Portugalia: na lotnisku w Lizbonie powstała prowizoryczna noclegownia dla pasażerów, którzy nie mogli odlecieć z powodu blackoutu
Na lotnisku w Lizbonie powstała we wtorek prowizoryczna noclegowania dla licznych pasażerów doświadczonych skutkami poniedziałkowego paraliżu energetycznego w kontynentalnej części Portugalii.
Jak poinformowały władze portugalskiego oddziału Czerwonego Krzyża, który utworzył tymczasowe miejsce odpoczynku dla pasażerów oczekujących na wylot z Lizbony, na terminalu 1 stołecznego lotniska im. Humberto Delgado rozmieszczonych zostało 200 łóżek polowych.
Pierwotnie, jak przekazał Czerwony Krzyż, na prośbę władz lotniska i portugalskiej obrony cywilnej planowano przygotowanie 400 łóżek. Jednak po przywróceniu dostaw prądu w poniedziałek późnym wieczorem zredukowano tę liczbę o połowę.
Z szacunków Czerwonego Krzyża wynika, że od wtorkowego poranka do wczesnego wieczora z miejsca odpoczynku dla pasażerów, które na lotnisku będzie działało przynajmniej do środy, skorzystało dotychczas ponad 600 osób. Wśród nich byli również Polacy.
Jak przekazał PAP polski konsul w Lizbonie Rafał Budyta, największych trudności pasażerowie z Polski doświadczyli w poniedziałek. Wśród poszkodowanych z powodu blackoutu mogło być łącznie kilka tysięcy Polaków.
Z danych operatora lizbońskiego lotniska wynika, że we wtorek odwołano poranny lot do Warszawy. Opóźnienia dotyczyły z kolei rejsów z Lizbony do Krakowa i Poznania. Po południu we wtorek z Lizbony do Warszawy z godzinnym opóźnieniem wystartował pierwszy samolot od czasu rozpoczęcia blackoutu.
Wśród ponad 30 odwołanych we wtorek lotów z Lizbony były m.in. rejsy do Nowego Jorku, Barcelony, Brukseli oraz Rzymu.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ san/



Komentarze