Przejdź do treści
Źródło artykułu

Speedflying pomiędzy skałami

Valentin Delluc dokonuje rzeczy niemożliwych. Nie wierzysz? Zobacz!

Marzysz o slalomie w powietrzu pomiędzy skałami na bardzo małej wysokości? Valentin Delluc, znany między innymi z przelotu z prędkością 125 km/h nad schodzącą lawiną, ciągle to robi! Używa do tego celu niewielkiego skrzydła będącego połączeniem spadochronu i paralotni. Zobaczcie nagranie z jego GoPro, żeby przez chwilę poczuć to co on.

Taki lot wymaga wielu, wielu godzin treningu. Śmiganie na małej czaszy pomiędzy nagimi skałami, a nawet dodawanie do tego akrobacji to coś, co potrafią tylko najlepsi. Delluc wybrał francuski masyw Dévoluy w Alpach. W pionie przeleciał 2789 m. Miejsce nosi nazwę Grande Tête de l’Obiou i imponuje krajobrazem podobnym do powierzchni księżyca. To idealne miejsce dla wyczynów Valentina.

– Naprawdę trzeba mieć doskonałe warunki, żeby być w stanie wlecieć w kanion w taki sposób – powiedział Valentin Delluc.

Yann Faucher spotkał się z nim, żeby opowiedział nam więcej o tym niesamowitym nagraniu.

Jak wpadłeś na pomysł, żeby latać właśnie tam?

Jestem instruktorem pilotażu samolotów ultralekkich, więc przez cały rok zabieram ludzi na loty w te rejony. Pomyślałem, że to wyjątkowy krajobraz, niemal jak księżycowy. I choć miejsce to znalazłem lecąc ultralightem rok, albo dwa przedtem, tak naprawdę uważnie zacząłem mu się przyglądać jakieś trzy miesiące temu. Właśnie wtedy zauważyłem kanion. Potem wybrałem się tam pieszo, żeby obejrzeć miejsce lądowania i wybadać, czy nie będę musiał przyciąć trochę drzew. Obejrzałem też start.

Jak się przygotowujesz do takich lotów?

Po pierwsze, wymaga to wielu godzin treningu. Musisz znać swoje skrzydło jak własną kieszeń. Nie możesz tego zrobić na nowym, które dopiero co kupiłeś. To także trening w zimie – przez cały rok. Naprawdę ważne jest upewnienie się, że nie jest tam wietrznie. To, co może być naprawdę niebezpieczne w takim kanionie, czy podobnym miejscu to właśnie wiatr, który nagle mógłby zmienić twój kierunek. Przelatywałem nad nim trzy razy zanim wleciałem do wewnątrz. Podczas trzech pierwszych przelotów byłem nieco wyżej i testowałem masy powietrza oraz to, jak później będzie ono przemieszczać się niżej. Znalazłem też punkty odniesienia w terenie. Tak naprawdę możesz się przygotowywać ile chcesz, ale jeśli spróbujesz robić takie przeloty codziennie, w końcu niechcący przytrafi ci się błąd. Właśnie dlatego nie chcę robić czegoś takiego każdego dnia. Do czegoś takiego chwilę się przygotowuję, a potem to wykonuję, ale na pewno nie 15 razy z rzędu. Naprawdę trzeba mieć doskonałe warunki, żeby być w stanie wlecieć w kanion w taki sposób.

Co siedzi w twojej głowie, kiedy zaliczasz taki lot?

Naprawdę jestem na tym skupiony. Myślę tylko o tym. Staram się przewidywać, myśleć gdzie będę za chwilę i być o krok dalej, przy kolejnym manewrze. Zawsze musisz o krok wcześniej wiedzieć co za chwilę zrobi twoje skrzydło, żeby uniknąć niespodzianek. Poświęcam temu mój cały umysł, aby zrobić to jak najbardziej precyzyjnie i tak czysto jak to możliwe. Bardzo dużo myślę na temat przelotu zaraz po nim, jak i wcześniej. Przed startem wizualizuje sobie całość i dokładnie wiem, co będę robił. Nie wlatuję w kanion myśląc, że jakoś to będzie. A jeśli tego nie czuję, to tego nie robię. Zawsze mam plan lotu. Jeśli uda się go zrealizować to dobrze, ale jeśli coś pójdzie nie tak, nie przejmuję się tym. Najwyżej wrócę innym razem.

Ufasz instynktowi? Jeśli czegoś nie czujesz, to starasz się nie wystawiać swojego szczęścia na próbę?

Dokładnie tak. Dla mnie właśnie o to chodzi w bezpieczeństwie. Byłem tam wcześniej, ale warunki nie były najlepsze i nie czułem tego, więc nie poleciałem. Poczekałem na dzień kiedy wszystko ułożyło się dobrze. Jeśli jest coś, czego nie czuję, to tego nie robię. Nigdy nie planuję czegoś, do czego musiałbym się zmuszać. Trzeba umieć powiedzieć sobie nie.

Jakie to uczucie, kiedy już dotkniesz ziemi? Cieszysz się, czy jesteś smutny, że to już koniec?

Jestem zadowolony, że tego dokonałem. W pierwszej chwili cieszę się, że wszystko poszło dobrze, a po 10 sekundach czuje, że chciałbym wrócić i zrobić to jeszcze raz!

Leciałeś nad lawiną, zaliczyłeś slalom pomiędzy skałami. Co teraz będzie porabiał Valentin Delluc?

Mam trochę naprawdę fajnych planów na zimę, ale nie mogę o tym na razie mówić. Poza tym zawsze szukam okazji to eksplorowania pięknych zakątków, do których mogę dolecieć.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony