Przejdź do treści
Sailplane Raicing Grand Prix, źródło: sebastiankawa.pl
Źródło artykułu

Blog Sebastiana Kawy: Grand Prix

Wyścigi Sailplane Raicing Grand Prix to szybowcowa Formuła 1. Minął czas już dawno czas, zawody szybowcowe można było śledzić, jak na Żarze, ze szczytu góry na której urządzono start z lin gumowych.Majestatycznie poruszające się drewniano- płócienne szybowce przeistoczyły się dziś w wyrafinowane aerodynamicznie cacka z kompozytów. Pokonują tak duże odległości i latają nad tak niedostępnymi terenami, że ich bezpośrednia obserwacja była by możliwa jedynie z lecącego samolotu czy helikoptera – pod warunkiem, że byłby on w stanie przebywać w powietrzu równie długo.Na dodatek w klasycznych zawodach  szybowcowych pilot dowolnie wybiera sobie moment odlotu, a nawet w czasem określonym obszarze wybiera własną trasę, wiec nie ma sposobu do ogarnięcia takich lotów. Dlatego od kilku lat organizuje się zawody Grand Prix według reguł z które są bardziej zrozumiałe dla postronnego obserwatora a współczesne technologie umożliwiają przekazywanie parametrów lotu w czasie rzeczywistym i podglądania przebiegu lotów w trakcie zawodów.

Start zawodników w wyścigach Grand Prix odbywa się równocześnie – jak w regatach żeglarskich. Drugą zmianą jest uproszczenie punktacji. Pierwszy zawodnik otrzymuje 10 punktów, następny 8 a kolejni po jednym punkcie mniej. Liczy się tylko miejsce na mecie, a różnice czasowe nie mają znaczenia. O ile we zawodach klasycznych wynik gorszy od czasu lotu zwycięzcy zamykający się w kilku minutach ma nie powoduje większych strat to wyścigach można przy takim opóźnieniu lizać łapę bez żadnego punktu. Taka modyfikacja wymusza ostrą rywalizację i umożliwia śledzenie kolejności na trasie a w momencie przecinania linii mety przez zawodników od razu wiadomo kto wygrał. Nie ma tego w zawodach klasycznych. Kwalifikacja 20 zawodników do światowego finału Grand Prix, który ma rangę mistrzostw świata w wyścigach szybowcowych odbywa się przez zawody eliminacyjne rozgrywane na poszczególnych kontynentach.

Powyżej opublikowaliśmy fragment artykuł, tekst w całości przeczytasz na blogu Sebastiana Kawy.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony