PKBWL wskazała kandydata na miejsce Edmunda Klicha
Do ministra transportu Sławomira Nowaka wpłynęło w piątek pismo, w którym członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wskazali kandydata na nowego przewodniczącego. Miałby on zastąpić odwołanego w czwartek Edmunda Klicha.
Jak poinformowała PAP sekretarz komisji Agata Kaczyńska, która do czasu powołania nowego przewodniczącego kieruje jej pracami, PKBWL już w czwartek wybrała w głosowaniu jednego kandydata na nowego przewodniczącego. W piątek odpowiednie pismo wysłano do resortu transportu.
Jak powiedział w piątek PAP rzecznik Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Mikołaj Karpiński, wniosek komisji wpłynął już do ministra i teraz będzie rozpatrywany. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, ile czasu Nowak potrzebuje na podjęcie decyzji.
Ani on, ani Kaczyńska nie informuje, kto jest kandydatem na szefa PKBWL.
W czwartek, informując o odwołaniu Klicha, Nowak tłumaczył, że nie miał innego wyjścia, bo komisja wnioskowała o to jednogłośnie i nie było możliwości polubownego załatwienia sporu między przewodniczącym a członkami PKBWL.
Zgodnie z ustawą Prawo lotnicze przewodniczącego komisji wyznacza minister transportu. Przepisy nie wymagają, by z kimś się konsultował, jednak w czwartek Nowak powiedział, że "w imię ustabilizowania sytuacji i zapewnienia możliwości profesjonalnej pracy komisji" zdecydował, że kandydata na przewodniczącego mają wyłonić członkowie komisji.
Kadencja przewodniczącego PKBWL trwa pięć lat. Przed upływem tego czasu szefa komisji, jak i każdego z jej członków, może odwołać minister transportu, ale tylko na wniosek komisji uchwalony bezwzględną większością głosów.
Taki wniosek o odwołanie Klicha, który PKBWL skierowała do Nowaka w ubiegłą środę, złożył 21 grudnia członek komisji Tomasz Kuchciński. Napisał on, że wniosek jest spowodowany "całkowitą utratą autorytetu przez Edmunda Klicha, co uniemożliwia dalsze sprawowanie przez niego funkcji". Zarzucił Klichowi "brak cech i umiejętności interpersonalnych", "ograniczone umiejętności w komunikowaniu się, prymitywne metody motywowania pracowników oraz - co najistotniejsze - częste kreowanie konfliktów, których nie jest w stanie rozwiązać".
Klich mówił w czwartek, że jest zadowolony. "Prawdopodobnie w najbliższym czasie sam bym zrezygnował. Nie da się pracować w takim środowisku, prawda?" - powiedział dziennikarzom.
Wcześniej, po skierowaniu przez komisję wniosku do Nowaka, Klich twierdził, że komisja pod jego kierownictwem "znacznie zwiększyła swą efektywność, a badania wypadków lotniczych prowadzone są sprawnie i prowadzą do konkretnych wniosków". "Zrozumiałe, że wynikające stąd większe, ale racjonalne, obciążenie pracą poszczególnych członków komisji nie może budzić ich entuzjazmu" - oceniał. Zaznaczył, że pod jego kierownictwem PKBWL obecnie pracuje na bieżąco i nadrobiła zaległości w badaniu incydentów lotniczych. Zapewniał również, że nie zamierza podawać się do dymisji.
Edmund Klich był przewodniczącym PKBWL od 2006 r. W styczniu 2011 r. ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powołał go na drugą kadencję. Już wtedy odwołania przewodniczącego chcieli członkowie komisji, dwa tygodnie po decyzji Grabarczyka po raz pierwszy skierowali do ministra odpowiedni wniosek. Grabarczyk na odwołanie Klicha się nie zgodził.
Komisja, obecnie działająca przy Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, bada wszystkie wypadki i poważne incydenty lotnicze, do których doszło na terenie Polski. Ma ustalać ich przyczyny i okoliczności, nie orzeka co do winy i odpowiedzialności, natomiast na podstawie wyników badań proponuje odpowiednie środki dla zapobiegania wypadkom w przyszłości. Raporty i zalecenia komisji stanowią podstawę do podjęcia przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego decyzji ws. podjęcia działań profilaktycznych. (PAP)
ral/ abr/ gma/
Komentarze