Przejdź do treści
Źródło artykułu

Śląskie: regionalny samorząd wesprze mieszkańców protestujących przeciwko CPK

Władze woj. śląskiego zapowiedziały wsparcie samorządowców i mieszkańców regionu, protestujących przeciwko przebiegowi projektowanych linii kolejowych do Centralnego Portu Komunikacyjnego. W sejmiku powołano w tej sprawie specjalną komisję, a zarząd województwa deklaruje pomoc prawną dla protestujących.

Utworzona w Sejmiku Woj. Śląskiego doraźna komisja została powołana do "analizy inwestycji kolejowych i innych inwestycji realizowanych przez administrację rządową w kontekście ich wpływu na realizację zadań Województwa Śląskiego". Samorząd chciałby też m.in. być stroną w postępowaniach środowiskowych dotyczących przebiegu linii.

W czwartek w Katowicach komisja sejmikowa spotkała się z członkami powołanego przez posłów opozycji Parlamentarnego Zespołu ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń. Na spotkanie zaproszono samorządowców i protestujących mieszkańców miejscowości, przez które miałaby przebiegać kolej szybkich prędkości między Katowicami a czeską Ostrawą - część siatki połączeń do CPK. Tzw. wariant inwestorski tej trasy nie został jeszcze wybrany - trwają w tej sprawie analizy i konsultacje.

Jak mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski, akty prawne związane z budową CPK i prowadzących do niego linii kolejowych nie przewidują dla samorządu województwa żadnej roli i nie dają mu żadnych kompetencji. Ograniczone są też kompetencje samorządów lokalnych.

"Mimo to głos samorządów jest w tej sprawie mocno słyszalny. Ludzie czują się bezradni w zderzeniu z machiną państwową w tym zakresie. Widzieliśmy to już kilka miesięcy temu. Dlatego cieszę się, że taka komisja powstała. Wysłuchamy wszystkich stanowisk, postaramy się zebrać je w komplementarną całość. Natomiast od strony doradztwa prawnego - Urząd ma bardzo dobrych prawników" - powiedział Chełstowski.

Marszałek przypomniał, że próbował zorganizować w sejmiku "okrągły stół" w sprawie przebiegu kolei prowadzących do CPK, jednak - jak powiedział - "politycznie zostało to zablokowane przed Prawo i Sprawiedliwość". Jak mówił marszałek, który przez trzema miesiącami zmienił barwy polityczne i opuścił PiS, w tej partii "był partyjny, polityczny zakaz" dyskusji wokół CPK, zaś sam projekt "był traktowany jako świętość".

"Mam nadzieję, że ta komisja pozwoli ludziom (protestującym - PAP) lepiej wyartykułować swoje racje. Z drugiej strony, jako samorząd regionalny, będziemy występować z nimi w postępowaniu w sprawie decyzji środowiskowych jako strona. Mam nadzieję, że zostanie to uznane" - dodał marszałek woj. śląskiego, podkreślając, że regionalne władze popierają stanowiska samorządów lokalnych w sprawie CPK. "Samorząd regionalny mówi +nie+ tym szalonym pomysłów" - mówił marszałek.

Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń pos. Gabriela Lenartowicz (KO) powiedziała podczas konferencji prasowej, że projekt związany z CPK i wiodących do niego linii kolejowych nie służy ani rozwojowi Polski, ani ludziom. Posłanka skrytykowała rozwiązania prawne, wykluczające samorządy z procedur dotyczących planowania przestrzennego w sprawach dotyczących inwestycji CPK.

Lider śląskiej Platformy Obywatelskiej pos. Wojciech Saługa ocenił, że "nie da się zbudować wielkiej rządowej inwestycji na krzywdzie ludzkiej". "Taka krzywda dzieje się także w wielu powiatach woj. śląskiego, gdzie tysiące mieszkańców protestuje przeciwko bezduszności władzy centralnej. Przeciwko temu, że +kreski+ (projekty przebiegu linii - PAP), a nie rozmowy, argumenty i analizy, decydują o ich życiu" - powiedział poseł.

Według radnego Grzegorza Wolnika, przewodniczącego doraźnej Komisji ds. analizy inwestycji kolejowych i innych inwestycji realizowanych przez administrację rządową, powołanie komisji daje nadzieję, iż sejmik stanie się miejscem wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie CPK i pomoże w przebiciu się argumentów samorządowców i mieszkańców, by nie dopuścić do realizacji oprotestowanych planów.

Jak mówił 24 lutego w Radiu Katowice pełnomocnik rządu ds. CPK, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała, tzw. wariant inwestorski dotyczący przebiegu kolei dużych prędkości na odcinku Katowice-Ostrawa nie został jeszcze wybrany. Zdaniem wiceministra moment, kiedy konsultacje dobiegną końca, może być już bliski. Zastrzegł jednak, że na obecnym etapie nie chce składać konkretnych deklaracji w sprawie terminu. Podkreślił, że teren Śląska jest pod tym względem szczególnie trudny m.in. ze względu na obszary aktywności górniczej, kwestie ochrony środowiska i dużą urbanizację.

Pytany o trwające na Śląsku protesty mieszkańców i części samorządowców, którzy nie godzą się, by przez ich tereny przebiegały prowadzące do CPK koleje dużych prędkości, Horała wskazał, że "po to jest niezwykle długi, żmudny, wieloetapowy, wielowariantowy etap prac planistycznych, żeby jak najbardziej tego rodzaju problemy zminimalizować".

"Najpierw mamy etap dobrowolnych nabyć po ustaleniu lokalizacji – wtedy, kiedy osoba, której nie odpowiadają zaproponowane warunki, może po prostu nie przyjąć tej oferty. Przykład samego Baranowa i samego lotniska CPK, gdzie ten etap prac już się toczy, pokazuje, że jednak te oferty są korzystne, są atrakcyjne" – ocenił pełnomocnik. "Ponad 400 hektarów już mamy (w Baranowie – PAP) kupionych, kolejne ponad 400 hektarów w uzgodnieniach – czyli że już dogadaliśmy się co do ceny, jest tylko pewna formalność. Koniec końców wygląda na to, że latem tego roku rozpoczniemy pierwsze prace budowlane bez żadnych przymusowych wywłaszczeń, tylko na gruntach, które zostały CPK sprzedane dobrowolnie" – powiedział w Radiu Katowice Horała.

"Jestem przekonany, że również na Śląsku, jak dojdzie do tego etapu, to tak właśnie się stanie - ponieważ CPK może, ma do tego prawo i tak czyni – w przeciwieństwie do innych inwestorów publicznych - za nabywane nieruchomości płacić wyraźnie więcej, niż są one warte" – dodał wiceminister. Jego zdaniem, ludzie protestujący przeciwko CPK i prowadzącym do niego liniom kolejowym obawiają się głównie tego, że w zamian za swoje domy i tereny nie otrzymają pieniędzy pozwalających na zakup innej, podobnej nieruchomości.

"To jest po prostu dezinformacja, to jest nieprawda. Akurat warunki wykupu, program dobrowolnych nabyć, później odszkodowania za wywłaszczenia, w programie CPK są lepsze niż we wszystkich innych do tej pory prowadzonych takich programach, jak budowa autostrad itd." – zaznaczył Marcin Horała. Jak ocenił, obecnego etapu prac nie należy postrzegać w kategoriach toczącej się "walki", ale rozmów i konsultacji. (PAP)

mab/ mok/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony