Pilot z Alaski uznany za winnego spowodowania zagrożenia kolizją w powietrzu
4 grudnia 2024 r., 57-letni mężczyzna z Palmer na Alasce został skazany za spowodowanie zagrożenia kolizją w powietrzu i pilotowania niezarejestrowanego samolotu bez ważnych uprawnień.
Zarzuty wynikają z incydentu, który miał miejsce w czerwcu 2023 r. Tego dnia lotnik wystartował z lotniska Palmer (PAQ) swoim prywatnym Piperem Cherokee bez uzyskania zezwolenia od wieży kontroli lotów. Następnie skierował się w stronę grupy samolotów szykujących się do lądowania, niemal zderzając się z jednym z nich. Pilot był właścicielem firmy lotniczej przez prawie 30 lat, więc nie był nowicjuszem w branży lotniczej.
Pozwolił również, aby jego zaświadczenie lekarskie wygasło, co uniemożliwiło mu pełnienie funkcji pilota dowódcy, a kilka lat wcześniej anulował rejestrację swojego Pipera Cherokee. Krótko po incydencie inspektor FAA skontaktował się z mężczyzną, aby sprawdzić jego uprawnienia, ale ten odpowiedział, że jest „wolnym obywatelem” i nie musi mieć ważnych dokumentów.
Inspektorzy zauważyli, że znaki rejestracyjne jego samolotu były częściowo zakryte naklejkami, z których jedna miała „wygląd flagi”. Prokuratorzy ujawnili później, że pilot nie złożył odwołania, gdy jego licencja została cofnięta w styczniu br. i zaczął latać bez niej. Kontynuował proceder do lipca, kiedy został aresztowany.
W sądzie mężczyzna reprezentował sam siebie twierdząc, że „w ciągu 28 lat na Alasce wylatał samolotami 23 tys. godzin i że nikt nie ucierpiał z powodu jego działań”. Ława przysięgłych uznała go jednak winnym zarówno pilotowania samolotu bez licencji, jak i bez ważnej rejestracji. Sąd wydał nakaz zwolnienia pilota do czasu wydania wyroku, podkreślając, że nie może latać ani zbliżać się na odległość ćwierć mili do lotniska Palmer. Wyrok w sprawie ma zostać wydany 2 kwietnia. Lotnikowi grozi grzywna w maksymalnej wysokości 250 tys. USD i do trzech lat więzienia za każdy zarzut.
Komentarze