Sebastian Kawa: Wczoraj odbój, dziś nadzieja
Szybownictwo i wędkarstwo uczą cierpliwości.
Wyglada na to, że statystyczne 3 dni bez słońca przypadające tutaj na styczeń trafiły na okres mistrzostw. Wczoraj nie tylko góry, ale także wieżowce skryły sie w chmurach.
Jednak piloci przybyli karnie na lotnisko. Pełni optymizmu gospodarze liczyli na poprawę pogody, toteż sprawnie toczył się przedlotowy rytuał: zdejmowanie pokrowców, tankowanie balastu, pucowanie skrzydeł, ważenie szybowców i wędrówka na start. Niebo kryła gęsta i gruba warstwa chmur warstwowych, która powstała na styku mas znad Pacyfiku i przelewajacego się przez Andy znad Argentyny, ale nie pada.
W Teksasie taki stratus jest bardzo często, lecz z biegiem dnia przekształca się w piękne cumulusy. Tu niebo zaczęło się odsłaniać dopiero około 15-ej.
Rozpoczęto holowanie, ale wznoszenia były zbyt anemiczne i ich zasięg zbyt mały aby prowokować los lataniem w górach.
Maszyniści spuszczają parę z parowozów, a szybownicy wodę ze skrzydeł z pożytkiem dla spragnionej wody roślinności.
Wąski pasek lotniska opada z biegiem rzeki, dlatego pilocie nie czekali na samochody obsługi i korowód szybowców stoczył się płynnie pod wiaty. Do wieczora zostało jeszcze parę godzin, wiec chętnie skorzystaliśmy z zaproszenia na grilla do kwatery Rolandasa i Gintasa z Litwy.
Gdy dymek zaczął roznosić zapachy, brzęknął telefon Sebastiana. – Cześć! Jestem Wojtek. Jakaś intuzjastka szybownictwa z Polski znalazła mnie przez internet i poprosiła o przekazanie Sebastianowi. Za chwilę czekoladki wzbogaciły atrakcje wieczoru.
Zaskakuje zasięg i moc internetu.
Doświadczam tego nawet ja, stary dziadyga, bo nawet tu co rusz rozpoznają mnie ludzie z różnych kontynentów, których nigdy w życiu nie spotkałem. Wojtek jest jednym z 200 Polaków mieszkających w Chile, nie licząc tych, ktorzy na pustyni Atacama próbują się dobrać do tutejszej miedzi. Miedż i minerały Andów są obok owoców i wina głównym żródłami bogactwa kraju. Jednak nie wszyscy mogą korzystać z tego ruczaju. Imponujące wieżowce 7 milionowej metropolii otoczone są bardzo rozległym wieńcem bud. Rolandas zdradził nam swe marzenia. Zaprojektował i ma zamiar zbudować latające skrzydło z elektrycznym napędem pchającym, oraz szybowiec z dwoma takimi silnikami. Dziś wśród niskich chmurek pojawiły się okienka odsłaniające widok na ośnieżone szczyty, więc trzeba się zbierać nad rzeczkę.
Tomasz
Komentarze