Jakie są najniebezpieczniejsze lotniska na świecie?
O najbardziej niebezpiecznych lotniskach na świecie i tym, dlaczego strach ma tam tak wielkie oczy, Krystian Walczak z portalu Redbull.com rozmawiał z Łukaszem Czepielą.
Co sprawia, że jakieś lotnisko może zostać okrzyknięte najniebezpieczniejszym na świecie, albo w Europie? Czy najgorsze ze wszystkich jest to na Maderze, czy może w Lukli, w Himalajach? Odpowiedź nie zawsze jest prosta.
„Najtrudniejsze lądowanie, jakie zaliczyłem w życiu, było na jednym z łatwiejszych lotnisk na jakie latamy, w Norwegii” – mówi Łukasz Czepiela, pilot liniowy i akrobacyjny, mistrza świata Red Bull Air Race w klasie Challenger z 2018 roku, ten sam, który jako pierwszy wylądował na molo w Sopocie. „Są tam dwa pasy ułożone na krzyż, co umożliwia lądowanie na kierunku bardziej zbliżonym do osi wiatru, co też znaczenie je ułatwia. Jednak wiało bardzo mocno” – zaczyna opowieść.
„Przy pierwszym podejściu mieliśmy uskok wiatru. To dość niebezpieczna sytuacja. Musieliśmy przerwać lądowanie i odejść na drugi krąg. Pobliska górka generowała spore rotory – zaburzała ruch powietrza. Zdecydowaliśmy się lądować na drugim pasie, ale przez to musieliśmy walczyć z bardzo silnym bocznym wiatrem, tzw. crosswindem. Składowa wiatru bocznego wynosiła 33 kt (około 61 km/h), czyli dokładnie tyle, ile u nas w firmie wynosi ograniczenie Airbusa. Sam wiatr wiał z prędkością 57 kt (ponad 100 km/h) i do tego był niesamowicie porywisty” – tłumaczy Łukasz.
I jeśli terminologia lotnicza sprawia, że ciężko nam sobie wyobrazić tę sytuację, to wystarczy zdać sobie sprawę, że ważący ponad 70 ton samolot jest miotany przez żywioł w prawo i w lewo, w górę i w dół, niczym gumowy kruczak w zębach bawiącego się nim bulteriera. „Lotnisko było nad morzem. Fale trzaskały o klify z taką siłą, że podczas lądowania woda chlapała nam w okna. To było bardzo ciekawe podejście – jedno z takich, których wolałbym nie robić na co dzień. Islandia i Norwegia – tam zawsze wieje, albo jest mgła”.
Cały artykuł czytaj na stronie www.redbull.com
Komentarze