Prokuratura wystąpiła o raport ze zdarzenia z policyjnym Black Hawkiem
W śledztwie dotyczącym incydentu z udziałem policyjnego Black Hawka pod Sarnową Górą w 2023 r. o raport w sprawie tego zdarzenia prokuratura w Płocku wystąpiła do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Postępowanie zostało przedłużone - dowiedziała się PAP w prokuraturze.
Do incydentu z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk doszło 20 sierpnia 2023 r. podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa (Mazowieckie). Maszyna zerwała wówczas przewód odgromowy linii energetycznej w pobliżu osób obserwujących przelot.
We wtorek pytany przez PAP o aktualny bieg śledztwa dotyczącego tego incydentu rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej Bartosz Maliszewski przekazał, że postępowanie to zostało przedłużone do grudnia tego roku. - Prowadzący śledztwo prokurator wystąpił o udostępnienie raportu z badania tego zdarzenia lotniczego od Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w Poznaniu - dodał prokurator Maliszewski.
Jak wyjaśnił, Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego to instytucja, która bada wypadki oraz incydenty w lotnictwie służb państwowych, czyli np. policji, z wyłączeniem lotnictwa cywilnego.
Rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej zaznaczył jednocześnie, iż w toczącym się tam śledztwie dotyczącym incydentu z udziałem policyjnego Black Hawka planowane jest przesłuchanie jeszcze jednej osoby, w charakterze świadka. Ocenił przy tym, że podjęte w ostatnim czasie oraz planowane czynności „można określić, jako końcową fazę postępowania”.
W kwietniu tego roku płocka Prokuratura Okręgowa przedstawiła dowódcy policyjnego śmigłowca Black Hawk zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych związanych z przelotem w Sarnowej Górze 20 sierpnia 2023 r. oraz niebezpieczeństwa sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Podczas przesłuchania podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia, ale w zakresie zarzucanych mu czynów - jak informowali wtedy śledczy - nie zajął stanowiska.
Według dotychczasowych ustaleń śledztwa, pilotujący Black Hawka - obecnie na emeryturze - podczas odlotu z miejsca pikniku pod Sarnową Górą nie dopełnił obowiązków służbowych określonych prawem lotniczym, w tym przede wszystkim zawartych w Instrukcji Operacyjnej Lotnictwa Policji. Zdaniem śledczych, po starcie dowódca maszyny nie skierował jej bezpośrednio w trasę powrotną na lotnisko w Warszawie, ale wykonał niski przelot nad zgromadzoną publicznością, czym doprowadził do uderzenia wirnika w przewód odgromowy wraz ze światłowodem linii wysokiego napięcia, powodując upadek tego przewodu w pobliżu ludzi.
Śledczy wskazali jednocześnie w zarzutach, że zrywając przewód odgromowy dowódca policyjnego Black Hawka sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu powietrznym, przy czym po zdarzeniu tym kontynuował lot bez przeprowadzenia oceny zdatności śmigłowca. Z ustaleń postępowania wynika również, że zerwanie przewodu odgromowego spowodowało szkodę w mieniu spółki Energa Operatora oraz Skarbu Państwa nie mniejszą niż 2,7 mln zł.
W lutym tego roku w sprawie incydentu z udziałem policyjnego Black Hawka do płockiej Prokuratury Okręgowej wpłynęła kompleksowa opinia biegłego z zakresu lotnictwa. Śledczy nie ujawnili jej treści. Wcześniej zapowiadali, że opinia ta ma określić m.in. jakie zasady bezpieczeństwa zostały ewentualnie naruszone i przez kogo.
Tuż po incydencie pod Sarnową Górą 20 sierpnia 2023 r. śledztwo dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym wszczęła - według właściwości miejsca zdarzenia - Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Niedługo potem postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. W październiku 2023 r. powołano tam trzyosobowy zespół prokuratorów z doświadczeniem w badaniu wypadków lotniczych.
Jednocześnie w sierpniu 2023 r. MSWiA informowało, że policyjny Black Hawk zahaczył o przewód odgromowy linii energetycznej, który został zerwany, przy czym do zdarzenia doszło tuż po starcie śmigłowca w czasie lotu powrotnego z Sarnowej Góry do Warszawy. O incydencie powiadomiona została Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. MSWiA przekazało wtedy pisemną informację na temat zdarzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Z kolei w kwietniu 2024 r., płocka Prokuratura Okręgowa informowała, że w związku z prowadzonym tam śledztwem wpłynęły z MSWiA wyniki kontroli dotyczącej incydentu, przy czym śledczy wskazali wówczas, że „poruszane w raporcie okoliczności znajdują się już w materiałach sprawy”.
Następnie, w maju 2024 r., płocka Prokuratura Okręgowa podała, że ramach postępowania odbyło się tam przesłuchanie b. komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka, odstąpiono natomiast od przesłuchania b. wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika, ponieważ czynność ta, również w zakresie użycia śmigłowca Black Hawk, planowana była - jak wówczas informowano - przez jedną z prokuratur w Warszawie, prowadzącą odrębne postępowanie.
Generalny inspektor Jarosław Szymczyk był komendantem głównym policji w latach 2016-2023. Maciej Wąsik był sekretarzem stanu w MSWiA w latach 2019-2023. Ostatecznie również on został przesłuchany przez płocką Prokuraturę Okręgową.
W ramach toczącego się tam śledztwa dotychczas zgromadzony został materiał dowodowy obejmujący ponad 20 tomów akt, w tym z przesłuchań ponad 40 świadków. Z udziałem biegłego z zakresu lotnictwa odczytano m.in. dane z czarnej skrzynki policyjnego Black Hawka, w tym zapisy rozmów załogi i wydawanych poleceń w trakcie lotu śmigłowca oraz parametry lotu maszyny. Zebrana została również dokumentacja dotycząca śmigłowca, w tym np. dziennik pokładowy, a także dokumentacja dotycząca załogi maszyny. Dokonano też dwukrotnie oględzin miejsca zdarzenia i maszyny oraz wykonano oględziny mechanoskopijne liny odgromowej przerwanej wskutek uderzenia łopatą wirnika.
Jeszcze w czerwcu 2024 r. policja informowała, że w wyniku incydentu pod Sarnową Góra policyjny Black Hawk został uszkodzony, a pilot poniósł odpowiedzialność finansową w wysokości trzymiesięcznego uposażenia. Maszyna została ostatecznie naprawiona i skierowana do udziału w transporcie narządów do transplantacji oraz w działaniach przy granicy polsko-białoruskiej. (PAP)
mb/ jann/


