojowe oraz szkolne. Była to druga promocja oficerów, którzy szkolili się według nowego programu. Wielu oficerów tejże promocji przesłużyło w lotnictwie ponad 30 lat. Z tej promocji wyrósł generał brygady Roman HARMOZA – prymus szkoły „radomskiej”, kilku pełniło stanowiska dowódców pułku, wielu absolwentów szkoły oficerskiej ukończyło akademie wojskowe oraz wyższe uczelnie cywilne, 5 – ciu obroniło doktoraty, jeden uzyskał tytuł profesora - płk pil. Eugeniusz ZABŁOCKI. Podczas wykonywania zadań szkoleniowych, 8 zginęło śmiercią lotnika. Absolwenci promocji wielokrotnie organizowali zjazdy koleżeńskie z okazji kolejnych rocznic promocji: 20 – lecia, 25 – lecia, 40 – lecia, 45 – lecia w spotkaniach uczestniczyły żony lotników. Obecny zjazd z okazji 50 – lecia odbył się w dniach 15 - 16 maja br.

Na zjazd przybyło 42 kolegów. W dniu 15 maja spotkano się w Dęblinie a 16 maja w Radomiu.

Na pamiątkę 50 – lecia promocji, jego uczestnicy złożyli wieniec pod pomnikiem „Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej Szkoły Orląt”, w Dęblinie i Radomiu odsłonięto tablice pamiątkowe poświęcone „50 rocznicy promocji”. W Dęblinie odbyła się uroczysta Msza Święta w intencji zmarłych oraz żyjących lotników, mszę celebrował kapelan WSOSP. Dęblińskie spotkanie zakończono uroczystą kolacją. 16 maja - ku pamięci – odwiedzono groby (w Dęblinie i Radomiu) tragicznie zmarłych kolegów gdzie złożono kwiaty (ppłk. pil. Kazimierza CISIŃSKIEGO, ppłk. pil. Grzegorza WOJTALSKIEGO, mjr. pil. Mariana BARTCZAKA, mjr. pil. Jan KARPIŃSKI ).

Spotkanie zakończono w Radomiu. Nasze kolejne spotkanie obfitowało mnóstwem ciekawych wspomnień.

Zdzisław MULARSKI

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony