Przejdź do treści
Źródło artykułu

Biała Eskadra, latająca księżniczka i RWD-13

RWD-13 były jednymi z niewielu polskich samolotów, które przetrwały wojnę w tak dużej liczbie egzemplarzy. W czasie kampanii wrześniowej najwięcej, bo aż 28 maszyn zostało ewakuowanych do Rumunii, gdzie po pewnym czasie zostały włączone w skład sił powietrznych tego kraju. Wykonywały tam głównie zadania łącznikowe i sanitarne. To właśnie z RWD-13 nierozerwalnie wiąże się historia jednej z najbardziej zasłużonych jednostek lotnictwa rumuńskiego.

Escadrila Alba (Biała Eskadra) nie miała w swym składzie mężnych asów myśliwskich, którzy wracając po każdym locie dorysowywali kilka kresek czy gwiazdek oznaczających kolejne zwycięstwa. Mało tego, samoloty tej jednostki mimo działania w najtrudniejszych rejonach frontu wschodniego nie miały nawet uzbrojenia. Z czego więc wynika ogromny szacunek jakim w Rumunii do dziś darzy się Escadrila Alba? Przede wszystkim z heroicznego poświęcenia i bardzo nietypowego jak na owe czasy składu personalnego jednostki.


Pomysłodawczynią założenia Białej Eskadry była księżniczka Marina Ştirbey, która jeszcze przed wojną zyskała spory rozgłos w lotniczym światku. Stało się to w roku 1936 za sprawą pokonania trasy prowadzącej z Bukaresztu przez Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Szwecję, Danię, Niemcy, Czechosłowację i Węgry, zakończonej bezpiecznym lądowaniem samolotu ICAR Universal w stolicy Rumunii. Wyczyn uznano za tym bardziej śmiały, nie tylko ze względu na przebytą odległość, ale też fakt dokonania tego przez kobietę. Jednak największe zainteresowanie w całej tej wyprawie budziły nie tyle dystans i maszyna, ale również arystokratyczne pochodzenie Mariny Ştirbey, która bardzo szybko zdobyła przydomek "latającej rumuńskiej księżniczki".


Na pomysł założenia Białej Eskadry Ştirbey wpadła po tym jak Rumunia przystąpiła do II wojny światowej w 1941 r. W tym okresie księżniczka bardzo aktywnie udzielała się w szeregach Czerwonego Krzyża. Inspiracja do założenia kobiecej jednostki latającej pochodziła prawdopodobnie z Finlandii, gdzie funkcjonowała przeznaczona również dla pań "Lotta Svärd". Poza księżniczką najbardziej znaną postacią jednostki była bez wątpienia Smandra Braescu, która była pierwszą rumuńską spadochroniarką. Inne znane nazwiska to Mariana Drăgescu, Virginia Duţescu, Nadia Russo i Irina Burnaia.


Głównym zadaniem Escadrila Alba był transport i ewakuacja drogą powietrzną rannych rumuńskich żołnierzy. Do tego celu najlepiej nadawały się polskie RWD-13, których po kampanii wrześniowej trafiło do Rumunii 28 egzemplarzy. Samoloty rozpoczęły służbę pomalowane w całości na biało, a zamiast oznaczeń rumuńskiego lotnictwa na kadłubie i skrzydłach pojawiły się czerwone krzyże.


Malowanie takie miało zapewnić bezpieczeństwo maszynom ewakuacyjnym na wypadek spotkania z nieprzyjacielskimi myśliwcami i artylerią przeciwlotniczą. Jednak po kilku przypadkach zestrzeleń przez radzieckie myśliwce, które nie respektowały medycznych oznaczeń, zdecydowano się na przemalowanie erwudziaków nadając im barwy maskujące.


Biała Eskadra bardzo aktywnie działa w rejonach walk rumuńskiego wojska. Do historii, jednostka przemianowana w późniejszym czasie na 108 Eskadrę Transportu Lekkiego, przeszła za sprawą operacji prowadzonych w czasie walk na Krymie i w Stalingradzie. Łącznie bohaterskim pilotkom przypisuje się uratowanie ponad 1500 żołnierzy, czym zyskały ogromną wdzięczność rodaków i wieczną chwałę w swoim kraju.

Pamięć o tych wydarzeniach jest w Rumunii żywa do dzisiaj. Zasłużone, latające sanitariuszki stały się bohaterkami wielu artykułów, książek i kilku filmów dokumentalnych oraz fabularnych. Pierwszy propagandowy film na ich temat został nakręcony już w roku 1944. Warto zauważyć, że wszędzie gdzie opisuje się historię żeńskiej eskadry podkreśla się również udział RWD-13, bez których heroiczne dokonania Escadrila Alba nie byłyby możliwe.


Tekst nie wyczerpuje tego jakże interesującego tematu. Imponujące dokonania delikatnych kobiet robią ogromne wrażenie i z pewnością kiedyś poruszymy jeszcze ich wyczyny. Jednak nas jako pasjonatów polskiego lotnictwa jeszcze bardziej interesują wątki dotyczące tego jak RWD-13 i inne polskie maszyny spisywały się w barwach sił rumuńskich. Dlatego też powyższy tekst należy traktować jako wstęp do dalszych poszukiwań mniej znanych epizodów z udziałem samolotów z Polski. 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony