Przejdź do treści
Źródło artykułu

Zimowe zakłócenia na polskim niebie – szczyt świątecznych podróży, rozczarowania i nerwy pasażerów

Do samolotów startujących z polskich lotnisk w ciągu czterech, zimowych miesięcy – począwszy od listopada do końca lutego – wsiadło ponad 4,4 miliona pasażerów. Niestety, ponad milion z nich zderzyło się z zimowymi problemami i zakłóceniami. Gdzie pojawiło się najwięcej problemów? Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Niemcy i Francja – to pasażerowie odlatujący z tych krajów odczuli największy stres i chaos.

Pierwsze Boże Narodzenie i pierwszy Nowy Rok bez pandemicznych restrykcji przełożyły się na rekordowe natężenie ruchu na polskich lotniskach, szczyt świątecznych podróży, ale także szereg zakłóceń i wyzwań dla polskich pasażerów. Począwszy od listopada 2022 r. do końca lutego 2023 r. opóźnienia lub anulowane loty pokrzyżowały plany 1,1 milionom podróżujących z polskich lotnisk. A to także oznacza, że – zgodnie z unijnymi przepisami chroniącymi prawa pasażerów lotniczych – ponad 75 tysiącom pasażerów należy się rekompensata. Wśród nich jest ponad 34 tysiące pasażerów, którzy zostali na jakiś czas „uziemieni” na polskich lotniskach, ponieważ ich loty zostały anulowane.

Skąd podróżowało się najtrudniej? Według analiz AirHelp, w Polsce najwięcej zakłóconych połączeń w okresie zimowym mieliśmy na lotnisku im. Chopina w Warszawie oraz porcie lotniczym w Krakowie – odpowiednio: 756 oraz 321. Z Warszawy najtrudniej latało się do London Heathrow Airport (253 zakłócone loty) oraz Istanbul Havalimani Airport (166 zakłócone loty). W Krakowie z kolei – w kierunku Frankfurt am Main Airport (130 zakłóconych lotów).

Zimowe statystyki AirHelp dotyczące realizacji lotów w okresie: listopad – luty na największych europejskich i amerykańskich lotniskach (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Irlandia, Polska, Kanada, Stany Zjednoczone) pokazują jednocześnie, że pasażerowie wylatujący z Polski relatywnie najmniej (na tle podróżujących z innych lotnisk) odczuli niedogodności. Paraliż lotnisk występował ze względu na strajki, atak zimy czy chaos wywołany odwołanymi lotami czy rezerwacjami. Według ekspertów AirHelp, najtrudniej podróżowało się ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji – i to te kraje są liderami w zestawieniu portów, w których wystąpiły największe zakłócenia. To tam najwięcej było podróżujących, dla których wyzwaniem było opóźnienie lub odwołanie lotu: 77,3 miliona pasażerów (USA), 10 milionów pasażerów (Kanada), 9 milionów pasażerów (Wielka Brytania), 7 milionów pasażerów (Niemcy), 6,1 miliona pasażerów (Francja).

Jeśli lot jest odwołany z powodu linii lotniczej, mamy pełne prawo do odszkodowania, o czym wyraźnie mówi prawo europejskie. Oczywiście wysokość odszkodowania w takiej sytuacji zależy przede wszystkim od długości planowanej trasy. Przy lotach na dystansie powyżej 3500 km, podróżujący mogą otrzymać nawet 600 euro od osoby. Przy lotach krótkich, do 1,5 godziny, wysokość odszkodowania kształtuje się na poziomie 250 euro od osoby – wyjaśnia Tomasz Pawliszyn, CEO AirHelp.

Pasażerowie nie znają jednak swoich praw – i dotyczy to nie tylko Polski. Badania, które przeprowadzaliśmy na kilku rynkach, m.in.: w Brazylii, Kanadzie, Francji, Niemczech, Irlandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy USA pokazują, że 85 proc. pasażerów lotniczych nie wie o swoich prawach, więc ich nie egzekwuje. Co prawda, dziś odsetek pasażerów lotniczych nieznających swoich praw jest wprawdzie mniejszy niż w 2013 roku, kiedy zaczynaliśmy, ale i tak nadal jest duży. W Europie chodzi o ponad połowę osób uprawnionych do odszkodowań – dodaje Tomasz Pawliszyn.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony