Red Bull Air Race: Wszystko rozstrzygnie się w Indianapolis
Do końca tegorocznej rywalizacji pozostał już tylko jeden przystanek, a o tytuł Mistrza Świata Red Bull Air Race 2017 wciąż walczy czterech pilotów z trzech różnych kontynentów. Łukasz Czepiela, jedyny polski pilot startujący w serii, ma szanse obronić podium Challenger Cup, a nawet pokusić się o zwycięstwo. Kto w ten weekend (14-15 października) w triumfalnym geście ucałuje słynne cegły w Indianapolis i zabierze do domu mistrzowskie trofeum?
Transmisji z całego wyścigowego weekendu i bieżących informacji szukajcie na: www.redbullairrace.com. Od sobotnich kwalifikacji (początek w sobotę 14 października o 22:00 polskiego czasu), aż po Final 4 w niedzielę.
Po siedmiu globalnych wyścigach rozegranych na przestrzeni ośmiu miesięcy oczekiwanie nareszcie dobiega końca: już w najbliższą sobotę i niedzielę na torze Indianapolis Motor Speedway w USA po raz pierwszy odbędzie się finałowy przystanek sezonu Red Bull Air Race. Podczas pełnego wrażeń weekendu jeden z pilotów dołączy do legend, które zapisały się na kartach historii, odnosząc upragnione zwycięstwo w jednej z najsłynniejszych lokalizacji w świecie sportów motorowych. Czy będzie to Martin Šonka z Czech, Yoshihide Muroya z Japonii, Pete McLeod z Kanady, czy może reprezentujący Amerykę Kirby Chambliss?
Martin Sonka (fot. Joerg Mitter/Red Bull Content Pool)
Liczna publiczność zgromadzona na torze w Indianapolis już drugi rok z rzędu będzie miała okazję oglądać na żywo decydujące starcie Mistrzostw Świata. W 2016 roku Niemiec Matthias Dolderer wypracował znaczną przewagę nad rywalami na długo przed końcem sezonu, jednak w tym roku walka o tytuł toczyć będzie się do samego końca. Šonka wciąż utrzymuje się na prowadzeniu i to on uznawany jest za faworyta do zwycięstwa – jednak jego przewaga jest niewielka. Muroya traci do lidera zaledwie cztery punkty, a po wygranej na poprzednim przystanku w Niemczech bez wątpienia nabrał odpowiedniego tempa.
Red Bull Air Race - Indianapolis (fot. Joerg Mitter/Red Bull Content Pool)
Tak jak podczas każdego z tegorocznych wyścigów, uwaga polskich kibiców będzie zwrócona na rywalizację pilotów pretendujących do klasy mistrzowskiej (Challenger). Tym bardziej, że Łukasz Czepiela kolejny raz ma szanse – przynajmniej matematyczne – żeby sięgnąć po puchar. Aktualnie jest na trzecim miejscu klasyfikacji generalnej. Żeby go zdobyć musiałby wygrać w Indianapolis – za to Niemiec Florian Berger (lider „generalki” Challenger Cup) musiałby zająć czwarte lub gorsze miejsce, a Szwed Daniel Ryfa (wicelider) co najwyżej trzecie. Choć nic tego nie zapowiada, bo Florian w tym sezonie najdalej był na drugim miejscu, a Daniel, który ma na koncie dwa zwycięstwa także lata dość równo, to i tak będzie niezwykle emocjonująco. Tym bardziej, że to właśnie w tamtym miejscu, w zeszłym roku, Łukasz sięgnął po pierwszy triumf w karierze.
Łukasz Czepiela (fot. Sławomir Krajniewski/Red Bull Content Pool)
Niskopułapowe wyścigi z zawrotną prędkością – rozgrywane w ramach serii Red Bull Air Race za sterami samolotów latających z prędkością 370 km/h i przy przeciążeniach dochodzących do 10 g tuż przed trybuną główną – stanowią najnowszy rozdział w sportowej historii Indianapolis Motor Speedway.
Tor zwany „Brickyard”, znajdujący się w oficjalnym krajowym rejestrze miejsc o znaczeniu historycznym, zapracował na reputację prawdziwej mekki fanów sportów motorowych, która regularnie gości serie Indianapolis 500, NASCAR, Formułę 1 i MotoGP. Pierwszym publicznym wydarzeniem lotniczym odbywającym się na jego terenie były wyścigi balonowe w 1909 roku, w 1910 roku gwiazdami pierwszego licencjonowanego, międzynarodowego konkursu lotniczego zorganizowanego w tym miejscu byli bracia Wright.
Komentarze