Przejdź do treści
Źródło artykułu

Polak instruktorem F-16 w USA

W Tucson w Stanach Zjednoczonych przeszedł szkolenie podstawowe na F-16, a po kilku latach także kurs instruktorski. Tym razem do Tucson wrócił już nie jako uczeń, ale jako instruktor. „Sox” jest pierwszym polskim pilotem, który w USA uczy pilotażu na F-16. Pod jego kierunkiem wyszkoliło się już kilku lotników, kolejnych kilkunastu jest w trakcie nauki.

„Sox” w Stanach Zjednoczonych przebywa już od kilku miesięcy. Za ocean wyjechał w ramach programu MPEP (Military Personnel Exchange Program) i w 162 Skrzydle Lotniczym Gwardii Narodowej w Tucson w Arizonie służy jako instruktor-pilot F-16. Wcześniej instruktorem lotniczym na tym typie samolotu był w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku.

O pilotowaniu F-16 marzyłem jeszcze w czasie studiów oficerskich w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie [dziś Lotnicza Akademia Wojskowa – przyp. red.]. Obecnie nie tylko sam pilotuję ten wielozadaniowy samolot, lecz także szkolę innych lotników. Daje mi to wielką satysfakcję – przyznaje oficer.

„Sox” kilkanaście lat temu właśnie w Tucson w USA ukończył szkolenie podstawowe na F-16. Po kilku latach znów pojechał do Arizony, by tym razem wyszkolić się jako instruktor na tym typie samolotu.

Nie przypuszczałem, że cztery lata po zdobyciu uprawnień instruktorskich znów wrócę do Arizony – podkreśla.

Oficer aplikował na stanowisko instruktora F-16 w ramach programu MPEP i wygrał organizowany w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego konkurs.

Kandydat na to stanowisko musiał legitymować się odpowiednim poziomem wyszkolenia i doświadczeniem lotniczym – wyjaśnia.

A tego mu nie brakuje. „Sox” w powietrzu spędził ponad 2000 godzin, z tego blisko 1800 na F-16. W czasie swojej służby dwukrotnie uczestniczył w misji „Inherent Resolve” w Kuwejcie przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu, podczas której prowadził rozpoznanie z powietrza i dostarczał dane dotyczące celów zgodnie z zapotrzebowaniem dowództwa operacji. Oficer uczestniczył także w wielu prestiżowych kursach i szkoleniach, m.in. Tactical Leadership Programme, wielokrotnie pełnił też dyżury bojowe w ramach misji Air Policing i podrywał myśliwiec na alarm Alpha Scramble.

Teraz, zgodnie z podpisanym kontraktem, przez trzy lata będzie służył za oceanem. Do jego obowiązków należy szkolenie młodych pilotów na F-16.

W Tucson szkolę głównie studentów zagranicznych, np. z Rumunii, Bułgarii, Singapuru czy Bahrajnu. Loty wykonujemy najczęściej na samolotach F-16 w wersji Block 42 – wyjaśnia. – 12 lat temu byłem taki jak oni, towarzyszyły mi te same emocje i obawy. Dlatego potrafię wczuć się w rolę młodych pilotów, bo pamiętam, z czym miałem największe problemy na początku swojej lotniczej drogi – przyznaje. – Dzięki temu mogę efektywniej dopasowywać metody dydaktyczne, tak by osiągać lepsze efekty szkoleniowe. Nie staram się zarzucać ich wiedzą, nie wytykam błędów, ale pokazuję ścieżkę, którą mają podążać, by wykonać konkretną misję i budować świadomość sytuacyjną oraz taktyczną – dodaje.

Instruktor wyjaśnia, że szkolenie na F-16 w USA podzielone jest na kilka etapów i trwa zwykle 8–9 miesięcy. Wszyscy lotnicy zaczynają od szkolenia teoretycznego, by potem kolejno trenować na symulatorach i wykonywać misje w powietrzu, najpierw w dwu-, potem jednomiejscowym samolocie F-16.

Loty szkolne w Arizonie wykonujemy każdego dnia. Uczymy pilotów walki manewrowej, walki w powietrzu różnymi formacjami, a także atakowania celów naziemnych z użyciem niekierowanego i kierowanego uzbrojenia powietrze-ziemia, przy jednoczesnym zwalczaniu zagrożenia z powietrza – mówi oficer.

Pod kierunkiem „Soksa” wyszkoliło się już kilku młodych lotników, kolejnych kilkunastu jest w trakcie szkolenia.

Magdalena Kowalska-Sendek
autor zdjęć: arch. prywatne

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony