Przywiozła z wakacji krem z jadem kobry królewskiej; została zatrzymana
Cztery opakowania kremu z jadem kobry królewskiej znaleźli celnicy na lotnisku w Pyrzowicach w bagażu turystki wracającej z Wietnamu. Kobiecie grożą konsekwencje. Izba Administracji Skarbowej w Katowicach przypomniała we wtorek, że nielegalny przewóz gatunków zagrożonych wyginięciem to przestępstwo.
Turystka wracająca z Wietnamu nie zgłosiła celnikom, że przywiozła krem zawierający jad kobry królewskiej, co jest wymagane w przypadku jego przewozu do Unii Europejskiej. Na lotnisku należy przedstawić zarówno zezwolenie z kraju, z którego pochodzi taki produkt, jak i z kraju, do którego jest on przywożony.
Kobra królewska to gatunek zapisany w załącznikach do Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), której celem jest ochrona dzikich zwierząt oraz roślin zagrożonych wyginięciem. Odbywa się to poprzez kontrolę międzynarodowego handlu nimi, a także ich częściami i produktami pochodnymi.
"Nielegalny przewóz przez granicę UE okazów gatunków zagrożonych wyginięciem, ich części lub produktów z nich wytworzonych jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. W sprawach mniejszej wagi – jeśli sprawca działa nieumyślnie – może zostać orzeczona kara grzywny" – powiedziała Katarzyna Klos z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach.
Krem z jadem kobry królewskiej i podobne medykamenty są popularne w krajach azjatyckich. Przedstawicielka izby wyjaśniła, że "środek reklamowany jest jako specyfik zmniejszający bóle zapalne, zapalenie stawów, mięśni oraz ostre nerwobóle".
Krajowa Administracja Skarbowa na swojej stronie internetowej udostępniła poradnik turystyczny na 2024 r. Zapisano w nim najważniejsze informacje dotyczące m.in. wymaganych podczas podróży dokumentów, również w przypadku dzieci, ograniczeń w przewozie i wywozie leków, zwierząt oraz dóbr kultury. Ostrzeżono także przed działalnością gangów, które wykorzystują turystów do przemytu narkotyków, co w niektórych krajach jest zagrożone nawet karą śmierci.(PAP)
pato/ mark/
Komentarze