Przejdź do treści
Źródło artykułu

Historia: Amerykanin odznaczony za zestrzelenie amerykańskiego samolotu...czyli życie płata figle...

Zwiedzając muzeum lotnictwa Pima Air & Space Museum w Tucson w stanie Arizona można natrafić na wiele interesujących eksponatów. Jednak jeden z nich i jego historia biją na głowę wszystko, co do tej pory słyszeliście o samolotach z okresu II wojny światowej.

W hangarze numer 4, obok odrestaurowanego bombowca B-29, stoi P-51 Mustang o imieniu „Bad Angel”.

Na jego kadłubie widać symbole oznaczające potwierdzone zestrzelenia: 7 samolotów niemieckich, jeden włoski, jeden japoński i jeden… amerykański. Czyżby ten ostatni padł ofiarą tragicznej pomyłki? Niemożliwe. Gdyby tak było, pilot z pewnością nie umieszczałby amerykańskiej flagi na kadłubie. Z pomocą w rozwikłaniu tej zagadki przychodzą pracownicy muzeum.

W roku 1942 Stany Zjednoczone bardzo potrzebowały pilotów, którzy zasiedliby za sterami maszyn opuszczających zakłady produkcyjne nieprzerwanym strumieniem. Jednym z nich był porucznik Louis Curdes. W wieku 22 lat ukończył szkolenie lotnicze i trafił w rejon Morza Śródziemnego, gdzie szybko zaczął dawać się we znaki niemieckim lotnikom.


W kwietniu 1943 roku trafił do 82. Skrzydła 95. Eskadry Myśliwskiej i usiadł za sterami samolotu P-38 Lighting. Dziesięć dni później miał na koncie 3 zestrzelone Bf-109. Dwa tygodnie później mógł dopisać kolejne dwa strącone „sto dziewiątki”. W niecały miesiąc Crudes został asem.

W czasie kolejnych trzech miesięcy Louis zestrzelił jeszcze dwa kolejne Messerschmitty oraz włoski Macci Mc.202. Wtedy też skończyło się jego szczęście. 27 sierpnia 1943 roku nad Salerno dosięgły do pociski niemieckiego myśliwca. Trafił do obozu jenieckiego nieopodal Rzymu. Bez wątpienia sądził, że dla niego wojna się skończyła. Miało być jednak inaczej.

Kilka dni po pojmaniu go, wojska włoskie ogłosiły kapitulację. Crudes oraz kilku innych pilotów rzucili się do ucieczki zanim nadciągnęły niemieckie wojska, które miały zapanować nad obozem.


Zestrzelenie i niewola nie złamały jednak ducha i chęci walki młodego pilota. Louis zaciągnął się po raz kolejny. Tym razem trafił na Filipiny, a Wuj Sam posadził go za sterami Mustanga.

Niedługo po przybyciu, Crudes zestrzelił w pobliżu Formozy (obecnie Tajwan) japoński samolot zwiadowczy. Był wówczas jednym z trzech amerykańskich pilotów, którzy zestrzelili samoloty wszystkich mocarstw Osi: Niemiec, Włoch i Japonii. 

W tym momencie historia miała wykonać nieoczekiwany zwrot rodem z hollywoodzkich produkcji.

Podczas ataku na opanowaną przez Japończyków wyspę Bataan skrzydłowy Crudesa został zestrzelony. Pilot wodował, a Louis kręcił nad nim kręgi, by upewnić się, że kolega ocalał oraz by go chronić w oczekiwaniu na ratunek. 


Po chwili Crudes dostrzegł kolejną maszynę, tym razem większą od myśliwca. Samolot miał wypuszczone podwozie i podchodził do lądowania na będącym w rękach Japończyków lotnisku na wyspie. Podleciał, by przyjrzeć się z bliska i wtedy jego oczom ukazał się transportowy amerykański Douglas C-47.

Nie udało mu się nawiązać łączności radiowej. Podlatując blisko próbował zmusić pilota transportowca do zmiany kursu. C-47 parł jednak naprzód. Załoga nie zdawała sobie wtedy sprawy, że ląduje na wyspie opanowanej przez nieprzyjaciela i że wkrótce czeka ich niewola. Louis słyszał plotki o straszliwym okrucieństwie zadawanym amerykańskim żołnierzom, którzy trafiali ręce Japończyków. Ci lotnicy za chwilę byliby martwi, lub błagali by o śmierć poddawani torturom. Co mógł zrobić?

Niewiele myśląc, ustawił się za Douglasem i posłał celną serię w jeden z silników transportowca. Silnik stanął, ale samolot leciał dalej ku lotnisku. Crudes przymierzył znowu i po chwili drugi silnik stał w ogniu. C-47 zaczął spadać. Samolot wodował nieopodal zestrzelonego wcześniej skrzydłowego.


Niski poziom paliwa zmusił Louisa do powrotu do bazy. Następnego ranka wystartował jako osłona dla PBY Catalina z grupy poszukiwawczo-ratunkowej. Łódź latająca dotarła do rozbitków i uratowała wszystkich. Wśród ocalonych były nawet dwie pielęgniarki z pokładu C-47. Jedna z nich wyszła potem za Louisa Curdesa.
 
Za strącenie C-47 Crudes otrzymał Zaszczytny Krzyż Lotniczy. Dlatego też na kadłubie P-51 „Bad Angel” dumnie widnieją symbole zestrzeleń: 7 samolotów niemieckich, jeden włoski, jeden japoński i jeden amerykański.  

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony