Przejdź do treści
Red Bull X-Alps (fot. Red Bull Content Pool)
Źródło artykułu

Red Bull X-Alps – wyścig do Mt. Blanc i z powrotem

Dziesiąta edycja Red Bull X-Alps, będąca radykalnym zerwaniem z przeszłością, ukazuje się jako lot w tę i z powrotem przez Alpy, z Salzburga do Mt Blanc i z powrotem do Austrii przez Niemcy, Szwajcarię, Francję i Włochy. Zrywając z tradycją, wyścig nie zakończy się w Monako, a zamiast tego słodkowodne jezioro Zell am See zastąpi Morze Śródziemne.

Organizator wyścigu Ulrich Grill mówi, że inspiracją do stworzenia nowej trasy było zrobienie czegoś innego na 10. edycję i nie było to związane z obecnymi przepisami COVID. „To niezwykła trasa” – mówi. „To będzie prawdziwa przygoda, o której sportowcy i kibice będą rozmawiać przez wiele lat. To kolejna ewolucja w historii wyścigów Red Bull X-Alps.”

To najdłuższa trasa w historii wyścigu o długości 1238 km, o 100 km dalej niż w 2019 r.

Dyrektor wyścigu Christoph Weber mówi: „To nowy rozdział dla Red Bull X-Alps. Komisja chciała, aby dziesiąta edycja wyścigu była niezapomniana, więc postanowiliśmy oderwać się od przeszłości i zaprojektować zupełnie nową trasę; taką, w której sportowcy będą bliżej siebie geograficznie. To doda ciekawej dynamiki do wyścigu”.

Na trasie 33 zawodników, w tym trzy kobiety, ścigają się przez Austrię, Niemcy, Szwajcarię, Francję i Włochy, przez 12 punktów zwrotnych, zanim ponownie skończą w Austrii.


Red Bull X-Alps to wyzwanie zarówno dla ciała, jak i umysłu (fot. zooom / Harald Tauderer)

Po raz kolejny start odbędzie się na historycznym Mozartplatz w Salzburgu. Sportowcy pobiegną przez miasto i w górę Gaisberg (1288 m) do punktu zwrotnego 1. Ze szczytu Gaisberg, sportowcy skierują się do Wagrain – Kleinarl, górskiej miejscowości wypoczynkowej znajdującej się 58 km na południe. Jest to również lokacja na jednodniowego Prologu.

Następnie po raz pierwszy wyścig zmierza do słynnego alpejskiego kurortu Kitzbühel w Tyrolu, gdzie odbywa się legendarny wyścig zjazdowy Hahnenkamm, miejsce wielu epickich czynów odwagi, bohaterstwa i chwały – wartości bliskie sercu sportowców i kibiców Red Bull X-Alps.

Stamtąd jest krótka, 35-kilometrowa trasa na północ, do Niemiec i punkt zwrotny nr 4, Chiemgau – Achental, malowniczy region pośród północnych Alp.

Następnie trasa prowadzo około 115 km na południowy zachód do najwyższej góry Niemiec, Zugspitze, wzdłuż linii znanej sportowcom startującym w 2017 roku. Punkt zwrotny 5 znajduje się po austriackiej stronie góry, w kurorcie Lermoos w Tiroler Zugspitz Arena, po raz czwarty ośrodek gościł punkt zwrotny.

Punkt zwrotny 6 znajduje się na szczycie 2502 m n.p.m. Säntis, który leży na południe od Jeziora Bodeńskiego (Bodensee) w Szwajcarii. Sportowcy następnie ustawiają kompasy na wysokie góry Szwajcarii i punktzwrotny 7, Fiesch – Aletsch Arena, gdzie znajduje się najdłuższy lodowiec w Europie.


Mt. Blanc to punkt, w którym sportowcy zawracają i wracają do Austrii (fot. zooom / Sebastian Marko)

Na tym etapie sportowcy zwrócą uwagę na dolinę Rodanu, powietrzną autostradę, która zapewnia doskonałe warunki do lotu na odległość – ale tylko przy dobrej pogodzie. Sportowcy będą mieć nadzieję, że zapewni im to łatwą podróż do Francji, w przeciwnym razie będzie to długa wędrówka.

Punkt zwrotny 8 to szczyt Dent d'Oche o wysokości 2221 m nad Jeziorem Genewskim, a Punkt zwrotny 9 to Mont Blanc, ósmy raz, kiedy ta kultowa góra będzie brała udział w wyścigu. Wyjątkowo, oba punkty zwrotne muszą zostać pokonane w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Oznacza to, że sportowcy nie mogą po prostu oznaczyć Mt. Blanc i wracają drogą, którą przybyli – muszą przejść z francuskiej strony góry na włoską.

W tym miejscu będą mieli do wyboru różne opcje trasy. Punkt zwrotny nr 10 to szwajcarski szczyt Piz Palü, 250 km na wschód. Sportowcy mogą albo udać się na północ, wracając do znanej doliny Rodanu, albo obrać bezpośredni kierunek, przechodząc na północ od jezior Maggiore i Como.

Następnie sportowcy mijają szczyt Ortler (3905 m), najwyższą górę Południowego Tyrolu, kierując się do Turnpoint 11, Kronplatz. Tutaj sportowcy muszą wylądować i podpisać tablicę obok słynnego Muzeum Messner Mountain.


Zawodnicy mają do pokonania łącznie 1238 km - to najdłuższa jak dotąd trasa! (fot. zooom / Felix Woelk)

Dla tych, którzy dotrą tak daleko, ostatni etap powinien być pięknym lotem końcowym przez główny łańcuch Alp do punktu zwrotnego 12, Schmittenhöhe, z którego roztacza się widok na kurort Zell am See i linię mety. Podczas gdy zegar oficjalnie zatrzymał się w Peille nad Monako, tym razem wyścig tak naprawdę nie kończy się, dopóki sportowcy nie wykonają lądowania, bez względu na to, czy dotrą tam lądując bezpośrednio na szczycie, czy też tam dopływając. Zapowiada się spektakularne zakończenie wyścigu!

Swojego reprezentanta będzie miała też Polska. Michał Gierlach zmierzy się z Alpami już po raz drugi. W 2017 roku Michał zadebiutował w tym jednym z najtrudniejszych wyścigów przygodowych na świecie wśród 32 zawodników z 21 krajów, wybranych spośród najbardziej utalentowanych i najlepiej odnajdujących się w górskich warunkach pilotów paralotni.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony